Rząd wpada w pułapkę, którą zastawił PiS. Komisja Europejska uruchamia wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu

Ekonomista Sławomir Dudek wskazuje wilcze doły zastawione przez PiS na nowy rząd
Ekonomista Sławomir Dudek wskazuje wilcze doły zastawione przez PiS na nowy rząd Fot.: Paweł Supernak / Rafał Guz / Albert Zawada / PAP
21 czerwca 2024 13:25,
16 min czytania

Przez osiem lat PiS rządził, nie będąc objętym procedurą ego deficytu, a teraz przychodzi nowy rząd i już na wstępie dostanie ją w prezencie — mówił w powyborczej rozmowie z „Forbesem” ekonomista, dr Sławomir Dudek. To zagrożenie w końcu staje się faktem. Na czym polega pułapka, którą PiS oddając władzę w państwie zastawił na rząd KO, Trzeciej Drogi i Lewicy?

Przypominamy tekst archiwalny. Pierwsza publikacja: 21 listopada 2023 r.
Przypominamy tekst archiwalny. Pierwsza publikacja: 21 listopada 2023 r. Fot.: Forbes

Forbes: Nowa koalicja wygrała wybory, ale Adam Glapiński dalej szefuje NBP, a premier Mateusz Morawiecki prawdopodobnie powoła nowego szefa Komisji Nadzoru Finansowego. Jakie jeszcze „wilcze doły” PiS wykopał dla nowego rządu? Innymi słowy: jakie pułapki stary rząd pozastawiał na nowy?

Sławomir Dudek*: Systemowo patrząc, to główne obszary, w których czekają pułapki to polityka pieniężna i instytucje – jak właśnie KNF, ale także Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Gdyby UOKiK był sprawny i apolityczny, to by interweniował w sprawie „cudów na Orlenie” czy w kwestii przejęcia przez Orlen Polska Press.

Tymczasem reagował, ale w sprawie przejęcia Eurozetu przez Agorę. Dlaczego jednak UOKiK może być istotny?

Dlatego, że to urząd, który może nakładać kary, co również może okazać się elementem pewnego zabetonowania instytucjonalnego.

Wiadomo, że w pewnym sensie „wilczym dołem” jest dla nowego rządu pałac prezydencki, bo przecież od podpisu prezydenta będzie zależeć wejście w życie ustaw, którymi nowy rząd chciałby porządkować gospodarkę i finanse publiczne. Kohabitacja z nieprzychylnym prezydentem, jaka czeka nowy rząd przez co najmniej dwa lata, z pewnością będzie trudna. Jednak największe zagrożenie dla nowego rządu czai się gdzie indziej.

Komisja Europejska prognozuje, że w tym roku polski deficyt wyniesie 5,8 proc. PKB, a w przyszłym — 4,6 proc. [Ostatecznie w 2023 roku polski deficyt według KE wyniósł 5,1 proc., a prognoza na 2024 rok to 5,4 proc. — przyp. red.]. Obie te wielkości są wyższe niż dopuszczalne 3 proc. To oznacza, że będziemy mieli uruchomioną w stosunku do Polski procedurę nadmiernego deficytu. I to jest moim zdaniem największy „wilczy dół”.

Aktualizacja: w środę 19 czerwca KE poinformowała, że otwarcie procedury nadmiernego deficytu wobec Polski uważa za uzasadnione. Polska ma nią zostać objęta od lipca 2024 roku.

Czytaj też: Były prezes Orlenu: „W osiem lat Orlen cofnął się o dwie dekady. Niegospodarność i działania na szkodę spółki to przestępstwa z Kodeksu karnego”

Dr Sławomir Dudek z Instytutu Finansów Publicznych
Dr Sławomir Dudek z Instytutu Finansów Publicznych Fot.: Radek Pietruszka / PAP

Co to znaczy w praktyce?

To będzie trochę powtórka z rozrywki, bo w 2008 r. — zaraz po tym, jak poprzednim razem koalicja Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego przejmowała rządy po Prawie i Sprawiedliwości — przyszedł kryzys związany z upadkiem Lehman Brothers. Wtedy w pierwszym roku nowych rządów jeszcze nie wszczęto wobec Polski procedury ego u, ponieważ na skutek globalnego kryzysu finansowego we wszystkich krajach y były e, ale ten polski skoczył do poziomu ponad 7 proc.

Sławomir Dudek PiS pułapki nowy rząd wilcze doły

Wypróbuj aplikację mobilną Forbes

alt
  • pełen dostęp do subskrypcji
  • powiadomienia o najważniejszych wydarzeniach
  • e-wydanie szybciej niż w kiosku, w czytniku PDF