• Słuchawki o otwartej konstrukcji takiej jak Baseus Eli Sport tylko w niewielkim stopniu upośledzają orientację użytkownika w przestrzeni – korzystając z nich poza domem, słyszymy np. nadjeżdżające samochody
  • Jednak jedynym sposobem, aby słyszeć np. muzykę przy wysokim poziomie hałasu wokół, jest podkręcenie głośności
  • Słuchawki te mają dedykowaną aplikację, która pozwala m.in. na korekcję barwy dźwięku. Mają też sterowanie dotykowe

Jeśli chodzi o kierowanie samochodem w słuchawkach, to uważam, że to nie jest najlepszy pomysł. Intensywne prowadzenie rozmów w ogóle kłóci się z kierowaniem samochodem, bo nie jest tak – jak sugerują przepisy – że głównym problemem są zajęte ręce. Problemem jest głowa: kierowca pochłonięty konwersacją przestaje zwracać uwagę na otoczenie. Jednocześnie zaskakująco duży procent kierowców, co łatwo zaobserwować na ulicy, korzysta ze słuchawek i to takich, które całkowicie izolują ich od otoczenia. Z jednej strony jest to głupota, a z drugiej... jest to zgodne z prawem, w każdym razie nie grozi za to mandat. Nie wolno trzymać telefonu w ręce i tyle. Z kolei rowerzyści nierzadko rozmawiają podczas jazdy po prostu z telefonem przy uchu i bywa, że bardzo dziwią się, iż muszą zapłacić za to 500 zł mandatu... Przekonajmy się więc, jak się jeździ np. na rowerze ze słuchawkami, które pozwalają słyszeć, co dzieje się wokół.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo

Choć są dość duże, o słuchawce na uchu szybko zapomnisz

Baseus Eli Sport 1 – etui ładujące Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Baseus Eli Sport 1 – etui ładujące

Pudełko ze słuchawkami Baseus Eli Sport 1 jest – w porównaniu do pudełka na przeciętne bezprzewodowe słuchawki dokanałowe – dość duże. Same słuchawki wraz z elastycznym "haczykiem" do zamocowania na uchu też są dość spore, choć bardzo lekkie. Jeśli chodzi o dizajn zewnętrzny, to właśnie tym Eli Sport różnią się od słuchawek dokanałowych, że nie wkłada się ich do uszu, ale wiesza na uchu. Moduł z głośnikiem odstaje więc istotnie od kanału słuchowego – dość sztywno, ale jednak wisi. W opakowaniu znajdujemy jeszcze opcjonalny kabelek, którym można połączyć obie słuchawki – nie ma on bynajmniej zadania elektrycznego bądź elektronicznego łączenia obu słuchawek, a jedynie pełni rolę sznurka do zawieszenia ich na szyi, gdybyśmy chcieli zdjąć je z ucha, ale nie odkładać do pudełka. Może też pełnić rolę zabezpieczenia na wypadek spadnięcia słuchawki, ale to się raczej nie wydarzy przez przypadek – ani podczas marszu, ani podczas joggingu, ani tym bardziej podczas jazdy na rowerze. No, chyba że... zapomnimy o nich – wtedy zdejmując kask, możemy przez przypadek zrzucić też słuchawki.

Połącz z telefonem, ale pamiętaj też o aplikacji

Słuchawki Baseus Eli Sport 1 częściowo sterowane są za pomocą dedykowanej aplikacji Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Słuchawki Baseus Eli Sport 1 częściowo sterowane są za pomocą dedykowanej aplikacji

Słuchawki łączymy z telefonem w podobny sposób, jak to się dzieje z innymi słuchawkami Bluetooth. Po usunięciu fabrycznych folii zabezpieczających i otwarciu pudełka słuchawki wchodzą w tryb parowania. Otwierasz w telefonie ustawienia Bluetooth, łączysz i gotowe. Od tej pory, ilekroć otworzysz pudełko i wyjmiesz słuchawki na zewnątrz, połączenie z telefonem nastąpi automatycznie.

Słuchawki już grają – mogą służyć do słuchania muzyki czy rozmów telefonicznych – ale nie mają jeszcze pełnej funkcjonalności. Ta pojawia się, gdy na telefon ściągniemy aplikację Baseus. Teraz – po sparowaniu słuchawek z aplikacją – możemy uruchomić korektor dźwięku, wzmacniając bas albo wybierając jedno z proponowanych ustawień, ewentualnie stworzyć własne. Ta ostatnia opcja, moim zdaniem, służy bardziej zabawie, niż jest faktycznie potrzebna, no ale jest.

Za pomocą aplikacji można też zmienić ustawienia gestów, które służą do sterowania słuchawkami bez dotykania nadajnika (np. telefonu) – głośniej, ciszej, włącz, zatrzymaj itp.

No dobrze, mamy to.

Baseus Eli Sport 1: jak to działa?

Baseus Eli Sport 1 – słuchawki mają też sznurek, który ma zapobiegać ich zgubieniu Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Baseus Eli Sport 1 – słuchawki mają też sznurek, który ma zapobiegać ich zgubieniu

Nie będę oceniał jakości odtwarzania muzyki z pozycji pasjonata Hi-fi, bo się na tym nie znam, będzie mnie natomiast interesować, na ile wyraźnie słyszę muzykę/rozmówcę w różnych warunkach wynikających z różnych sposobów użytkowania i jaka jest jakość połączenia podczas rozmów. No i jak dobrze mnie słychać – o tę ocenę proszę rozmówców "po drugiej stronie".

Wrażenie pierwsze: dźwięk jest wystarczająco głośny i czytelny praktycznie w każdych warunkach: w samolocie, w pociągu, na ulicy – nawet przy silnym hałasie słyszę muzykę/rozmówcę wystarczająco głośno i wyraźnie. Poziom dźwięku zbliżony do maksymalnego trzeba ustawić jedynie przy solidnym hałasie zewnętrznym na takim poziomie, który w zasadzie wyklucza rozmowę przez telefon także poprzez trzymanie telefonu przy uchu. Jednocześnie jest prawdą, że słuchawki "otwarte" nie zagłuszają otoczenia, a w każdym razie nie uniemożliwiają słyszenia tego, co dzieje się wokół. Jeśli ktoś z premedytacją dotychczas kupował słuchawki dokanałowe albo zewnętrzne z opcją wyciszania szumów otoczenia i takie preferuje, to z Eli Sport 1 nie będzie zadowolony. Ale jeśli potrzebuje słuchawek, które nie izolują go dźwięków dochodzących z otoczenia – to co innego. Zwłaszcza że jakość odsłuchu przynajmniej z punktu widzenia amatora, jest doskonała.

W dużym hałasie nie pogadasz – bez zewnętrznego mikrofonu tego nie ogarniesz

Baseus Eli Sport komunikują się m.in. za pomocą podświetlonych okręgów. Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Baseus Eli Sport komunikują się m.in. za pomocą podświetlonych okręgów.

Nieco bardziej złożona jest kwestia nadawania dźwięku – czyli tego, jak zbiera mikrofon i co słyszy nasz rozmówca (jeśli używamy słuchawek do rozmów). Przy korzystaniu Z Eli Sportów w domu nie ma z tym najmniejszego problemu. Również w pociągu – czyli przy średnim natężeniu szumów "słychać cię dobrze". Nieco inaczej wygląda sytuacja na rowerze: ja słyszę doskonale, a mnie słychać... to zależy. Im większe natężenie hałasu wokół, tym musi być gorzej – powyżej pewnego poziomu dźwięków zewnętrznych pojawiają się zakłócenia. Układ redukcji szumów w pewnym momencie (gdy np. wyprzedza mnie ciężarówka) już nie odróżnia mowy od dźwięku silnika i "wycina" wszystko, rozmówca słyszy dźwięk przerywany. Aby rozmawiać przy zachowaniu komfortu drugiej strony podczas jazdy na rowerze, trzeba też zwolnić z racji hałasu wywołanego pędem powietrza. Nie ma na to rady – jedynym w pełni skutecznym rozwiązaniem byłby mikrofon tuż przy ustach, choćby wiszący na kabelku. Decydując się jednak na słuchawki z zabudowanymi mikrofonami, musimy pogodzić się z tym ograniczeniem.

Słuchawki Baseus Eli Sport 1 – wady i zalety

Na plus:

  • są lekkie i wygodne – może nie czuć tego od razu, ale po chwili da się o nich całkiem zapomnieć;
  • na dłuższą metę mniej męczą niż słuchawki dokanałowe;
  • zapewniają dobry balans pomiędzy jakością dźwięku i brakiem tłumienia hałasu z zewnątrz, gdy np. jedziesz na rowerze albo spacerujesz. Nie zaskoczy się nadjeżdżający samochód;
  • szybkie ładowanie i więcej niż wystarczający czas pracy na baterii – 6-7 godzin po wyjęciu z etui, zapas energii do ok. 30 godzin pracy w etui ładującym;
  • dość atrakcyjna cena – do kupienia już za ok. 300 zł; na rynku nie brakuje podobnych produktów w dużo wyższej cenie.

Na minus:

  • średnia jakość zbierania dźwięku przez mikrofony w wietrznych warunkach (np. podczas szybkiej jazdy na rowerze) albo w bardzo głośnym otoczeniu;
  • etui wygląda na delikatne i "mało premium", choć w praktyce na dłuższą metę okazuje się bardzo odporne na zużycie (to już plus);
  • otoczenie może usłyszeć, czego słuchamy, o czym rozmawiamy

Reasumując...

Baseus Eli SPort 1 prezentują bardzo przyzwoitą, ponadprzeciętną jakość i przy założeniu, że nie wymagamy niemożliwego, działają zasadniczo bezbłędnie przy cenie produktu na średnim poziomie. W sklepach nie brakuje dużo tańszych otwartych słuchawek mających jednak mniejsze możliwości i wyraźnie gorszą jakość, jak też nie brakuje podobnych słuchawek z nieco dłuższym czasem ładowania i może nieco lepszych, ale też dwa-trzy razy droższych. Eli Sport 1 to słuchawki może nie do wszystkiego (w warunkach domowych można wyobrazić sobie wygodniejsze rozwiązania), ale do jazdy na rowerze, do biegania, do korzystania poza domem wprost idealne. W każdym razie o wiele bezpieczniejsze niż słuchawki z aktywnym wyciszaniem szumów – z tego w ruchu drogowym lepiej nie korzystać.

Co do kierowania autem w słuchawkach: próbowałem, da się, ale jednak mnie to rozprasza. Mając wybór, wybieram zwykły zestaw głośnomówiący i jego też wolę nie nadużywać.