„Strefa euro jest jak gospodarcze NATO”. Ale brak kierunku na euro to prosta droga do polexitu

Jeżeli rząd dalej będzie siedział cicho w sprawie euro w Polsce, jeżeli dalej będzie omijał ten temat szerokim łukiem, to mity na temat euro będą zyskiwać, jeszcze bardziej wchodzić w rzeczywistość, kiełkować w niej. To się będzie dziać, dopóki nie będzie prawdziwej dyskusji i prawdziwych argumentów. A negatywne mity na temat euro zawsze pączkują w negatywne mity na temat samej Unii Europejskiej – mówi ekonomista dr Sławomir Dudek

Dr Sławomir Dudek z Instytutu Finansów Publicznych ostrzega, że brak wyraźnego kursu na przyjęcie euro oznacza dążenie do polexitu — nawet jeśli rządzący nie zdają sobie z tego sprawy.
Dr Sławomir Dudek z Instytutu Finansów Publicznych ostrzega, że brak wyraźnego kursu na przyjęcie euro oznacza dążenie do polexitu — nawet jeśli rządzący nie zdają sobie z tego sprawy. Fot.: Paweł Wodzyński / East News

Podziel się

Obserwuj nas Google News

Co pan pomyślał, słysząc, jak na trzy tygodnie przed wyborami europejskimi minister finansów Andrzej Domański mówi, że „w Ministerstwie Finansów nie trwają prace nad przyjęciem wspólnej waluty, nawet potencjalnym”?

Dr Sławomir Dudek*: Potencjalnym? O jedno słowo, i to fundamentalnie za daleko. Po pierwsze to oznacza w ogóle kwestionowanie traktatu akcesyjnego, w którym Polska zobowiązała się do przyjęcia wspólnej waluty po wypełnieniu kryteriów konwergencji. Tam nie ma żadnego „potencjalnie”. A po drugie powątpiewanie w korzyści ekonomiczne integracji walutowej niepoparte jest żadnymi analizami. To jest, przypuszczam, prywatna opinia pana ministra. W Ministerstwie Finansów istniał pełnomocnik rządu ds. wprowadzenia euro i w szufladach jest wiele analiz o odmiennych konkluzjach.

Istniał do 2016 roku.

Tak, ale wraz z nim trwały przygotowania, analizy, raporty, powstała merytoryczna struktura.

Czyli pana zdaniem w Ministerstwie Finansów jakieś działania wciąż trwają — mimo że sam minister twierdzi, że nie?

Biura pełnomocnika rządu ds. wprowadzenia euro już nie ma i zintensyfikowane prace analityczne w ramach tamtych struktur zaprzestano, ale pamiętajmy, że my decyzję o wejściu do strefy euro podjęliśmy w referendum akcesyjnym – i w związku z tym, jako państwo członkowskie UE, co jakiś czas musimy przygotować tzw. raporty o stanie konwergencji.

Czytaj też: Konstytucja 3 maja zniosła liberum veto — ale za późno. Czy UE popełni ten sam błąd? „Gra na korzyść Rosji”

I te raporty są dalej przedstawiane?

Ministerstwo Finansów nawet pod rządami Zjednoczonej Prawicy co roku przedstawiało raport pt. „Monitor Konwergencji z UGW”. Jak był pełnomocnik, to takie raporty powstawały co miesiąc. I w tych raportach, nawet tych w ostatnich latach, nie było negacji integracji walutowej i stwierdzeń, że „potencjalnie” nie przyjmiemy euro.

Problem jednak w tym, że takimi niepopartymi analizami wypowiedziami minister finansów daje paliwo mitomanom odpowiedzialnym za dezinformację narastającą wokół tematu europejskiej waluty.

Jakoś nie chce mi się wierzyć, że minister finansów nie wie o tym, o czym pan mówi — a co należy do zwykłych obowiązków zatrudnianych w ministerstwie specjalistów. W takim razie, po co minister Domański mówi takie rzeczy?

Nie wiem. Przypuszczam, że to nie jest stanowisko Ministerstwa Finansów, a raczej prywatna opinia pana ministra. Ale nie można tak poważnej rzeczy powiedzieć, nie popierając jej żadnymi analizami, a tylko publicystycznym oglądem. Tymczasem nie ma analiz mówiących, że przystąpienie do strefy euro byłoby złe dla Polski. Na pewno nie ma takich analiz w resorcie finansów.

Gdy wybuchła wojna w Ukrainie uciekający do Polski uchodźcy wyprzedawali swoje oszczędności za bezcen, ponieważ gwałtownie zanurkował kurs hrywny. O tym, czy to samo stało się z kursem złotego, gdyby wojna wybuchła w Polsce, można przeczytać w dalszej części rozmowy. (Na zdjęciu uchodźcy przed przejściem granicznym Krakowiec-Korczowa, 8 marca 2022 r.)
Gdy wybuchła wojna w Ukrainie uciekający do Polski uchodźcy wyprzedawali swoje oszczędności za bezcen, ponieważ gwałtownie zanurkował kurs hrywny. O tym, czy to samo stało się z kursem złotego, gdyby wojna wybuchła w Polsce, można przeczytać w dalszej części rozmowy. (Na zdjęciu uchodźcy przed przejściem granicznym Krakowiec-Korczowa, 8 marca 2022 r.) Fot.: Vitaliy Hrabar / PAP

Ale jednak minister finansów jest twarzą ministerstwa. Czy jako ekonomista jest pan rozczarowany, patrząc na to, jak minister finansów i rząd Donalda Tuska podchodzą w przestrzeni publicznej do tematu euro w Polsce?

Tak, niestety. W polskiej dyskusji o euro dominuje polityka. Dominują strachy, mity.

Podziel się

Obserwuj nas Google News
Sławomir Dudek euro euro w Polsce strefa euro NATO

Wypróbuj aplikację mobilną Forbes

alt
  • pełen dostęp do subskrypcji
  • powiadomienia o najważniejszych wydarzeniach
  • e-wydanie szybciej niż w kiosku, w czytniku PDF