Wiadomo, od kiedy i gdzie będą latać polskie biura podróży. Cofamy się do przeszłości [TYLKO U NAS]
Polskie biura podróży zaczną wysyłać turystów na wakacje dopiero na początku lipca. W ich ofercie znajdzie się tylko kilka krajów. Jednak nie ma co liczyć, że będzie tak, jak do tej pory. "Sam moment otwarcia granic tak naprawdę niewiele dla nas znaczy" - mówi Itaka, największe biuro podróży w Polsce. Jej konkurent Rainbow dodaje: "cofamy się do przeszłości".
- Od soboty znów zostaną otwarte granice Polski, a od wtorku wznowione loty międzynarodowe
- Biura podróży w Polsce zaczną działalność jednak dopiero na początku lipca
- Będą latać tylko do wybranych krajów
W środę premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że od soboty 13 czerwca Polska otwiera granice z Unią Europejską. Od 16 czerwca wznowione zostaną zaś loty międzynarodowe. Oznacza to, że Polacy będą mogli znowu swobodnie podróżować do krajów Wspólnoty, a obywatele krajów UE odwiedzać Polskę. Po przekroczeniu polskiej granicy nie będzie też trzeba przechodzić kwarantanny, tak jak to było do tej pory.
- Sam moment otwarcia granic tak naprawdę niewiele dla nas znaczy - komentuje w rozmowie z Business Insider Polska Piotr Henicz, wiceprezes Itaki, która jest największym biurem podróży w Polsce.
Zauważa, że nadal nie wiadomo, czy samoloty będą mogły latać z zajętymi wszystkimi miejscami. W samolotach wykonujących loty krajowe tylko połowa miejsc może być zajęta.
- Jeżeli ta zasada zostanie, to my w ogóle nie rozpoczniemy sezonu. Nikt nie będzie ponosił dwukrotnie wyższych opłat, a to by ona oznaczała. Ani przewoźnicy lotniczy, ani rynek konsumencki, ani my nie jesteśmy na to przygotowani - oświadcza szef biura podróży.
Biura ruszą dopiero za kilka tygodni
Henicz podkreśla, że otwarcie polskich granic nie jest jednoznaczne z tym, że turystyka ma się już dobrze, przynajmniej ta wyjazdowa. Zwraca przy tym uwagę na niezwykle istotną kwestię przede wszystkim dla samych turystów - nadal nie wiadomo, jakie obostrzenia będą obowiązywać w poszczególnych krajach.
- Nie jest powiedziane, że wszystkie kraje będą traktować wszystkich tak samo. Nie wiemy, czy turyści nie będą musieli przechodzić kwarantanny, czy nie będą musieli mieć robionych badań na koronawirusa i kto za nie będzie płacić - wskazuje.
- Jeżeli mamy otworzyć swoje biura, a nasi konsultanci mają być wiarygodni i informować klientów, gdzie mogą pojechać i na jakich zasadach, to my tę wiedzę musimy mieć. Na razie jej nie mamy. Nie możemy przed klientami wyglądać niepoważnie - dodaje.
Wiceprezes biura podróży podkreśla, że by móc podjąć ostateczne decyzje, trzeba znać szczegółowe wymogi - od kiedy i dokąd latać. Zdradza, że Itaka zamierza wznowić działalność z początkiem lipca.
- Myślimy, by pierwszymi kierunkami, do których będziemy wysyłać turystów, były Grecja i Bułgaria. W przypadku Grecji będzie to tylko kilka najważniejszych wysp, m.in. Kreta, Rodos, Korfu, Zakhyntos i być może Kavala, zaś w przypadku Bułgarii Warna i burgas - podsumowuje.
Rainbow: polecimy tam, gdzie można
Również Rainbow przygotowuje się do startu wyjazdów w lipcu. - Trudno teraz podać konkretną datę, ale będą to pierwsze dni lipca - mówi w rozmowie z Business Insider Polska Maciej Szczechura, członek zarządu biura podróży Rainbow.
Jak podkreśla, biuro chce latać do krajów, do których będzie można latać i wracać bez kwarantanny. - Polecimy tam, gdzie można, czyli tylko do krajów na terenie Unii. Na pewno będzie to Grecja, Chorwacja i Bułgaria - to nie ulega wątpliwości. Myślę, że w grę wchodzą też niektóre włoskie wyspy. Rozważamy też Hiszpanię. Jesteśmy właśnie na etapie ustalania szczegółów - mówi.
Przedstawiciel biura Rainbow wyjaśnia, że przy przygotowywaniu oferty trzeba wziąć pod uwagę kilka elementów.
- Po pierwsze, ilu turystów poleci w pierwszych tygodniach po otwarciu granic i wznowieniu lotów. Nie będzie to taka liczba jak zawsze, w związku z czym nie zapełnimy sami całego samolotu. Będziemy musieli porozumieć się z operatorem linii czarterowych, czasem podzielić miejscami z konkurencją, jak było to 15 lat temu. Cofamy się do przeszłości - wskazuje.
Do Turcji nie polecimy
Szczechura zauważa też, że jest grupa klientów, którzy już wcześniej kupili wakacje, ale ostatecznie nie zdecydują się wyjechać. - W to miejsce mogą pojawić się turyści z innych kierunków, takich jak Egipt, Turcja, Tunezja, do których latać jeszcze nie można - dodaje.
Trzeci aspekt, na który wskazuje, to hotele, z których duża część była do tej pory zamknięta. - Większość hoteli i sieci hotelowych do tej pory mówiła, że otworzą się, gdy będą klienci. Teraz przynajmniej część z nich będzie chciała to zrobić jak najszybciej, ale musimy mieć potwierdzenie, że są gotowe - wskazuje przedstawiciel Rainbow.
- Wszystko to trzeba ze sobą połączyć i zgrać, a czasu jest niewiele. Najbliższe tygodnie będą dla nas dynamiczne - podsumowuje.