Znamy ostateczne, szczegółowe zasady kontroli trzeźwości pracowników. Nowa wersja rozporządzenia nie rozwiązała wcześniejszych wątpliwości, w tym dotyczących np. badania kosztownym alkometrem na żądanie pracownika. Zmieniono za to m.in. zasady dokumentowania kontroli.
- W przyszłym tygodniu wejdą w życie przepisy, które umożliwią firmom badanie trzeźwości pracowników
- Pracodawcy chcieli się do tego przygotować, ale późno przedstawiono ostateczne, szczegółowe regulacje
- Wskazujemy, z jakimi wątpliwościami i problemami będą mierzyć się przedsiębiorcy, którzy chcą sprawdzać zatrudnionych
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Nowe rozporządzenie w sprawie badań trzeźwości pracowników wejdzie w życie 21 lutego 2023 r., czyli w tym samym dniu, w którym zaczną obowiązywać przepisy Kodeksu pracy, umożliwiające kontrolę podwładnych. Termin ten przewidziano w nowej, opublikowanej wersji projektu rozporządzenia z 13 lutego. To ważna informacja dla wszystkich firm, które przygotowują się do wdrożenia nadzoru, w tym w szczególności z branży transportowej, budowlanej, produkcyjnej.
— Vacatio legis jest zbyt krótkie. Projekt rozporządzenia trafił do konsultacji 22 grudnia 2022 r. — wskazuje Oskar Sobolewski, ekspert emerytalny i rynku pracy w HRK. — Można było więc przyjąć je wcześniej, tym bardziej że w tym przypadku był przewidziany szybszy tryb konsultacji. Dodajmy, że w tym czasie Sejm zdążył odrzucić poprawki do nowelizacji Kodeksu pracy, na podstawie której wydane będzie rozporządzenie, podpisał ją prezydent i zdążono ją opublikować. Ministerstwo zdrowia zwlekało i w rezultacie pracodawcy i pracownicy mogą zapoznać się ze szczegółowymi zasadami badania — w ostatecznej wersji — na kilka dni przed ich wejściem w życie — ocenia Sobolewski.
WIĘCEJ INFORMACJI PRAWNYCH W NOWEJ SEKCJI BUSINESS INSIDER POLSKA — PRAWO
Co się zmieniło?
Wcześniejsza wersja projektu przewidywała, że rozporządzenie wejdzie w życie po upływie dwóch tygodni od ogłoszenia. Nowe brzmienie zapewnia, że rozporządzenie i nowelizacja Kodeksu pracy w sprawie badania trzeźwości zaczną obowiązywać w tym samym momencie.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Czytaj też: Rusza Twój e-PIT. Rozliczasz się za 2022 r.? Oto dziewięć rzeczy, które musisz wiedzieć
W nowej wersji zmieniono też m.in. zasady dokumentowania kontroli przeprowadzonych przez uprawnione organy, np. policję (może tego domagać się zarówno pracodawca, jak i pracownik). Protokół takiego badania trzeba będzie sporządzić także w przypadku, gdy nie wykaże ono alkoholu w organizmie pracownika. Poprzednia wersja przewidywała taki obowiązek jedynie w przypadku, gdy kontrola wykaże zawartość alkoholu. Rozszerzono też zakres informacji, jakie mają być zawarte w protokole. Trzeba będzie m.in. dołączać wydruki z wynikami badań, jeżeli urządzenie stosowane do badań umożliwia ich wykonanie, oraz kopię ważnego dokumentu potwierdzającego kalibrację lub wzorcowanie takiego urządzenia. W praktyce może mieć to istotne znaczenie dowodowe, w tym w szczególności w przypadkach, gdy zatrudniony będzie chciał kwestionować rzetelność kontroli.
Zmieniono też zakres informacji, jakie mają być zawarte w protokołach badań na obecność narkotyków. Mają one zawierać m.in. imię, nazwisko i podpis osoby badającej próbki śliny, krwi lub moczu. Usunięto jednocześnie przepis, który mógł sugerować, że do pobrania krwi może dojść także bez zgody pracownika (nie jest to dopuszczalne).
Pracownicy muszą się jednak liczyć z tym, że informacja o tym, że badanie wykazało stężenie alkoholu trafić do specjalnej kartoteki i szybko z niej nie zniknie, o czym już pisaliśmy w Business Insiderze.
Czytaj też: Rodzice wymuszą pracę zdalną? Nie każdą i nie wszyscy. Przepisy mają haczyki
Co się nie zmieniło?
W praktyce istotniejsze znacznie może mieć to, że nie zmieniono wielu rozwiązań, które mogą budzić wątpliwości. Rozporządzenie nadal przewiduje, że jeśli badanie zwykłym alkomatem, potwierdzi choćby najniższe stężenie alkoholu, to zatrudniony będzie mógł żądać ponownego badania przy użyciu specjalnego alkometru, który kosztuje ok. 20 — 25 tys. zł. Czyli pracodawca, który chce sprawdzać trzeźwość, albo kupi bardzo drogi sprzęt, albo będzie musiał wzywać policję (pisaliśmy o tym w Business Insider Polska w artykule pt. Albo alkomat za 20 tys. zł, albo wzywanie policji).
Nie rozwiązano też problemów z niedozwolonymi w pracy substancjami w lekach. Zwrócił na to uwagę m.in. Instytut Ekspertyz Sądowych, który postulował usunięcie niektórych substancji z zawartej w rozporządzeniu listy środków działających podobnie do alkoholu. Chodziło o benzodiazepiny, czyli grupę często stosowanych leków uspokajających, przeciwlękowych, nasennych. Uwagi nie uwzględniono, podkreślając, że wspomniana lista niedozwolonych substancji jest zbieżna z tą dotyczącą kierowców pojazdów (a wykaz zakazanych substancji dla kierowców zwykłych oraz zawodowych nie powinien się różnić).
— Jeżeli pacjentowi przepisywany jest produkt leczniczy, który może mieć wpływ na kierowanie pojazdami lub obsługę maszyn, pracownik taki powinien mieć świadomość, że w zależności od wykonywanej przez niego pracy, może on być czasowo niezdolny do jej wykonywania. Informacje niezbędne przed rozpoczęciem stosowania produktu leczniczego dotyczące m.in. ostrzeżeń specjalnych, w tym wpływu na zdolność prowadzenia pojazdów i obsługiwania maszyn, znajdują się w ulotce dołączanej do opakowania produktu leczniczego — wskazało Ministerstwo Zdrowia.