Julia Skrypka
Twórca zewnętrzny
8 lipca 2024, 21:05

Miłość Anne i Serge Golon – autorów cyklu książek o Markizie Angelice

Seria książek, jaka zmienia naszą wyobraźnię i wywołuje poczucie zainteresowania, miłości do życia, do ludzi oraz pragnienie wyruszyć na spotkanie z przygodami. Mowa idzie o książce "Markiza Angelika", to jedna z 13 książek tomowej serii, poświęconej miłości Angeliki de Sance de Monteloup i hrabiego Joffrey de Peyraca. Pod pseudonimem autorów kryją się Wsewołod Gołubinow oraz Simona Changer. Chcę przedstawić krótko ich biografię i w następnym artykule opowiem historię każdej książki po kolei.

reklama

Wsewołod Gołubinow, znany pod pseudonimem Serge Golon, urodził się w Bucharze w 1903 roku w rodzinie dyplomaty i dziedzicznego szlachcica Sergieja Gołubinowa. Jego ojciec był bardzo dobrym specjalistą od krajów azjatyckich i porozumiewał się w siedmiu językach. Matka chłopaka zmarła, a ojciec ponownie się ożenił i chłopak miał pięcioro rodzeństwa. Rewolucja złapała rodzinę w Teheranie, a jego ojciec postanowił wyemigrować. Rodzina udała się do Francji, ale najstarszy syn pozostał.

Wsewołod w 1917 roku wstąpił do gimnazjum w Sewastopolu i zamieszkał ze swoim wujem. Jako nastolatek marzył o wstąpieniu do Białej Armii i walce, ale został odrzucony ze względu na swój wiek. Następnie w 1920 roku opuścił Krym i trafił do Konstantynopola, gdzie dostał pracę jako palacz na parowcu St. Nicholas. Później udało mu się dostać do Francji i odnaleźć rodzinę dzięki ogłoszeniom w gazetach. Los jego krewnych, którzy pozostali w Rosji, jest tragiczny, ponieważ wszyscy zginęli.

Po powrocie do rodziny Wsewołodowi udało się wstąpić na uniwersytet i ukończyć go z wyróżnieniem. Został najmłodszym doktorem nauk ścisłych we Francji i uzyskał osiem tytułów magistra: matematyki, mineralogii, fizyki, inżynierii mechanicznej, geologii, chemii i elektrotechniki. Pracował dla firmy zajmującej się badaniami geologicznymi. Podróżował do Chin, Kambodży, Tybetu, Laosu, Birmy i Wietnamu, poszukując i rozwijając złoża złota, fosforu i cyny. Biegle władał piętnastoma językami. Był osobą bardzo inteligentną, ciężko pracował, musiał utrzymywać młodsze rodzeństwo i pomagać matce i ojcu. Poprzez nieustabilizowane życie, ciągle podróże służbowe nadal był sam, bo nie miał dużo czasu na założenie rodziny.

reklama

W 1947 roku młoda francuska dziennikarka Simone Changer udała się z grupą filmowców do Konga, by nakręcić film dokumentalny. Przeprowadziła wywiad z kierownikiem kopalni złota, Wsewołodem Gołubinowym. Simona miała 25 lat. Wsewołod oczywiście wydawał jej się stary, ale okazał się bardzo interesującym rozmówcą, inteligentnym i delikatnym. Nigdy nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo zafascynował ją ten człowiek. Simona nie mogła się już bez niego obejść, a ich rozmowy przy herbacie i jego opowieści stały się tradycją. Przy nim nie bała się wyglądać śmiesznie, dyskutowała o przeczytanych książkach, zwierzała się ze swoich sekretów i marzeń.

Simone dokonała już wiele, między innymi napisała trzy książki pod pseudonimem Joelle Duntern. Pewnego dnia Simona nagle zrozumiała, że nie może żyć bez Wsewołoda. Rok przyjaźni i szybki romans, który zakończył się ślubem francuskiej dziennikarki i rosyjskiego geologa.

Po powrocie do Francji Wsewołod był przekonany, że jego rodzina jest w pełni zabezpieczona; przez lata pracy na kontrakcie część zarobionych pieniędzy miała pozostać na jego koncie bankowym. Okazało się jednak, że nie miał ani konta, ani pensji za tyle lat pracy w Afryce. Został oszukany. Gołubinow postanowił pozwać firmę, która okradła jego rodzinę, ale grożono mu przemocą fizyczną. Był to trudny czas, a rodzina żyła głównie z honorariów za pracę dziennikarską. Pewnego dnia, podczas pracy w archiwum w Wersalu, Wsewołod przypadkowo natknął się na folder ze wspomnieniami, listami i dokumentami z XVII wieku. Wieczorem opowiedział żonie o tym, co przeczytał.

reklama

Stało się to tradycją ¬- po wizycie w archiwum zabawiał żonę opowieściami o przewrotach pałacowych, o tym, co jedli, jak byli traktowani i jakie mieli intrygi. Później zaczął zapisywać wszystko, co wydawało mu się interesujące. To właśnie Wsewołod wpadł na pomysł napisania powieści o wydarzeniach z XVII w. Simona, która miała już doświadczenie w pisaniu książek i nieokiełznaną wyobraźnię, chętnie się zgodziła. Imię bohaterki wymyśliła w dzieciństwie, a jako dziewczynka marzyła o zmianie imienia na Angelikę.

Simone z entuzjazmem zabrała się do pracy. W powieści spotkanie Joffreya de Peyrac i Angeliki będzie bardzo podobne do spotkania Simony i Wsiewołoda. Hrabia de Peyrac również był starszy, brzydki i kulawy, ale był najlepszym mężczyzną na świecie dla zielonookiej i pięknej Angeliki. Wiedział też dużo i umiał wydobywać złoto. Kiedy powieść została ukończona, Wsewołod zaczął szukać wydawcy. Zaproponowano mu pseudonim Serge Golon, ale wyjaśnił, że jego żona napisała i wymyśliła fabułę. W wyniku negocjacji zdecydowano, że będzie dwóch autorów i tak pojawili się Anne i Serge Golon.

reklama

Para pracowała niestrudzenie, Simona przy biurku, Wsiewołod szukający materiałów w archiwach i redagujący teksty żony. Rodzina zyskała konto bankowe, własny dom i sławę. W latach 60. byli prawdopodobnie najbardziej utytułowanymi pisarzami w Europie.

W 1962 roku postanowili sfilmować swoje powieści. Rodzina była w stanie zapewnić dobre wykształcenie swoim dzieciom, podróżować, a nawet odwiedzić ZSRR. W 1972 roku Wsiewołod Serhijowych zmarł nagle na udar mózgu. Podczas gdy Simona przeżywała swoje nieszczęście, wydawnictwo zadało jej kolejny cios, pozbawiając ją wszystkich praw autorskich, ponieważ wszystkie umowy zostały podpisane przez jej męża i to on był uważany za autora.

Simona w jednej chwili straciła ukochanego męża, a także tantiemy za tłumaczenia książek na języki obce, odsetki od sprzedaży i prawa autorskie. Przebiegli wydawcy uznali Simone za oszustkę. Zgodnie z francuskim prawem książki zmarłego autora były uważane za własność wydawcy. Wykorzystali to. Simone podała ich do sądu. Spór trwał przez dziesięciolecia. Postępowanie było otwarcie opóźniane, a prawnicy pracujący dla wydawnictwa wymyślali coraz więcej powodów, aby nie pozwolić kobiecie udowodnić swoich praw.

reklama

"Kiedy zostajesz z niczym, okradziony przez nieuczciwych ludzi i firmy, zdajesz sobie sprawę, że bez życzliwej pomocy łatwo skończyć bez dachu nad głową, w zaświatach lub, co gorsze, zamkniętym w przytułku z diagnozą demencji starczej" - przyznała Simona.

Ona wygrała. Jej córka Nadine zrezygnowała z kariery, by zająć się sprawami matki. W 2004 roku uznano ją za autorkę książek i wypłacono odszkodowanie, choć była to niewielka kwota, ale Simona była szczęśliwa, że przywrócono jej dobre imię.

Kobieta, która wymyśliła Angelikę, zmarła w bardzo szacownym wieku w 2017 roku. Do końca życia pamiętała o swojej miłości. Wyznała: "Pewnego razu nasze dusze spotkały się wiele razy. Miłość jest święta, niezależnie od formy - wieku czy płci. Ponieważ miłość jest dowodem na istnienie Boga na ziemi".

Źródło zdjęcie : https://jannaludlow.co.uk/

post author attached image 2c930267-b806-4942-80b0-9f6146497f48 for post
3,2 tys.
41
16
2
reklama

Zobacz również