Od osób związanych z rynkiem kapitałowym wciąż się słyszy, że inwestorzy spoza Europy ostrożniej podchodzą do inwestycji w Europie Środkowej i Wschodniej (CEE), w tym w Polsce, z powodu wojny w Ukrainie. Nie oznacza to, że z nich rezygnują. Dowodzi tego najnowsza inwestycja funduszu HIG Capital z siedzibą w Miami zrealizowana nad Brdą.
— Regularnie dokonujemy przeglądu możliwości inwestycyjnych w Polsce. Trwająca wojna w Ukrainie jest generalnie istotna przy podejmowaniu decyzji w tym zakresie — przyznaje Holger Kleingarn, dyrektor zarządzający HIG Capital.
W planach inwestycje i przejęcia
HIG Capital poinformował 4 lipca o zawarciu ostatecznej umowy przejęcia CGH Group z siedzibą w Bydgoszczy (wniosek do UOKiK trafił 1 lipca). Firma oferuje różnego rodzaju zbiorniki, m.in. pod- i naziemne, jedno- i dwupłaszczowe, ciśnieniowe i bezciśnieniowe o pojemności od kilku do 600 m sześc. Służą one do przechowywania m.in. paliw (w tym LPG), wody, nawozów i rozmaitych materiałów przemysłowych (wodoru, olejów, trujących cieczy itp.).
— Firmę założył w latach 90. w Bydgoszczy polsko-belgijski duet przedsiębiorców. W 2007 r. większościowy pakiet przejął Christian D'Hondt i na tej bazie stworzył międzynarodowy holding. Już od kilku lat tylko nadzorował działalność, a zarządzanie powierzył zatrudnionemu zespołowi menedżerskiemu. Po przekroczeniu 70-tki postanowił sprzedać – wraz ze wspólnikami – 100 proc. udziałów w grupie inwestorowi, który pomoże firmie wykorzystać szanse rynkowe. Zaczynaliśmy od produkcji podziemnych zbiorników paliwowych, a dziś oferujemy wszelkiego rodzaju zbiorniki stalowe. Ponad 60 proc. przychodów generują klienci z szeroko rozumianego przemysłu, w tym chemicznego — mówi Krzysztof Jańczak, prezes CGH Group.
Z amerykańskim funduszem spółka ma rosnąć organicznie i poprzez selektywne przejęcia.
— Naszą największą inwestycją w ostatnim czasie – wartości kilkunastu milionów złotych – była oddana do użytku w drugiej połowie 2020 r. zautomatyzowana lakiernia w bydgoskiej fabryce. Pora inwestować dalej w celu przyspieszenia rozwoju. Szczegóły ustalimy już z nowym właścicielem — informuje Krzysztof Jańczak.
— Na szczegóły dotyczące kolejnych akwizycji jest za wcześnie, niemniej jesteśmy bardzo elastyczni w tym zakresie. Ogólnie nastawiamy się wspólnie na mniejszą liczbę wysoce dopasowanych geograficznie i produktowo akwizycji — dodaje Holger Kleingarn.
Zielona rewolucja w Europie
Grupa działa na kilku kontynentach. W Polsce ma główne centrum inżynieryjno-produkcyjne i biuro sprzedaży na CEE. Oddziały w Danii i Belgii odpowiadają za handel w Skandynawii, krajach Beneluksu, Francji i na Bliskim Wschodzie, a z zakładu w RPA towary jadą do państw z południa Afryki (w tym Namibii, Mozambiku i Zimbabwe).
— Jesteśmy pod wrażeniem możliwości inżynieryjnych i produkcyjnych CGH, dzięki którym dostarcza wysokiej jakości zbiorniki dostosowane do potrzeb klientów po konkurencyjnych cenach. Firma jest dobrze przygotowana do czerpania korzyści z rozbudowy infrastruktury energii odnawialnej w Europie. Może dostarczać produkty w takich obszarach jak biopaliwa, uwodorowienie, wychwytywanie dwutlenku węgla czy przetwarzanie odpadów na energię — mówi Holger Kleingarn.
— W Europie mocno widać tendencję zielonej transformacji, a dużo pomysłów wywodzi się ze Skandynawii, gdzie działamy od lat. Uczestniczymy w tym procesie nie tylko z nowymi, ale też obecnymi klientami, którzy zwracają się ku odnawialnym źródłom energii. Oferujemy zbiorniki m.in. na HVO [hydrorafinowany olej roślinny – red.] zastępujący olej napędowy, e-metanol oraz dwutlenek węgla wyłapywany z atmosfery, a następnie magazynowany np. pod ziemią. Dostarczamy też magazyny energii cieplnej – wytwarzanej, gdy jest to tanie, a zużywanej później. Nasz zespół inżynierski jest w stanie projektować rozwiązania szyte na miarę, w zależności od indywidualnych potrzeb klientów — dodaje Krzysztof Jańczak.
Branża zbiorników ciśnieniowych jest w Polsce dobrze rozwinięta, nowoczesna i świetnie sobie radzi na rynkach zagranicznych. To ciekawa, choć mało znana historia polskiego sukcesu. Warto wspomnieć, że kompetencje w tym segmencie Polska zaczęła rozwijać jeszcze w czasach PRL.
Największym graczem na rynku jest obchodzący 80-lecie działalności Chemet z Tarnowskich Gór, będący członkiem POGP. W 2020 r. przejął francuskiego konkurenta, firmę GLI SAS, i stał się niekwestionowanym liderem branży w Europie. Eksportuje na cały świat, a jego ostatnim sukcesem jest wyposażenie terminala LPG w Norwegii w wielkoskalowe zbiorniki ciśnieniowe. Produkuje też nowoczesne cysterny do przewozu gazów, co jest szczególnie interesujące z perspektywy przestawienia się polskiego rynku gazu płynnego na zachodnie kierunki dostaw.
Zbiorniki ciśnieniowe to branża z wielkim potencjałem, niezbędna przy transformacji energetycznej. Obok zbiorników na gaz płynny czy metan rośnie przecież zainteresowanie paliwami takimi jak metanol, amoniak czy wreszcie wodór, w którym Unia Europejska pokłada wielkie nadzieje jako nośniku energii w transformacji energetycznej.
Duży inwestor dla średnich spółek
CGH Group zatrudnia ponad 300 osób: około 240 w Bydgoszczy, 60 w RPA i kilkanaście w oddziałach handlowych w Belgii i Danii. W 2022 r. osiągnęła 167 mln zł skonsolidowanych przychodów i 31 mln zł zysku EBITDA, a w ubiegłym już odpowiednio: 205 i 31,5 mln zł.
— Ten rok też jest dla nas wzrostowy. Sprzedaż w Polsce generuje ok. 20-35 proc. przychodów, w zależności od roku. Reszta przypada na inne kraje europejskie i Afrykę, mamy też pojedyncze kontrakty na innych kontynentach — informuje Krzysztof Jańczak.
Działający od 1993 r. HIG Capital zainwestował już w ponad 400 firm. W Polsce odkupił w 2019 r. od funduszu Avallon grupę Meyra sprzedającą sprzęt rehabilitacyjny. Wówczas zarządzał aktywami o wartości ponad 34 mld USD, a obecnie ma w portfelu prawie dwukrotnie więcej — około 64 mld USD. Poprzez 18 biur inwestuje w obu Amerykach oraz w Europie w spółki średniej wielkości: zazwyczaj o wartości od 50 mln USD do 1 mld USD. Transakcja z CGH Group jest prawdopodobnie, z uwagi na skalę wyników firmy, bliska dolnej granicy. W portfelu fundusz ma ponad 100 firm o rocznej sprzedaży przekraczającej 53 mld USD.
![Polska znowu atrakcyjna Polska znowu atrakcyjna](https://cdn.statically.io/img/images.pb.pl/filtered/977f4996-f72a-461f-ab02-389a28e9869e/c9b54eef-1a8a-5a2c-8803-6654ad13b7a7_600_400.jpg)
Kilka czynników sprawia, że Polska wraca na radary funduszy międzynarodowych. Do tempa wzrostu gospodarczego – od lat lepszego niż w innych częściach Europy – dochodzą globalne zmiany w łańcuchach dostaw takie jak nearshoring czy friendshoring. Znaczenie w tym kontekście ma mocno proeuropejskie nastawienie nowego rządu. Ponadto inwestorzy dokonali już pełnej oceny wpływu wojny w Ukrainie na nasz rynek. Po szoku wywołanym m.in. cenami gazu sytuacja się ustabilizowała.
Polskie przedsiębiorstwa po latach rozwoju stają się wystarczająco duże, by łapać się w limity transakcyjne większych graczy private equity. A ponieważ konkurencja między funduszami w naszym kraju jest zdecydowanie mniejsza niż w Europie Zachodniej, można u nas przeprowadzać ciekawe transakcje o atrakcyjniejszych dla kupującego mnożnikach. Dlatego spodziewam się coraz to większego zainteresowania Polską takich graczy jak HIG i wielu innych.