Zaostrza się walka w branży autonomicznych aut. Waymo idzie na prawną wojnę z Uberem
Były gwiazdor zespołu inżynierów Google pracujących nad autonomicznym samochodem został oskarżony przez pracodawcę o kradzież kluczowych danych i przekazanie ich konkurencyjnemu na tym polu Uberowi.
Anthony Levandowski to dziś pracownik Ubera i jednocześnie centrum sporu, w którym starli się obecny i były pracodawca inżyniera.
Waymo vs Uber
Jak donosi Bloomberg, firma Waymo (należy do Alphabetu - dawniej Google) pozwała Levandowskiego, oskarżając go o pobranie 9,7 GB danych związanych z autonomicznymi pojazdami. Dotyczyły m.in. technologii lidar - to system czujników laserowych, dzięki któremu samochód mapuje swoje otoczenie.
Levandowski twierdził, że owszem, skopiował dane na firmowego laptopa, ale tylko po to, by móc pracować z domu.
Waymo tymczasem stoi na stanowisku, że Levandowski użył tych informacji, zakładając własny startup - Otto. W zeszłym roku kupił go Uber, również rozwijający technologię autonomicznych pojazdów. Levandowski kieruje tym projektem. Na marginesie, choć Uber ma jeszcze w tym segmencie wiele do zrobienia, już myśli o samochodach latających.
W pozwie Waymo czytamy, że Levandowski pobrał dane w grudniu 2015 r., na kilka tygodni przed odejściem z firmy w styczniu 2016 r. Miał też zrobić kopię danych z laptopa na pamięć zewnętrzną. Przedstawiciel Ubera powiedział Business Insiderowi, że firma będzie miała okazję na zaprezentowanie swojej wersji zdarzeń i nie może się tego doczekać.
Sam Levandowski nie zabiera już publicznie głosu w tej sprawie. Uber z kolei w przeszłości nazwał ten pozew "bezpodstawną próbą spowolnienia konkurenta".
Uber ma czas do 7 kwietnia na złożenie odpowiedzi na pozew Waymo. Nie wiadomo, czy firma przed sądem jako linię obrony przyjmie dotychczasowe tłumaczenie Levandowskiego - czyli konieczność pracy z domu.
Autonomiczne auta - coraz trudniejsza branża
Rywalizacja zaostrza się jednak nie tylko na linii Waymo-Uber, bo to niejedyna tego rodzaju sprawa.
Jak pisaliśmy w Business Insider Polska, Waymo pojawia się w tle innej sprzeczki - rozgrywanej między Teslą a startupem Aurora Innovation.
W zeszłym roku z Waymo odszedł szef działu samoprowadzących się samochodów - Chris Urmson. To bardzo znane nazwisko w branży.
W pozwie złożonym przez Teslę czytamy, że Urmson współpracował po cichu ze Sterlingiem Andersonem, byłym szefem działu Autopilota w Tesli. Obaj panowie założyli firmę Aurora Innovation. Tesla twierdzi, że Anderson ukradł "setki gigabajtów danych", które bardzo pomogły w uruchomieniu przedsięwzięcia.