- Kiedy na wspólnej konferencji prasowej dziennikarka zapytała obu prezydentów o ewentualną wspólną podróż do Kijowa, nie uzyskała odpowiedzi. Obaj już wtedy wiedzą, że Steinmeier nie jest mile widziany w Kijowie
- Dudzie szczególnie zależało na włączeniu do delegacji Steinmeiera, którego zna od dawna i z którym łączą go dobre, niemal przyjacielskie stosunki
- Dla Franka-Waltera Steinmeiera, który lubi postrzegać siebie jako budowniczego mostów, będzie to jeden z najbardziej gorzkich momentów w jego karierze
- Informacje na temat obrony Ukrainy możesz śledzić całą dobę w naszej RELACJI NA ŻYWO
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu. Jeśli nie chcesz przegapić żadnych istotnych wiadomości — zapisz się na nasz newsletter
Gdy w środę rano w polskich serwisach informacyjnych pojawią się pierwsze zdjęcia z kijowskiej podróży Andrzeja Dudy wraz z jego trzema bałtyckimi partnerami, kogoś tam zabrakło: Franka-Waltera Steinmeiera.
Prezydenci wyjechali z Polski specjalnym pociągiem poprzedniego wieczoru, a do Kijowa dotarli rano. Miała to być wizyta o dużym znaczeniu symbolicznym, zwłaszcza że powinien tam się znaleźć prezydent Niemiec. Prezydent Steinmeier jest jednak nieobecny.
Jednak Steinmeier został brutalnie wyproszony podczas wizyty u Andrzeja Dudy w Warszawie — publicznie zrobił to prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Czy powodem jest niezdecydowanie rządu niemieckiego co do dostaw broni, czy embargo energetyczne? A może rosyjskie powiązania Steinmeiera? To prawda, że publicznie przyznał się do błędów, ale w Europie Wschodniej dla wielu nadal jest symbolem błędnej niemieckiej polityki wobec Rosji.
"Już podczas konferencji wygląda na upokorzonego"
Informację o tym, że Steinmeier nie jest mile widziany w Kijowie, rozpowszechnił "Bild", powołując się na źródła ukraińskie, podczas konferencji prasowej Dudy i Steinmeiera w Warszawie.
Kiedy kilka minut wcześniej dziennikarka zapytała obu prezydentów o ewentualną wspólną podróż do Kijowa, jednak nie uzyskała odpowiedzi. Obaj już wtedy wiedzą, że Steinmeier nie jest mile widziany w Kijowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Z perspektywy czasu ich konferencja ukazuje się w innym świetle: Duda traktuje Steinmeiera w sposób niemal ojcowski — rzadko zdarza mu się znaleźć tak wiele miłych słów pod adresem swojego przyjaciela Steinmeiera. Nieustannie powtarza, jak bardzo cieszy się z wizyty Steinmeiera w Warszawie. A Steinmeier? Podczas konferencji prasowej wygląda już na upokorzonego, jego twarz się czerwieni.
Później, w ogrodzie ambasady niemieckiej, Steinmeier wygłasza oświadczenie: — Chciałbym skorzystać z tej okazji. Muszę zauważyć, że moja podróż do Kijowa nie jest pożądana.
Jest to największe możliwe upokorzenie dla niemieckiej głowy państwa.
Wizyta w Kijowie bez Franka-Waltera Steinmeiera. "Niechęć do Niemca musi być ogromna"
Podróż Steinmeiera nie jest odwołana w tajemnicy ani z kilkudniowym wyprzedzeniem, lecz dopiero na kilka godzin przed wyjazdem, gdy Steinmeier jest już w Warszawie. Wieczorem wraca na pokład samolotu do Berlina. Pozostałe osoby podróżują bez niego z Rzeszowa, a następnie z Przemyśla do Kijowa.
Jest to niezwykłe wydarzenie, ponieważ może ujawnić pęknięcia w sojuszu wspierającym Ukrainę. Strona polska również jest niezadowolona z odwołania Steinmeiera przez Ukraińców.
Kancelaria Prezydenta Polski zgłosiła pomysł takiego wyjazdu do Kancelarii Prezydenta Niemiec, która ostatecznie zajęła się jego organizacją, a także odpowiadała za bezpieczeństwo. Dudzie szczególnie zależało na włączeniu do delegacji Steinmeiera, którego zna od dawna i z którym łączą go dobre, niemal przyjacielskie stosunki.
Znamienne są też relacje prezydenta Polski z Zełenskim: z żadnym innym politykiem najwyższego szczebla prezydent Ukrainy nie rozmawia tak często jak z Dudą. Podobno obaj codziennie rozmawiają przez telefon. Polska ma kluczowe znaczenie dla Ukrainy, przyjmuje zdecydowanie najwięcej uchodźców i przez Polskę dostarczana jest broń.
Skoro więc nawet Duda nie zdołał przekonać Zełenskiego, by przyjął także Steinmeiera, niechęć do Niemca musi być ogromna.
"Znak nieudanej Ostpolitik" i "jeden z najbardziej gorzkich momentów"
Jak dowiedział się "Die Welt", już wcześniej pojawiały się sygnały, że Steinmeier może mieć problemy. Mówi się, że na dzień przed podróżą do Polski doradca Andrzeja Dudy skontaktował się z wysokim urzędnikiem w Kancelarii Prezydenta Niemiec z przesłaniem: Ukraińcy mają obawy.
Centralną postacią dla polskiego prezydenta przy organizacji podróży jest Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Soloch jest również w trakcie wizyty Steinmeiera u prezydenta Polski. Prawdopodobnie to on wyjaśnił sytuację stronie niemieckiej.
Pracownicy prezydenta Steinmeiera nie podają tego do wiadomości publicznej. Jednak już podczas lotu delegacji niemieckiej do Warszawy we wtorek rano okazuje się, że w stolicy Polski przebywają również szefowie państw bałtyckich. Spotkanie z Frankiem-Walterem Steinmeierem nie zostało zaplanowane. W związku z tym pojawiają się pytania.
Na portalach społecznościowych w Polsce krążą już plotki o podróży Dudy do Ukrainy wraz z jego bałtyckimi odpowiednikami — Steinmeier nie odezwał się ani słowem. Ale w tym momencie nie ma już mowy o tajnej operacji. Steinmeier wie więc już w środę rano, że będzie musiał zająć stanowisko. Zrobi to później.
Dla Franka-Waltera Steinmeiera, który lubi postrzegać siebie jako budowniczego mostów, będzie to jeden z najbardziej gorzkich momentów w jego karierze — i znak nieudanej Ostpolitik (polityki wschodniej — red.).
Prezydent Zełenski pytany podczas konferencji prasowej o nieobecność w Kijowie prezydenta Niemiec oświadczył, że nie został oficjalnie poinformowany o planowanej wizycie w Kijowie prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera. Strona ukraińska zaprzeczyła jakoby prezydent Zełenski odrzucił propozycję wizyty Steinmeiera.
- Serwis Onetu w języku ukraińskim
- Jak doszło do ataku na Ukrainę. Od Pomarańczowej Rewolucji do Donbasu i Krymu
Dziękujemy, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści.