W piątek w Borzęcinie Dużym kierowca wjechał w grupę rowerzystów znajdujących się na chodniku. Jedno z dzieci zginęło na miejscu, drugie w stanie ciężkim przetransportowano do szpitala. Kierujący był nietrzeźwy, miał prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. W sobotę zastosowany został środek zapobiegawczy w postaci trzymiesięcznego aresztu dla sprawcy wypadku.

Prok. Skiba poinformował w niedzielę, że zatrzymany usłyszał zarzuty z "art. 177 par. 1 i par. 2 w zbiegu z art. 178a par. 1 k.k. w związku z art. 11 par. 2 k.k." — To jest spowodowanie wypadku śmiertelnego przez osobę kierującą pojazdem pod wpływem alkoholu — wyjaśnił.

Rzecznik poinformował, że została zlecona sekcja zwłok pokrzywdzonego.

W niedzielę prokurator Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie Krzysztof Sakowski, pytany w Polsat News o to, w jaki sposób mężczyzna usprawiedliwiał prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości, odpowiedział, że w jego wyjaśnieniach nie pojawiła się żadna przyczyna, która mogłaby to uzasadnić. — Ja powiem więcej — nawet w jego relacji nie pojawiły się niestety żal i skrucha — dodał.

Tragedia w Borzęcinie Dużym. Zginął 12-letni chłopiec

Do wypadku doszło w piątek tuż po godzinie 16.50 w miejscowości Borzęcin Duży na ulicy Kosmowskiej. — Kierujący pojazdem osobowym BMW, poruszając się w stronę miejscowości Ożarów Mazowiecki, podczas manewru wyprzedzania stracił panowanie nad kierowanym pojazdem. Wjechał w grupę rowerzystów znajdującą się na chodniku – poinformował asp. Sobótka.

Dodał, że w wyniku tego zdarzenia dwie osoby zostały poszkodowane. — Niestety, jedno dziecko w wieku 12 lat poniosło śmierć na miejscu. Natomiast drugi chłopiec, również w wieku 12 lat, w stanie ciężkim został przez LPR przetransportowany do szpitala w Warszawie — powiedział.

W toku przeprowadzonych czynności okazało się, że kierujący jest nietrzeźwy, ma prawie 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Został zatrzymany przez policjantów.