Kup subskrypcję
Zaloguj się

USA staną się największym eksporterem gazu ziemnego na świecie. Status Rosji maleje

Im dłużej trwa wojna, tym bardziej Rosja jest oddzielona od światowej gospodarki – ocenił w rozmowie z CNBC Dan Yergin z S&P Global. W jego ocenie Stany Zjednoczone staną się w tym roku głównym światowym dostawcą ciekłego gazu ziemnego (LNG), a status status Rosji jako supermocarstwa energetycznego maleje.

Im dłużej trwa wojna, tym bardziej Rosja oddziela się od światowej gospodarki.
Im dłużej trwa wojna, tym bardziej Rosja oddziela się od światowej gospodarki. | Foto: Alexey Zakirov / Getty Images

Według eksperta ds. energii Dana Yergina, Stany Zjednoczone staną się największym eksporterem ciekłego gazu ziemnego na świecie, ponieważ Zachód stara się ograniczyć dostawy z Rosji i szuka alternatyw.

UE kończy z rosyjskim gazem

W wyniku inwazji Rosji na Ukrainę, Unia Europejska chce zmniejszyć swoją zależność od importu gazu ziemnego o dwie trzecie i zakończyć import paliw kopalnych do 2027 r.

W piątek 25 marca Stany Zjednoczone zobowiązały się do zwiększenia dostaw LNG z alternatywnych źródeł do krajów europejskich do końca 2022 r. Celem jest uniezależnienie się UE od importu z Rosji, który obecnie zaspokaja 40 proc. jej zapotrzebowania na gaz.

– Stany Zjednoczone staną się w tym roku największym eksporterem LNG na świecie i jasne jest, że amerykański gaz jest geopolitycznym atutem dla USA i Europy – powiedział Yergin w programie "Street Signs Asia" CNBC w poniedziałek.

Prezydent Joe Biden przyznał, że wyeliminowanie rosyjskiego gazu będzie kosztowne dla Europy, ale powiedział, że jest to "właściwe działanie z moralnego punktu widzenia".

Yergin, autor książki "The New Map: Energy, Climate, and the Clash of Nations", opisał zobowiązanie Bidena jako zwrot administracyjny, który podniósłby status USA na rynku energetycznym.

Przez mniej więcej połowę stycznia USA dostarczały do Europy więcej gazu niż rosyjskie gazociągi. Mówi się o zwiększeniu produkcji amerykańskiej – powiedział wiceprezes S&P Global.

Zgodnie z umową, do końca roku Europa otrzyma co najmniej 15 mld m sześc. dodatkowych dostaw LNG. Nie jest jeszcze jasne, skąd będą one pochodzić. Yergin zauważył, że na konferencji CeraWeek w Houston, która odbyła się na początku tego miesiąca, przedstawiciele UE pytali o źródła dodatkowych dostaw LNG.

Wzrost cen

Ceny kluczowych surowców, w tym gazu, a co za tym idzie żywności i samochodów, na których się opierają, wzrosły w następstwie inwazji Rosji oraz po nałożeniu przez USA i ich sojuszników szeroko zakrojonych sankcji na ten kraj.

Z danych amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej wynika, że w marcu ceny benzyny osiągnęły rekordowy poziom, sięgając 4,34 dolara za galon.

– Oczywiście żadna z tych gospodarek nie chce dalszego wzrostu cen, ale im dłużej trwa wojna, tym bardziej Rosja jest oddzielona od gospodarki światowej – powiedział Yergin. Historyk rynku energii zauważył, że jednocześnie nabywcy i inni uczestnicy rynku energetycznego unikają rosyjskiej energii.

– Po pierwsze, dzieje się wiele samosankcji... Ludzie nie odbierają ropy, banki nie wystawiają akredytyw, spedytorzy się nie pojawiają – powiedział Yergin.

I rzeczywiście, w niektórych portach ludzie nie odbierają rosyjskiej ropy. Myślę więc, że istnieje tendencja do wprowadzania bardziej formalnych zakazów dotyczących rosyjskiej ropy

– dodał. W jego ocenie ceny gazu ziemnego pozostaną na wysokim poziomie, wraz ze zmianą w dystrybucji.

– Rodzi się też pytanie, jaka część gazu, który obecnie jest przeznaczony dla Azji, zostanie przeniesiona do Europy ze względu na wyższe ceny, a także względy strategiczne – mówił. Yergin uważa, że Rosja utrzyma się jako ważny gracz na rynku, ale będzie mniejszą potęgą energetyczną w porównaniu do ostatnich kilku dekad.

– Jeśli tegoroczna zima w Azji i w Europie okaże się łagodna, problem częściowo sam się rozwiąże. Tak czy inaczej Europa nie chce mieć nic wspólnego z rosyjską energią w ciągu najbliższych kilku lat – powiedział.

Autor: Shalini Nagarajan

Tłumaczenie: Dorota Salus