Podczas wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie Polska i Ukraina podpisały porozumienie o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa. — Podkreślam, i to mówiłem uczciwie prezydentowi, [wsparcie] nie może być z uszczerbkiem dla Polski. Ukraina jest w ciężkiej sytuacji, ale chciałbym zaznaczyć, że po Ukrainie to my jesteśmy w bardzo wymagającej sytuacji — oświadczył podczas wspólnej konferencji prasowej polski premier.

Jak komentował publicysta Onetu, "to, że prezydent Zełenski był w Polsce, to, powiedzmy sobie uczciwie, to był przystanek, a nie wizyta", a relacje polsko-ukraińskie są "w gruncie rzeczy niezłe". — To, że Polska wspiera Ukrainę, nie zmienia faktu, że oni bardzo twardo z Polską grają. (...) Za to nie dostaliśmy nawet minimalnych gestów w sprawie Wołynia — wskazywał.

— Następuje sprowadzenie relacji do zimnych realiów. Już się skończył romantyzm i bardzo dobrze. To nie znaczy, że nie należało dostarczyć 400 czołgów. Bardzo dobrze, że to się stało. Natomiast było takie założenie, że to tworzy kapitał wdzięczności, który zostanie spłacony, bo wypada. Polityka międzynarodowa jest twardą grą i tego, niestety, nie rozumieliśmy — stwierdził autor "Raportu międzynarodowego".

Witold Jurasz o ataku na szpital dziecięcy w Kijowie

Witold Jurasz skomentował też rosyjski atak na największy szpital dziecięcy w Ukrainie.

— Oni celowo nie zbombardowali tego szpitala. Oni są bezwzględnymi mordercami, ale to nie znaczy, że Putin chce zbombardować szpital — ocenił i dodał, że to sygnał, że Rosja jest gotowa do kontynuowania wojny i stać ją na intensywny ostrzał.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Ukraina w NATO? Witold Jurasz: mam poważne wątpliwości

Z czym Polska wróci ze szczytu NATO w Waszyngtonie? — pytała Agnieszka Woźniak-Starak.

— Na pewno będziemy lobbystą tego, żeby Ukraina porozumiała się na warunkach najbliższych tym optymalnym, bo ta wojna nie skończy się na polu bitwy, tylko przy stole do negocjacji — mówił Witold Jurasz.

Dziennikarz Onetu zastanawiał się jednocześnie, czy w interesie Polski jest, aby Ukraina wstąpiła do NATO. — Ja mam poważne wątpliwości. Dlatego, że gdyby Ukraina weszła do NATO, otrzymałaby gwarancje wynikające z artykułu 5., a wszyscy rozumielibyśmy, że tak nie do końca, czyli znowu doszłoby do rozmycia artykułu. A jeżeli rozmyć artykuł 5. w stosunku do Ukrainy, to można go również rozmyć w stosunku do Polski. A my chcemy, żeby był twardy i jednoznaczny — zauważył.