W czwartek 16 lutego rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej ogłosił opinię w sprawie ważnej dla frankowiczów. Chodzi o to, czy w razie unieważnienia umowy o kredyt, bankowi i konsumentowi należy się opłata za korzystanie z kapitału. Co uważa rzecznik, i jak jego opinia może wpłynąć na sprawy frankowe?
- Według rzecznika generalnego TSUE po unieważnieniu umowy tylko kredytobiorcy mają prawo do dodatkowych świadczeń. Wyjaśniamy, jakich
- Banki zaś mogą się domagać tylko zwrotu udostępnionego kapitału. Co istotne rzecznik odniósł się też do terminu liczenia odsetek
- Zdaniem prawników reprezentujących frankowiczów, choć opinia nie jest wiążąca dla TSUE, to wywoła szereg konsekwencji. Powinno być więcej korzystnych ugód, mniej pozwów banków, ale nie tylko
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
W sierpniu 2021 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia zapytał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), czy stronom unieważnionej umowy o kredyt frankowego, czyli bankowi oraz kredytobiorcy, należy się zwrot dodatkowych środków ponad wypłacone w wykonaniu tej umowy (sygn. C-520/21). Pytanie padło w sprawie Arkadiusza Szcześniaka, prezesa Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. W październiku 2022 r. odbyła się w TSUE pierwsza rozprawa.
W czwartek 16 lutego 2023 r. w tej sprawie opinię wydał rzecznik generalny TSUE Anthony Michael Collins. Choć opinia nie jest wiążąca dla Trybunału, to jest bardzo ważna. Z reguły bowiem TSUE wydając wyrok, podziela stanowisko przedstawione w opinii. Na wyrok w tej sprawie czekają, i kredytobiorcy, i banki, i sądy, które już są zatkane sporami frankowiczów.
W lutym 2023 r. w tzw. wydziale frankowym, czyli Wydziale XXVIII Sądu Okręgowego w Warszawie było zarejestrowanych w przybliżeniu 40 tys. 600 spraw. Po wyroku TSUE może być ich jeszcze więcej.
WIĘCEJ INFORMACJI PRAWNYCH W NOWEJ SEKCJI BUSINESS INSIDER POLSKA — PRAWO
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Jakie jest stanowisko rzecznika generalnego TSUE
Rzecznik TSUE uznał, że Dyrektywa 93/13 nie stoi na przeszkodzie, by konsument mógł domagać się dodatkowych świadczeń po unieważnieniu umowy. Jednak to sąd krajowy ma ustalić, czy w świetle polskich przepisów konsumenci mogą dochodzić tego typu roszczeń. Jeśli sąd uzna, że mogą, to sąd ma rozstrzygnąć o ich zasadności.
Jeśli chodzi o prawo banków do wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału przez frankowiczów, to Rzecznik Generalny TSUE uznał, że Dyrektywa 93/13 stoi na przeszkodzie, by bank oprócz zwrotu pieniędzy zapłaconych na podstawie unieważnionej umowy, domagał się dodatkowych świadczeń.
— Jeśli tylko TSUE podzieli stanowisko Rzecznika Generalnego, to "frankowicze" nie będą musieli już obawiać się konsekwencji doprowadzenia do nieważności umowy kredytu — mówi radca prawny Radosław Górski, pełnomocnik Arkadiusza Szcześniaka. — W związku z nieważnością umowy kredytu bankom nie należy się żadne dodatkowe wynagrodzenie. Banki mogą co najwyżej odzyskać kapitał kredytu, o ile tego rodzaju roszczenia nie uległy przedawnieniu. O tym jednak zdecydują już sądy, rozpoznające konkretne sprawy sądowe — dodaje mec. Górski.
— To bardzo istotne stanowisko. Kredytobiorcy się ucieszą i uspokoją, banki się zasmucą, sądy odetchną, bo być może zahamowany zostanie wpływ pozwów z banków — ocenia radca prawny Damian Nartowski, wspólnik w kancelarii WN Legal Wątrobiński Nartowski.
Prawnicy frankowiczów: banki przestaną pozywać
Co opinia oznacza w praktyce? — Rzecznik TSUE jasno i stanowczo wskazał, że w jego ocenie Dyrektywa 93/13 nie pozwala dokonywać takiej wykładni prawa krajowego, która umożliwiałaby zasądzanie bankom jakiegokolwiek dodatkowego wynagrodzenia ponad zwrot udostępnionej nominalnie kwoty kredytu — wyjaśnia Karolina Pilawska, adwokat i wspólnik w kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci, reprezentująca konsumentów w sporach z bankami. — Oznacza to, że jeżeli frankowicz wygra w polskim sądzie sprawę z bankiem, to sam odzyska od banku wszystkie wpłacone kwoty z tytułu rat, składek ubezpieczeniowych, kosztów okołokredytowych, natomiast bank będzie mógł od niego żądać wyłącznie kwoty kapitału udostępnionego przed laty w złotych polskich — dodaje mec. Pilawska.
Adwokat Anna Dombska, reprezentująca frankowiczów, zwraca uwagę, że wielu prawników już od wyroku TSUE w sprawie państwa Dziubaków wskazywało na sprzeczność roszczeń banków z Dyrektywą 93/13. Tak też uważał Rzecznik Praw Obywatelskich, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Rzecznik Finansowy. Mimo to w sądach pojawiło się wiele pozwów banków o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. — Wielu polskich sędziów nie czekało na rozstrzygnięcie nawet na poziomie opinii i nie zasądzało dodatkowych świadczeń. Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 20 lutego 2020 r. (sygn. I ACa 635/19) wskazał, że brak jest podstaw do tego, by kredytobiorca w ramach rozliczenia nieważnej umowy na podstawie przepisów o nienależnym świadczeniu płacił za korzystanie z pieniędzy. Jednak zdarzyły się pojedyncze przypadki rozstrzygnięć na korzyść banków, jak widać teraz wbrew Dyrektywie 93/13 — mówi mec. Dombska.
Polecamy też: Jest opinia TSUE w sprawie hipotek frankowych. Nerwowa reakcja rynku
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Będzie mniej pozwów od banków, a więcej ugód
Dlatego według mec. Górskiego nowe pozwy banków prawdopodobnie przestaną się pojawiać, a te, które są w toku, skończą się porażką banków. — Masowe przegrane banków w już toczących procesach o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału kredytu spowodują ogromne, wielomilionowe koszty tych instytucji z powodu przegranych procesów — ocenia Górski.
Zdaniem prawników kredytobiorców opinia prawdopodobnie wpłynie na zmianę stanowiska banków w sprawie ugód. Obecnie tylko 14 proc. czynnego obecnie portfela hipotek frankowych zostało objętych ugodami. Wielu frankowiczów bowiem je odrzuca z powodu niekorzystnych warunków. — Logiczne wydaje się, że banki powinny zaoferować ugody na lepszych warunkach. Pytanie jednak, czy wobec tej opinii, kredytobiorcy będą zainteresowani ich zawieraniem i na jakich warunkach — ocenia Anna Dombska.
Podobnie uważa mec. Nartowski. — Stanowisko rzecznika generalnego TSUE może wpłynąć, chociażby na warunki ugód proponowanych przez banki, mogą być lepsze niż dotychczas — mówi Nartowski. Ponadto jego zdaniem na pewno banki będą musiały rozważyć, czy utrzymać dotychczasową praktykę pozywania kredytobiorców. Podkreśla jednak, że trzeba jednak czekać na wyrok Trybunału.
Moment liczenia odsetek
Na ważną kwestię zwraca jeszcze uwagę radca prawny Tomasz Konieczny, partner w kancelarii Konieczny, Polak i Partnerzy. Chodzi o moment liczenia odsetek.
— Rzecznik uznał słusznie, że bank może ewentualnie żądać odsetek dopiero od dnia wezwania konsumenta do zwrotu nienależnie wypłaconego kapitału kredytu (a nie naliczać cokolwiek za okres wcześniejszy). Nie ulegać powinno wątpliwości, że również konsumenci, mogą dochodzić roszczeń odsetkowych za okres od daty wezwania banku do zwrotu rat i innych kosztów kredytu (opłat, prowizji, składek) — ocenia mec. Konieczny. Oznacza to jego zdaniem, że powstająca gdzieniegdzie linia orzecznictwa, w której sądy przesuwają na niekorzyść konsumentów okres naliczania odsetek np. na dzień złożenia przez nich przed sądem zgody na stwierdzenie nieważności umowy kredytu (czasem jest to kilka lat późniejszy moment względem przedsądowego wezwania do zapłaty) jest nieprawidłowa i wymaga natychmiastowej korekty. — Będzie to pełne respektowanie nie tylko praw konsumentów, ale też przepisów Kodeksu cywilnego. Te bowiem za moment naliczania ustawowych odsetek za opóźnienie wiążą z wezwaniem dłużnika (tu: banku) do spełnienia świadczenia, a nie z momentem złożenia oświadczenia przed sądem — podkreśla mec. Konieczny.
W sądach przybędzie spraw przeciw bankom
Mec. Pilawska wskazuje, że opinia rzecznika TSUE jest bardzo dobra dla frankowiczów z innego powodu. — Opinia pokazuje, że mogą pozwać bank o dodatkowe wynagrodzenie. To chyba najlepsza dla nich odpowiedź. Takich procesów w Polsce na ten moment jest niewiele, niemniej opinia rzecznika TSUE może spowodować, że frankowicze obok dotychczasowych roszczeń zaczną dochodzić od banków wynagrodzenia za to, że banki korzystały z ich pieniędzy wpłacanych na poczet spłaty kredytu. Jest to niebywały sukces kredytobiorców, który otworzy nową kartę historii w sporach frankowych — podkreśla mec. Pilawska.
Mec. Górski przyznaje, że wyrok TSUE zgodny z opinią rzecznika generalnego, prawdopodobnie wywoła kolejną falę pozwów kredytobiorców.
Sprawa prezesa Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu
Warto przypomnieć, że rzecznik generalny TSUE wypowiedział się w sprawie Arkadiusza Szcześniaka, prezesa Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu. W sierpniu 2021 r. pytania do TSUE skierował wówczas asesor sądowy Michał Maj z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie Do tej sprawy w roli prokuratora przystąpił szef KNF, o czym pisaliśmy w Business Insider jako pierwsi.
Arkadiusz Szcześniak pozwał Bank Millennium o zapłatę wynagrodzenia z tytułu kapitału udostępnionego bankowi w postaci rat kredytu frankowego. Na razie jest to jedyny taki pozew przeciwko bankowi. Zwykle bowiem banki pozywają frankowiczów o zwrot kosztów poniesionych w związku z bezumownym korzystaniem przez nich z pieniędzy. Przykładowo Raiffeisen Bank domaga się od państwa Dziubaków blisko 791 tys. zł. Ich unieważniona umowa opiewała na 400 tys. zł. Wyrok TSUE będzie więc miał kluczowe znaczenie.
Zobacz też: Precedensowy wyrok w sprawie frankowej. Chodzi o zwrot kapitału
O co dokładnie zapytał polski sąd
Sędzia Michał Maj zapytał, czy w przypadku nieważności umowy z powodu zawarcia w niej nieuczciwych warunków, strony oprócz zwrotu pieniędzy (bank zwraca raty, opłaty, prowizje i składki ubezpieczeniowe, a kredytobiorca-kapitał) oraz odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty, mogą domagać się także jakichkolwiek innych świadczeń, w tym należności (w szczególności wynagrodzenia, odszkodowania, zwrotu kosztów lub waloryzacji świadczenia|.
Te dodatkowe świadczenia miałyby się należeć z tytułu tego, że strony, m.in. zostały czasowo pozbawione możliwości korzystania ze swoich pieniędzy, przez co utraciły możliwość zainwestowania ich i osiągnięcia dzięki temu korzyści, kredytobiorca czasowo miał możliwość korzystania z cudzych pieniędzy nieodpłatnie, co byłoby niemożliwe w warunkach rynkowych, wartość nabywcza pieniędzy spadła na skutek upływu czasu, co oznacza realną stratę dla spełniającego świadczenie pieniężne, czasowe udostępnienie pieniędzy do korzystania może zostać potraktowane jako spełnienie usługi, za którą spełniający świadczenie pieniężne, nie otrzymał wynagrodzenia.
Rzecznik generalny TSUE uznał zaś, że Dyrektywa 93/13 nie stoi na przeszkodzie, by konsument mógł domagać się dodatkowych świadczeń po unieważnieniu umowy, ale bank już nie może.