Rzecznik generalny TSUE wprowadza podwójny standard ochrony na wypadek unieważnienia umowy o kredyt frankowy, inny dla konsumenta, inny dla banku. Tak uważa radca prawny dr Piotr Bodył-Szymala. Dlatego jego zdaniem trzeba cierpliwie poczekać na wyrok w sprawie.
- W rozmowie z Business Insiderem dr Piotr Bodył-Szymala, radca prawny, członek zespołu "Monitora Prawa Bankowego" analizuje opinię rzecznika generalnego TSUE w sprawie C-520/21. Chodzi o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału
- Podkreśla, że dyrektywa 93/13 nie reguluje kwestii rozliczeń. To powinna być domena prawa krajowego
- Zwraca też uwagę, że prawo konsumenta do domagania się wynagrodzenia, za korzystanie z jego kapitału, zostało ograniczone dużo bardziej, niż o tym informują polskie media
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Jolanta Ojczyk, dziennikarka Business Insider: Jak pan ocenia opinię rzecznika generalnego TSUE w sprawie C-520/21? Według rzecznika generalnego TSUE po unieważnieniu umowy tylko kredytobiorcy mają prawo do dodatkowych świadczeń.
Dr Piotr Bodył-Szymala, radca prawny, członek zespołu "Monitora Prawa Bankowego": Przede wszystkim poczekajmy na wyrok w tej sprawie. Wbrew dominującemu przekazowi medialnemu, są w tej opinii też mocno niejednoznaczne elementy np. stwierdzenie, że sąd krajowy roszczenia konsumenta powinien oceniać z perspektywy tego, czy konsument nie "nadużywa prawa" (motyw 51).
Motyw 51: Jak na rozprawie słusznie zauważyła Komisja, okoliczność, że – w sytuacji takiej jak ta, która jest analizowana przez sąd odsyłający – konsumenci mogą teoretycznie dochodzić roszczeń z bezpodstawnego wzbogacenia, tak jak ta instytucja jest rozumiana w prawie krajowym, nie oznacza, iż roszczenia te muszą zostać uwzględnione. W takich przypadkach muszą być spełnione przewidziane prawem polskim przesłanki uwzględnienia powództwa o roszczenie z bezpodstawnego wzbogacenia. Sądy krajowe mogą również skorzystać z przysługującej im kompetencji do oddalenia takiego powództwa, gdy stanowi ono nadużycie prawa.
Zaskakuje też myśl, że "utrzymanie stabilności rynków finansowych" nie jest koniecznym elementem "ochrony konsumentów" (motyw 63).
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Motyw 63: Bank M. i Komisja Nadzoru Finansowego podnoszą również, że stabilność rynków finansowych w Polsce i w całej Unii byłaby zagrożona, gdyby w sytuacji takiej jak ta rozpatrywana w postępowaniu głównym banki zostały pozbawione możliwości dochodzenia wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału kredytu. Ten argument jest pozbawiony znaczenia w kontekście wykładni dyrektywy 93/13, której celem nie jest utrzymanie stabilności rynków finansowych, lecz przede wszystkim ochrona konsumentów. W każdym wypadku banki, jako podmioty utworzone na podstawie prawa, są zobowiązane prowadzić swoje sprawy w sposób zapewniający przestrzeganie wszystkich jego przepisów.
Pewnie potrzeba jeszcze chwili, żeby przemyśleć, co rzecznik generalny powiedział. Bo to może mieć niewiele wspólnego z tym, co na gorąco mówi się, że powiedział. Sądzę, że będziemy mieli do czynienia z kolejnym przypadkiem, kiedy wyrok TSUE nie będzie w pełni tożsamy z opinią rzecznika generalnego TSUE, ale cierpliwość jest cnotą, zatem poczekajmy.
Polecamy też: Opinia rzecznika TSUE korzystna dla frankowiczów. Co oznacza w praktyce? Wyjaśniają prawnicy kredytobiorców [ANALIZA]
Dlaczego? W innej ważnej polskiej sprawie Dziubaków opinia rzecznika generalnego praktycznie pokryła się z późniejszym wyrokiem.
Tym razem jednak rzecznik generalny TSUE wprowadza podwójny standard ochrony na wypadek unieważnienia umowy w kontekście dyrektywy 93/13. Jednocześnie stanowisko rzecznika generalnego jest wewnętrznie sprzeczne, bo albo rozliczenia stron po unieważnieniu umowy są domeną prawa krajowego, albo dyrektywę 93/13 reguluje te rozliczenia, ale wtedy powinna to czynić w obie strony. Pomysł, że dyrektywę 93/13 ogranicza prawa banków, ale nie reguluje praw konsumentów, jest logicznie trudny do wytłumaczenia.
Na czym polegają te podwójne standardy?
Opinia jest na przykład w oczywisty sposób niezgodna z orzeczeniem np. w sprawie belgijskiej C-349/18 z 7 listopada 2019 r.
Ten wyrok dotyczy pasażerów, którzy zostali pozwani przez kolej za niezapłacenie kary za jazdę na gapę. Sąd z urzędu zweryfikował regulamin przewozów i znalazł nieuczciwe klauzule. I wówczas zapytał TSUE, czy choć pasażerowie jechali na gapę, to chroni ich dyrektywa. TSUE uznał, że tak, choć wskazał, że sąd krajowy nie może zmniejszyć kary nałożonej na konsumenta za jazdę na gapę.
Z perspektywy spraw frankowych ważne jest, że TSUE uznał, że rozliczenia stron w przypadku nieważnej umowy przewozu osób, które nie kupiły biletu, następują według przepisów prawa krajowego. Dyrektywa 93/13 nie reguluje więc kwestii rozliczeń, co jest nie do pogodzenia z opinią rzecznika generalnego w sprawie C-520/21, ponieważ on stwierdził, że ta dyrektywa limituje prawa przedsiębiorcy. Na marginesie powiedzmy też wyraźnie, to nie jest opinia o prawach banków, tylko wszystkich przedsiębiorców. Co więcej, omawiana opinia nie pokrywa się z ostatnio komentowanym wyrokiem w sprawie litewskiej sygn. C-395/21.
Polecamy też: Jest opinia TSUE w sprawie hipotek frankowych. Nerwowa reakcja rynku
Opisywałam tę sprawę, ona dotyczy umowy konsumenta z adwokatem. Tu TSUE powiedział, że doprowadzanie do tego, że przedsiębiorca nie otrzyma żadnego wynagrodzenia za swoje usługi, nie stoi na przeszkodzie ich unieważnieniu umowy.
TSUE nie wykluczył jednak prawa przedsiębiorcy do rozliczenia wartości spełnionej usługi na innej podstawie niż unieważniona umowa, o ile taka podstawa w prawie krajowym istnieje. Dyrektywę 93/13 nie reguluje bowiem tego, czy w razie upadku całej umowy przedsiębiorca może domagać się rozliczenia wartości spełnionej usługi. Jeśli Trybunał ma rację w sprawie C-395/21, to trudno, żeby podzielił pogląd rzecznika generalnego, że bez oceny przez sąd krajowy, jakie roszczenia zgłasza bank po unieważnieniu umowy, a priori, każda forma poszukiwania ekwiwalentu ekonomicznego usługi w postaci oddania kapitału do korzystania osobie trzeciej jest zabroniona przez dyrektywę 93/13.
Rzecznik wskazuje, że dyrektywa 93/13 nie określa, jakie są skutki stwierdzenia nieważności umowy. Pisze, że tak jak w przypadku konsumenta, to do sądu krajowego należy zasadniczo ustalenie, czy bank może dochodzić od konsumenta roszczeń wykraczających poza zwrot przekazanego kapitału kredytu i zapłatę odsetek ustawowych za opóźnienie. Rzecznik uważa jednak, że bank nie może dochodzić takich roszczeń, bo byłoby to sprzeczne z celem dyrektywy.
Po pierwsze, jeszcze raz odnotujmy, że prawo konsumenta do domagania się wynagrodzenia, za korzystanie z jego kapitału, zostało ograniczone przez rzecznika generalnego dużo bardziej, niż o tym informują polskie media. Zachęcam do uważnego przeczytania motywu 51 opinii. Ponadto rzecznik uważa, że bank nie może, choć przyznaje, że dyrektywa 93/13 nie określa skutków oraz, że to do sądu krajowego należą ustalenia w tej materii. Prawo polskie nie wprowadza norm, które wyłączają roszczenia z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia ze względu na typ podmiotu, który się tego domaga. W Kodeksie cywilnym są dedykowane wszystkim przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu (art. 405 kodeksu cywilnego) czy nienależnym świadczeniu (art. 410 kodeksu cywilnego). Ergo, w mojej ocenie prawo polskie nie wprowadza podwójnego standardu w zakresie ochrony stron unieważnionego kontraktu.
WIĘCEJ INFORMACJI PRAWNYCH W NOWEJ SEKCJI BUSINESS INSIDER POLSKA — PRAWO
A co z odsetkami? Rzecznik wskazał, że bank może ewentualnie żądać odsetek dopiero od dnia wezwania konsumenta do zwrotu nienależnie wypłaconego kapitału kredytu. SN w jednym wyroku wskazał zaś, że od dnia złożenia oświadczenia o zgodzie na unieważnienie umowy.
W tezach rzecznika o prawie banku do domagania się kapitału i odsetek za opóźnienie, po unieważnieniu umowy, moją uwagę przykuwa co innego, czyli to, że odsetki za opóźnienie są de facto formą wynagrodzenia za korzystanie z kapitału z naruszeniem umówionych przez strony zasad, czyli są tym samym rodzajowo (w sensie ekonomicznym), co odrzucony w tej samej opinii koncept "wynagrodzenia za korzystanie z kapitału". Czy to jest wewnętrznie spójne?
Dr Piotr Bodył-Szymala jest radcą prawnym, politologiem, członkiem zespołu "Monitora Prawa Bankowego", dyrektorem Departamentu Obsługi Prawnej Santander Bank Polska SA.