Kup subskrypcję
Zaloguj się

Czy warto jeździć dla Ubera? Jeden z kierowców twierdzi, że jego wynagrodzenie spada

Kierowca Ubera z Cleveland w zeszłym roku zarobił ponad 109 tys. dol. brutto, ale do jego kieszeni trafiło zaledwie 17 tys. dol. Jak to możliwe? Wyjaśniamy.

Kierowca Ubera twierdzi, że firma wypłaca mu coraz mniej (zdjęcie podglądowe)
Kierowca Ubera twierdzi, że firma wypłaca mu coraz mniej (zdjęcie podglądowe) | Foto: Universal Images Group / Getty Images

40-latek, który jeździ dla Ubera od 2017 r., kiedyś był całkiem zadowolony ze swoich dochodów. Od kilku lat jego sytuacja uległa jednak znacznej zmianie.

— Kiedyś wychwalałem Ubera i polecałem go ludziom szukającym pomysłu na biznes i możliwości uzyskania przyzwoitego dochodu, ale już nie — powiedział George. Tożsamość naszego rozmówcy jest znana amerykańskiemu Business Insider, ale poprosił o zachowanie anonimowości z obawy przed konsekwencjami zawodowymi.

Jak wynika z dokumentów udostępnionych Business Insiderowi, w ubiegłym roku George jako kierowca Ubera zarobił ponad 109 tys. dol. brutto. Jednak po uwzględnieniu prowizji Ubera, kosztów utrzymania samochodu, cen benzyny i innych kosztów związanych z jazdą, George otrzymał ok. 17 tys. dolarów, co stanowi ok. 16 proc. jego przychodów brutto. W 2021 r. zatrzymał ok. 19 proc. swoich przychodów brutto.

George powiedział, że w typowym tygodniu jeździ od 45 do 55 godzin i oszacował, że po uwzględnieniu wydatków takich jak benzyna i konserwacja, w 2023 r. zarabiał około 17 dol. za godzinę, nie licząc kosztów amortyzacji i ubezpieczenia.

Trudniej zarobić na Uberze

— Obecnie, żeby zarobić tak dużą sumę, jak przed laty, musiałbym jeździć od 10 do 12 godzin dziennie, sześć dni w tygodniu, pracując od 30 do 40 godzin tygodniowo — powiedział George. Pamięta jeden szczególnie zyskowny tydzień w 2022 r., kiedy to zarobił około 40 dol. na godzinę po odliczeniu kosztów.

George jest jednym z kilku kierowców Uber i Lyft, którzy opowiedzieli Business Insiderowi, że ich przejazdy są mniej opłacalne niż kiedyś. Oskarżyli oni gigantów o zabieranie znacznej części opłat za przejazdy i stwierdzili, że rosnąca konkurencja wśród kierowców i wysokie wydatki na pojazdy bynajmniej nie pomogły w rozwiązaniu tych problemów. Frustracja doprowadziła do protestów kierowców i apeli o wyższe gwarantowane wynagrodzenie, a konfrontacja w Minneapolis była przykładem eskalacji napięć.

Przeciętne zarobki kierowcy Ubera przed odliczeniem kosztów spadły z 29 dol. za godzinę w 2022 r. do 25 dol. w 2023 r., jak wynika z badania przeprowadzonego przez Gridwise, firmę zajmującą się analizą danych i aplikację, która pomaga kierowcom śledzić ich zarobki. Badanie zlecone przez stan Minnesota i opublikowane w marcu wykazało, że w 2022 r. kierowcy w obszarze metropolitalnym Twin Cities zarabiali mniej niż 14 dol. za godzinę po uwzględnieniu wydatków.

W lutym przedstawiciel Ubera powiedział, że "zdecydowana większość kierowców jest zadowolona" i że "w ostatnim kwartale kierowcy w USA zarabiali około 33 dol. za godzinę pracy" przed wydatkami.

Wielu kierowców, takich jak George, aktywnie śledzi swoje dochody i wydatki, aby upewnić się, że jazda jest warta ich czasu. Jednak rozszyfrowanie prawdziwej rentowności lub jej braku często nie jest proste.

Nawet jeśli pełnoetatowy kierowca dobrze orientuje się w swoich dochodach, może nie podobać mu się to, co widzi, a rezygnacja z jazdy na rzecz innej pracy też nie zawsze jest taka łatwa.

"Wciąż napotykam na ścianę"

Chociaż George chce zrezygnować z jazdy Uberem na rzecz bardziej tradycyjnej pracy, powiedział, że są trzy powody, dla których nie może tego zrobić.

Przede wszystkim ze względu na czynsz i inne rachunki, nie może sobie pozwolić na podjęcie pracy, która przyniosłaby mu niższe wynagrodzenie niż jazda na Uberze. I nie jest pewien, czy byłby w stanie znaleźć taką, która spełniałaby te warunki.

— Byłbym w stanie zarobić tylko, powiedzmy, do 20 dol. za godzinę w pracy stacjonarnej, co pozostawiłoby mnie w tej samej sytuacji, więc to nie jest rozwiązanie — powiedział. — Nie mam dyplomu, więc wachlarz zawodów jest ograniczony — dodał.

W ostatnich latach niektóre firmy stały się bardziej otwarte na zatrudnianie kandydatów bez wyższego wykształcenia. Nastąpił również wzrost zatrudnienia w branżach, które wcześniej nie wymagały stopni naukowych, takich jak produkcja i usługi gastronomiczne.

Jednak znalezienie dobrze płatnej pracy bez dyplomu nadal może być wyzwaniem dla niektórych osób. Według Biura Statystyki Pracy, wśród Amerykanów w wieku 25 lat i starszych stopa bezrobocia osób z dyplomem ukończenia szkoły średniej wynosi 3,9 proc. w porównaniu z 2,2 proc. dla osób, których najwyższym poziomem wykształcenia jest tytuł licencjata.

Po drugie, George powiedział, że ma chore biodro, które prawdopodobnie będzie wymagało operacji. Biorąc pod uwagę, że 10-minutowy prysznic może pozostawić go w "potwornym bólu", powiedział, że żadna praca wymagająca długiego stania nie wchodzi w grę.

Ograniczenia fizyczne mogą znacznie utrudnić ludziom znalezienie odpowiedniej pracy. W 2023 r. pracę miało ok. 44 proc. mężczyzn i kobiet w wieku od 25 do 54 lat z niepełnosprawnością, w porównaniu z około 83 proc. osób bez niepełnosprawności. W ostatnich latach rozwój pracy zdalnej pomógł większej liczbie osób niepełnosprawnych znaleźć zatrudnienie.

Po trzecie, George powiedział, że jego współlokator ma problemy zdrowotne, które uniemożliwiają mu prowadzenie samochodu. George powiedział, że dzięki pracy za kierownicą zyskał elastyczność w przewożeniu współlokatora na wizyty lekarskie oraz do i z miejsca pracy.

— To frustrujące, ponieważ chcę tylko poprawić swoje życie — powiedział George. — Ale z powodu obecnej sytuacji wciąż napotykam na ścianę — dodał.

Lepsza praca w transporcie

George powiedział, że widzi jedno wyjście: zostanie kierowcą ciężarówki. To zawód, na który jest duże zapotrzebowanie w niektórych regionach USA. Praca ta mogłaby przynieść wyższe zarobki niż w przypadku przejazdów. Mediana zarobków kierowcy wynosi około 54 tys. dol. rocznie (według BLS), i byłaby odpowiednia dla jego zdrowia. Jeśli George wybierze tę ścieżkę zawodową, jego współlokator jest otwarty na znalezienie alternatywnego transportu.

Ale to rozwiązanie może wiązać się z pewnymi wyzwaniami. Po pierwsze, George przyznał, że kurs kosztuje kilka tysięcy dolarów i musiałby odbyć kilka tygodni bezpłatnego szkolenia, aby uzyskać komercyjne prawo jazdy niezbędne do wykonywania tej pracy. Nie jest pewien, czy może sobie pozwolić na rezygnację z dochodów przez tak długi czas.

— Musiałbym oszczędzać pieniądze, aby być w stanie pomóc mojemu współlokatorowi pozwolić sobie na różne rzeczy, gdy będę poza domem i nie będę zarabiał — powiedział. — Jak wszystko w życiu, jest to skomplikowane i nie wystarczy po prostu dokonać zmiany — dodał.

Powyższy tekst jest tłumaczeniem z amerykańskiego wydania Insider, przygotowanym w całości przez tamtejszą redakcję.

Tłumaczenie: Mateusz Albin