• Były mer Irpienia donosi, że w mieście oraz pobliskich miejscowościach władze mają do czynienia z katastrofą humanitarną
  • "Nie ma komunikacji, prądu, wody. Zwłoki leżą w piwnicach i na ulicach całego Irpienia. Okupanci nie pozwalają nawet Czerwonemu Krzyżowi zabrać ciał, ostrzeliwują pojazdy pomocy humanitarnej" — relacjonuje były mer miasta
  • "Miejscowa ludność jest głodna i zmarznięta, mieszka w piwnicach, przetrzymywana jako zakładnicy" – przekazuje w dramatycznych słowach mężczyzna
  • Informacje na temat obrony Ukrainy możesz śledzić całą dobę w naszej RELACJI NA ŻYWO
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu. Jeśli nie chcesz przegapić żadnych istotnych wiadomości — zapisz się na nasz newsletter

"Wojska rosyjskie zbombardowały klinikę miejską i nowy ośrodek medyczny" – cytuje relacje byłego burmistrza Irpienia komunikator Telegram. Mężczyzna donosi, że w mieście oraz pobliskich miejscowościach władze mają do czynienia z katastrofą humanitarną.

Wojna Rosja-Ukraina. Rosjanie "zagrozili, że zabiją burmistrza Irpienia"

"Wojska rosyjskie nie pozwalają mieszkańcom na opuszczenie domów. Czasami budynki mieszkalne są ostrzeliwane przez najeźdźców z różnych rodzajów broni. Część lekarstw i wcześniej przywieziona pomoc humanitarna została przejęta przez okupantów" – dodaje. I przekazuje, że Rosjanie "zagrozili, że zabiją burmistrza Irpienia i zażądali poddania miasta".

"Nie ma komunikacji, prądu, wody. Zwłoki leżą w piwnicach i na ulicach całego Irpienia. Okupanci nie pozwalają nawet Czerwonemu Krzyżowi zabrać ciał, ostrzeliwują pojazdy pomocy humanitarnej. Najeźdźcy ustawiają się w szyku do dalszego ataku na stolicę wzdłuż granicy Gostomel-Bucha-Irpień-Gorenichi. Miejscowa ludność jest głodna i zmarznięta, mieszka w piwnicach, przetrzymywana jako zakładnicy" – relacjonuje w dramatycznych słowach były mer miasta.

Exodus mieszkańców z Irpienia. Rosjanie otworzyli ogień do cywili

Już kilka dni temu władze Irpienia informowały, że sytuacja w mieście jest katastrofalna. Po zbombardowaniu w sobotę przez Rosjan torów, tuż przed planowaną ewakuacją cywili, rozpoczął się exodus z miasta. Odbywał się on w warunkach ciągłych ostrzałów i bombardowań. W niedzielę Rosjanie otworzyli ogień do uciekających cywili, zginęły cztery osoby, w tym dziecko.

Ucieczka mieszkańców z miasta:

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Z relacji obecnych na miejscu dziennikarzy, publikowanych m.in. przez telewizję Nastojaszczeje Wriemia, wynika, że zdesperowani mieszkańcy próbują dostać się do Kijowa, m.in. idąc pieszo.

— Mieliśmy dzisiaj w mieście ewakuację. [...] Autobusami. Rosyjscy najeźdźcy ostrzelali cywilów, naszych miejscowych mieszkańców — powiedział w zeszłym tygodniu obecny mer Ołeksandr Markuszyn w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

— Zginęła rodzina. Trafił (w nich) pocisk. Na moich oczach dwoje malutkich dzieci i dwoje dorosłych zginęło. Łącznie około ośmiu osób zginęło w czasie dzisiejszych ostrzałów — przekazał Markuszyn.

— Podkreślam: to byli cywile. [...] To potworność. Tak nie może być — alarmował. Zapewnił, że Irpień walczy i nie poddał się. Część miasteczka zajęli rosyjscy żołnierze, druga część walczy — wskazał.

Mimo niebezpieczeństwa mieszkańcy Irpienia podejmują wciąż próbę ucieczki z miasta. O sytuacji informował też Christopher Miller z BuzzFeed News na Twitterze. "Przerażające sceny, w których ludzie uciekają z tym, co mogą unieść po zniszczonym moście. Dzieci i starcy płaczą. Zwierzęta wyją".

Źródło: telegram/Unnianet, Onet, Twitter/Christopher Miller

Dziękujemy, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści.