GIP: spodziewam się drastycznego wzrostu skarg

Dorota ZawiślińskaDorota Zawiślińska
opublikowano: 2024-06-30 20:00

Na pewno trzeba podwyższyć kary dla nieuczciwych pracodawców, ale jednocześnie położyć większy nacisk na działania prewencyjne. Aby inspekcja pracy działała skuteczniej, musi jednak zyskać nowe uprawnienia — mówi Marcin Stanecki, główny inspektor pracy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie główne wyzwania stoją przed nowym szefem PIP
  • czego będą dotyczyły kontrole inspekcji pracy
  • na czym będzie polegała reforma PIP
  • jakich nowych rozwiązań należy spodziewać się w prawie pracy
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

PB: W tym roku Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) planuje przeprowadzić 60 tys. kontroli. Czego będą dotyczyły?

Marcin Stanecki: Od wielu lat duża liczba skarg kierowanych do PIP determinuje pracę naszej instytucji. Niestety, mam spore obawy, że ich liczba będzie drastycznie rosła. Co prawda ustawa o ochronie sygnalistów nie dotyczy prawa pracy, jednak wprowadza daleko idące zmiany, chociażby dotyczące rozkładu ciężaru dowodów, jeśli chodzi o mobbing. W przypadku pracownika sygnalisty to na pracodawcę zostanie przerzucony ciężar dowodu, że nie dopuścił się wskazanego zachowania. Na pewno znajdą się pracownicy, którzy skorzystają z tych uprawnień. Spodziewam się zatem zalewu skarg związanych m.in. z działaniami odwetowymi pracodawców wobec sygnalistów.

Jeśli chodzi o temat kontroli, to chciałbym je wyraźnie zawęzić. Rozmawiam o tym z przedstawicielami Rady Ochrony Pracy (ROP). Chcemy w pierwszej kolejności rozpatrywać skargi kierowane do PIP. Priorytetem będą kontrole dotyczące bezpieczeństwa i higieny pracy, aby w jak największym stopniu wyeliminować liczbę wypadków przy pracy i poprawić jej warunki.

Jakie inne wyzwania stoją przed inspekcją pracy?

Już od kilku lat sporym wyzwaniem dla PIP jest legalność zatrudnienia. Na naszym rynku pracy działa coraz więcej cudzoziemców. Niestety, bez reformy PIP nie da się skutecznie przeprowadzać kontroli. Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, i ROP chcą nas wzmocnić. Mamy już przygotowany projekt wstępnych zmian. Przed skierowaniem go na ścieżkę legislacyjną trafi on najpierw do ROP, w której mamy wielu fachowców od prawa pracy. Ponadto zwrócę się do Rady Dialogu Społecznego (RDS) reprezentowanej przez przedstawicieli związków zawodowych, organizacji pracodawców i rządu, aby wypowiedziała się w sprawie proponowanych zmian. Zależy nam na szerokich konsultacjach. Podstawą reformy będzie na nowo napisana ustawa o PIP. Obecna pochodzi z 2007 r. i nie jest dostosowana do wyzwań związanych z szybko zmieniającym się rynkiem pracy.

Jakie nowe rozwiązania znajdą się w projekcie?

Jego celem będzie usprawnienie działania PIP. Chcemy, aby była atrakcyjnym miejscem pracy. Potrzebuje też wzmocnienia kadrowego. Istotne jest docenienie jej obecnych pracowników. Marzy mi się zadaniowy czas pracy oraz ruchomy rozkład czasu pracy. Aby pracownicy mogli przychodzić do PIP w godzinach między 7.00 a 9.00. Chcę zawrzeć porozumienie o pracy zdalnej ze związkami zawodowymi. Aby ściągnąć fachowców, musimy ich odpowiednio wynagradzać. Zależy mi ponadto na maksymalnym ułatwieniu życia inspektorom pracy, a także pozostałym pracownikom PIP.

Co najpierw należy poprawić w prawie pracy?

Na pewno trzeba podwyższyć kary dla nieuczciwych pracodawców, którzy łamią przepisy. Zdecydowana większość właścicieli firm działa uczciwie i przestrzega przepisów. Są jednak tacy, którzy z łamania prawa robią przewagę konkurencyjną i w takich przypadkach państwo musi być surowe. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przedstawi projekt w tej sprawie. Nie chcemy jednak, aby kojarzono nas tylko jako instytucję represyjną. Położymy większy nacisk na działania prewencyjne. Inspektorzy pracy będą pełnili funkcję doradców, wspomagając pracodawców w przestrzeganiu przepisów. Tak już się dzieje, chcę jednak doprowadzić do sytuacji, gdy inspekcja i jej materiały prewencyjne będą źródłem inspiracji do wprowadzania w zakładach pracy rozwiązań poprawiających bezpieczeństwo i warunki pracy.

Wdrożenie do polskiego prawa dyrektywy unijnej dotyczącej pracowników platform cyfrowych, czyli m.in. dostawców jedzenia, kurierów, kierowców taksówek, ma poprawić warunki ich zatrudnienia. Jaka będzie w tym rola PIP?

Naszym zadaniem będzie wydawanie decyzji administracyjnych dotyczących przekształcania umów cywilnoprawnych na umowy o pracę. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej chce, aby kryteria definicji stosunku pracy były jasne i czytelne. Składający się m.in. z przedstawicieli PIP i resortu zespół roboczy zajmie się przygotowaniem założeń do projektu. Definicja stosunku pracy będzie składała się z kilku elementów. Jeżeli warunki zatrudnienia danego pracownika będą uwzględniały większość z nich, inspektor pracy będzie mógł wydać tzw. nakaz przekształcający. Ma to zapobiec zawieraniu tzw. umów śmieciowych i poprawić los tych osób, które są najgorzej traktowane na rynku pracy.

Od prawie dekady funkcjonuje program tzw. pierwszych kontroli PIP. Jak przebiega jego realizacja?

Program jest ukłonem w stronę pracodawców, którzy chcą z nami współpracować. Podczas pierwszej kontroli nie karzemy ich mandatami, lecz pouczamy o możliwej odpowiedzialności, pod warunkiem że nie dochodzi do bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia pracowników. Chcemy doprecyzować przepisy dotyczące tzw. pierwszych kontroli PIP. Szefowie firm muszą liczyć się z groźbą nałożenia kar jedynie w przypadku, gdy świadomie naruszą zasady BHP i nie wyrażą chęci naprawy. W takich przypadkach inspektor pracy będzie wszczynał postępowanie.

Zgodnie z projektem o PIP inspektorzy pracy będą mogli sprawdzić przestrzeganie prawa u pracodawcy bez specjalnego upoważnienia. Jakie przeszkody najczęściej napotykają kontrolerzy?

Upoważnienie to nic nieznaczący świstek papieru. Daje pozorne bezpieczeństwo podmiotowi kontrolowanemu, natomiast jest utrudnieniem dla inspektorów pracy. Jak duża jest skala obciążenia ich tym zbędnym obowiązkiem, pokazują liczby. W ciągu ostatnich trzech lat inspektorzy przeprowadzili ponad 177 tys. kontroli, z czego 167 tys. z upoważnieniem. Dodatkowo wydano jeszcze 17,5 tys. takich dokumentów dla osób ich wspierających. Trzeba podkreślić, że liczba inspektorów realizujących czynności kontrolne jest niewystarczająca. Mamy w kraju tylko 1517 takich specjalistów. Należy więc znosić bariery biurokratyczne, które zabierają czas i utrudniają efektywność ich działań. Dlatego chcemy usprawniać procedury tak, by służyły skutecznemu egzekwowaniu przepisów prawa pracy.

Przedsiębiorcy obawiają się, że bez wymaganych upoważnień może dochodzić do nadużyć. Czy ich wątpliwości są uzasadnione?

Absolutnie nie ma takiego zagrożenia. Likwidacja upoważnień do przeprowadzenia kontroli w firmie nie wpłynie negatywnie na uprawnienia pracodawcy. Kiedy inspektor rozpoczyna kontrolę, informuje właściciela firmy o jej zakresie. Niejednokrotnie powiadamia go o niej, prosi o przygotowanie odpowiedniej dokumentacji, aby usprawnić proces i ograniczyć do minimum czas jego trwania. Inaczej oczywiście sytuacja wygląda w przypadku kontroli dotyczących legalności zatrudnienia. Informowanie o niej pracodawcy niweczyłoby możliwość osiągnięcia pożądanych efektów. Jeżeli przedsiębiorca ma obawy dotyczące zbędnego przedłużania czasu prowadzenia czynności kontrolnych, może zasygnalizować wątpliwości okręgowemu inspektorowi pracy, który w trybie nadzoru oceni ich zasadność.

Jakie inne bariery ograniczają prowadzenie efektywnych inspekcji?

Inspektorzy pracy nie mogą przeprowadzać tzw. czynności rozpoznawczych. Przed rozpoczęciem kontroli, czyli przed okazaniem legitymacji i upoważnienia, nie mają prawa niczego fotografować, dokonywać oględzin obiektów, nagrywać i przesłuchiwać stron sporu. Dopiero po okazaniu dokumentów mogą podjąć jakiekolwiek czynności. Inspektor pracy nie jest policjantem. Wobec osób, które są zatrudnione nielegalnie, nie używa środków przymusu bezpośredniego. Nie chcemy tego robić, potrzebujemy jednak mieć prawo do przeprowadzenia czynności rozpoznawczych przed rozpoczęciem kontroli. Chodzi o możliwość wykonania zdjęć czy dokonania oględzin budynku, dzięki czemu nasze działania będą skuteczniejsze. Materiały z rozpoznania będą miały charakter dowodowy. Zamierzamy te kwestie uregulować w projekcie nowelizacji ustawy o PIP. Warto również rozważyć ściślejszą współpracę inspektorów z policją. Bardzo dobrze układa się nasza kooperacja ze strażą graniczną. Zdarza się, że w trakcie poważniejszych kontroli jej przedstawiciele przyjeżdżają uzbrojeni. Inspektor natomiast jest wyposażony tylko w legitymację, własny spryt i wiedzę. Często musi wspiąć się na wyżyny dyplomacji, żeby w czasie kontroli wyjść cało z niebezpiecznych sytuacji, które niestety są częścią jego pracy.

Czy przedsiębiorcy uchylają się od stosowania przepisów dotyczących minimalnego wynagrodzenia?

Z danych ustalonych w wyniku przeprowadzonych kontroli wynika, że przestrzegają tych przepisów. Nieprawidłowości stwierdzono zaledwie w przypadku 2-3 proc. firm. Pamiętajmy, że obecnie mamy rynek pracownika i pracodawcy nie mogą sobie pozwolić na to, aby przepisy obchodzić. Pojawia się jednak inny problem — zdarza się, że na papierze wynagrodzenie jest minimalne, a reszta pensji jest wypłacana pod stołem. Aby to zweryfikować, wystarczy obdzwonić dziesięć mniejszych firm i zapytać o warunki finansowe. Z pewnością okaże się, że co najmniej połowa zaproponuje minimalną płacę na papierze, a resztę wynagrodzenia zaoferuje pod stołem. Kilka lat temu, gdy pracowałem jako radca prawny, zwrócił się do mnie dyrektor jednej z firm. Jedną połowę pensji dostawał oficjalnie, a drugą wypłacano mu pod stołem. Kiedy obniżono mu tę drugą o 25 proc., zwrócił się do mnie o pomoc. Nie wiedział, jak odzyskać pieniądze. To pokazuje skalę problemu, jeśli nawet osoba na stanowisku dyrektora ma w ten sposób płacone wynagrodzenie. Ten proceder trzeba bezwzględnie zwalczać.

Kiedy będzie gotowy projekt ustawy wdrażającej przepisy dyrektywy unijnej dotyczącej wynagrodzeń minimalnych? Każde państwo członkowskie powinno je wprowadzić do listopada.

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało już projekt. Lada dzień powinien zostać upubliczniony. Przy czym należy pamiętać, że wdrożenie dyrektywy wymaga nie tylko wiedzy prawniczej, ale również ekonomicznej, co jest dużym wyzwaniem. Poza tym kwestie dotyczące wynagrodzeń są bardzo wrażliwe i zawsze będą budzić emocje. W związku z tym projektodawca chce, aby przyszła regulacja jak najlepiej odzwierciedlała obecne realia życia społeczno-gospodarczego i uwzględniała stanowisko strony społecznej.

Rozmawiała Dorota Zawiślińska