Maciej Świrski broni się rękami i nogami przed wypłatą Telewizji Polskiej należnych jej pieniędzy z abonamentu. Nie chce tego zrobić, bo podważa legalność zmian w TVP, które nastąpiły pod koniec ub.r. Chodzi o wszczęcie przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego likwidacji spółki. Od tego momentu stacją zarządza likwidator Daniel Gorgosz.

Dlatego na początku tego roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zdecydowała, że kolejne transze należnych telewizji pieniędzy z abonamentu zostaną złożone w depozycie sądowym do czasu prawomocnych decyzji sądu w sprawie otwarcia likwidacji TVP (i innych spółek medialnych publicznej radiofonii i telewizji).

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Okazuje się, że sąd nie podzielił zdania Macieja Świrskiego. Jak dowiedział się Onet, w miniony piątek referendarz Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa odrzucił wniosek szefa KRRiT o zezwolenie na złożenie w depozycie ponad 23 mln zł.

Miliony dla TVP. Jest decyzja sądu

Świrski próbował przekonywać sąd, że istnieje spór co do tego, czy "istnieje wierzyciel uprawniony do uzyskania świadczenia", czy TVP może być zlikwidowana, a także czy istnieje osoba, która jest uprawniona do reprezentowania Telewizji Polskiej.

Według sądu sporu jednak nie ma, bo od 8 kwietnia w publicznie dostępnym Krajowym Rejestrze Sądowym widnieje likwidator TVP Daniel Gorgosz.

"Brak jest zatem wątpliwości podniesionych przez wnioskodawcę we wniosku tj. czy istnieje uprawniony wierzyciel do uzyskania świadczenia, kto jest uprawniony do reprezentowania wierzyciela, czy też kto może składać i przyjmować oświadczenia woli w imieniu wierzyciela. W ocenie referendarza sądowego nie ma podstaw do uznania, że zaistniały przesłanki uzasadniające złożenie przedmiotu świadczenia do depozytu sądowego" – czytamy w postanowieniu referendarza.

W kwietniu sąd również odrzucił wniosek Macieja Świrskiego. Wtedy chodziło o 80 mln zł. Obydwie decyzje są jednak nieprawomocne, dlatego szef Rady na razie nie wypłaca pieniędzy. I nie chodzi tylko o telewizję, ale też (poza dwiema) spółki radiowe.

Daniel Gorgosz po wpisaniu go do KRS wezwał przewodniczącego KRRiT do wypłaty środków. Dał mu trzydniowe ultimatum. Bezskutecznie.

— Krajowa Rada zdecydowała się na takie działanie w trosce o te spółki, ponieważ działania ministra Sienkiewicza, całkowicie bezprawne i łamiące konstytucję oraz przynajmniej dwie ustawy, spowodowały, że KRRiT nie miała pewności, kto będzie zarządzał tym mieniem publicznym, czyli wpłatami z abonamentu — mówił Świrski niedawno w radiowej Trójce.

Niedawno prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez urzędnika. Chodzi o blisko 70 mln zł z wpływów abonamentowych, które nie trafiły do Polskiego Radia. Zawiadomienie złożył likwidator Polskiego Radia S.A. Paweł Majcher.

Z kolei do Sejmu trafił wniosek o postawienie Świrskiego przed Trybunałem Stanu. Dokumenty złożył w parlamencie tuż przed odejściem z urzędu były już minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz.