Posłowie ograniczą apetyt świętych krów. Chcą 200 mln zł cięć
Z tygodniowym poślizgiem Sejm zajmie się projektem budżetu na rok 2024. Komisja finansów publicznych, która pracowała nad dokumentem, zaproponowała ścięcie wydatków na tzw. święte krowy budżetu o niemal 200 mln zł.
- Sejm zajmie się podczas rozpoczynającego się dziś trzydniowego posiedzenia projektem budżetu na 2024 r.
- Instytucje, które same planują swoje budżety, chciały wydać w tym roku ponad 19,8 mld zł
- Komisja finansów publicznych planuje przyciąć te wydatki o niemal 200 mln zł
- Najmocniejsze cięcia mogą dotknąć NIK, KRRiT oraz IPN
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Debata nad projektem budżetu na rok 2024 jest najważniejszym punktem przesuniętego na ten tydzień posiedzenia Sejmu. Parlamentarzystom zostało zaledwie kilkanaście dni, by zamknąć procedurę uchwalania budżetu i złożyć ustawę na biurku prezydenta przed końcem stycznia. Jeśli nie uda się dotrzymać tego terminu, głowa państwa mogłaby zarządzić nowe wybory.
Zajrzeliśmy pod budżetową kołdrę i porównaliśmy zapisy dwóch projektów — tego stworzonego w resorcie finansów z tym, co zaproponowali posłowie podczas prac sejmowej komisji finansów publicznych. Na początek prezentujemy pomysły na zmiany w finansowaniu tzw. świętych krów budżetu.
Zobacz też: Budżet na 2024 r. Czy Kamiński i Wąsik to lont do przedterminowych wyborów?
Święte krowy budżetu. Posłowie mogą i chcą ciąć
Niezbyt nobilitujące określenie "święte krowy", padające przy okazji dyskusji nad budżetem, odnosi się grona 16 instytucji, które samodzielnie tworzą plany swoich wydatków i wysyłają je do ministra finansów. Ten na etapie tworzenia budżetu nie może odmówić uwzględnienia takich "list życzeń" w rządowym projekcie.
Taki specjalny status posiadają:
- Kancelaria Prezydenta RP;
- Kancelaria Sejmu;
- Kancelaria Senatu;
- Sąd Najwyższy;
- Naczelny Sąd Administracyjny;
- Trybunał Konstytucyjny;
- Najwyższa Izba Kontroli;
- Rzecznik Praw Obywatelskich;
- Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji;
- Urząd Ochrony Danych Osobowych;
- Krajowe Biuro Wyborcze;
- Państwowa Inspekcja Pracy;
- Instytut Pamięci Narodowej — Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu;
- Rzecznik Praw Dziecka;
- Sądy powszechne;
- Krajowa Rada Sądownictwa.
Finansowy apetyt budżetowych świętych krów ograniczyć mogą jedynie posłowie. Jak wynika z analizy propozycji zmian w ustawie budżetowej wypracowanych przez sejmową komisję finansów publicznych, parlamentarzyści zamierzają ze swoich uprawnień skorzystać. Proponowane cięcia – w porównaniu z wersją budżetu stworzoną w resorcie kierowanym już przez Andrzeja Domańskiego – sięgają niemal 200 mln zł.
Kto straci najwięcej, a kto wręcz przeciwnie?
Najmocniejsze cięcie może dotknąć Najwyższej Izby Kontroli. Posłowie zaproponowali obniżenie wydatków NIK o 64,6 mln zł względem oczekiwań Izby. Zamiast niemal pół miliarda złotych mają one wynieść niespełna 434 mln zł.
Posłowie chcą także zmniejszyć o niemal 50 mln zł wydatki zarówno Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jak i Instytutu Pamięci Narodowej. Ta pierwsza musi ograniczyć swoje potrzeby z planowanych 140 mln zł do 91 mln zł. Instytut z kolei zamiast niemal 650 mln będzie musiał zatrzymać swoje plany na 600 mln zł.
Komisja finansów publicznych zaproponowała także ścięcie potrzeb wydatkowych Sądu Najwyższego o niemal 26,5 mln zł oraz Urzędu Ochrony Danych Osobowych o niespełna 12 mln zł. Na niższe o niecałe 1,5 mln zł wydatki musi przygotować się Krajowe Biuro Wyborcze.
Co ciekawe w propozycjach komisji znajdują się nie tylko cięcia. Dwie spośród 16 instytucji samodzielnie ustalających budżety mogą liczyć na wyższe niż wnioskowane pierwotnie limity. Posłowie zgodzili się na podniesienie o 6,8 mln zł wydatków na Kancelarię Senatu oraz o 4,3 mln zł na działalność Rzecznika Praw Dziecka.
Apetyt na wzrost o ponad połowę ograniczony
W efekcie rok do roku najmocniej — o ponad 40 proc. — może wzrosnąć budżet właśnie Rzecznika Praw Dziecka. Ponad 20 proc. wyższe budżety pojawią się w sądach powszechnych, Naczelnym Sądzie Administracyjny, Sądzie Najwyższym, UODO oraz Państwowej Inspekcji Pracy.
Przed zmianami zaproponowanymi przez Sejm niekwestionowanym liderem oczekiwanego wzrostu kosztów funkcjonowania była KRRiT, która zaplanowała sobie o ponad 68 proc. wyższy budżet niż w 2023 r. Przycięcie tego finansowego apetytu przez posłów ograniczyło skok do niespełna 9,5 proc.
UODO zamiast oczekiwanego 47 proc. wzrostu wydatków będzie musiał zadowolić się niespełna 31 proc., a NIK zamiast 35,5 proc. mniej niż 18 proc.
Kto dostanie mniej niż wyniosła inflacja
Budżety pięciu opisywanych instytucji wzrosną w ujęciu procentowym mniej niż wyniosła średnioroczna inflacji w 2023 r., która sięgnęła 11,4 proc. Są to: Kancelaria Prezydenta (11,07 proc.), Krajowe Biuro Wyborcze (10,85 proc.), RPO (8,4 proc.), IPN (11,2 proc.) oraz KRRiT (9,4 proc.).