Pod silną presją Rosji wojska ukraińskie wycofują się w kilku częściach frontu. Prezydent Wołodymyr Zełenski obwinił za trudną sytuację brak wystarczającej ilości broni dla swoich żołnierzy. Podczas przyszłotygodniowego szczytu NATO w Waszyngtonie Kijów będzie naciskał, aby jego sojusznicy przyspieszyli dostawy.
— To nie jest pat, ale problematyczna sytuacja — powiedział ukraiński prezydent w wywiadzie dla Bloomberga.
— Problem można rozwiązać, jeśli są narzędzia i chęci. Chęci mamy, ale narzędzia nie dotarły. Mamy 14 brygad, które nie mają odpowiedniego uzbrojenia. Niestety broń nadchodzi powoli. Dziś musimy chronić to, co mamy. Rozpoczniemy działania ofensywne, gdy będziemy gotowi i kiedy nadejdzie broń — dodał Zełenski.
Głównodowodzący ukraińskiej armii Ołeksandr Syrski również wskazał na brak dobrze wyszkolonych i zmotywowanych żołnierzy jako kluczową przyczynę impasu na froncie.
Zełenski stwierdził jednak, że sytuacja z żołnierzami "jest znacznie lepsza niż trzy miesiące temu".
Ofensywa na Torećk
Ukraińscy śledczy z DeepState zauważyli rosyjskie wojska posuwające się naprzód w regionach Charkowa i Doniecka. W ciągu ostatnich dwóch tygodni Rosjanom udało się zdobyć nowe terytoria po rozpoczęciu ofensywy na Torećk.
"Aktywna linia frontu wzrosła" — napisał gen. Syrski w oświadczeniu na początku tego tygodnia.
— Walki z wrogiem trwają w pobliżu Torećka. Okupanci bezskutecznie atakowali 18 razy w pobliżu wiosek Piwniczne i Nowy Jork. Od dzisiejszego ranka wróg przeprowadził aż 30 ataków w pobliżu tych miejscowości — podaje rzecznik operacyjno-strategicznej grupy Chortyca, Nazar Wołoszyn.
Jednocześnie Rosjanie od tygodni napierają na miasto Czasiw Jar w obwodzie donieckim. Według ukraińskich doniesień wojska Kijowa wycofały się z dzielnicy Kanał w tym rejonie.
— Utrzymanie Kanału, do którego wkroczył wróg, było niepraktyczne, ponieważ pozycje naszych wojsk zostały tam zniszczone, dlatego postanowiliśmy przenieść się na lepiej chronione i lepiej przygotowane pozycje — powiedział Wołoszyn ukraińskiej telewizji.
Pozycje Ukrainy stały się nie do utrzymania na skutek miażdżących ataków rosyjskich bomb szybujących. W ciągu ostatniego dnia Rosjanie zrzucili aż 111 takich bomb, a na dodatek dokonali ponad 4 tys. uderzeń artyleryjskich, podał w piątek ukraiński sztab generalny.
Jeśli Czasiw Jar zostanie zdobyty, siły rosyjskie będą mogły rozpocząć ofensywę przeciwko ostatniemu przyczółkowi Ukrainy w regionie Doniecka.
Mimo że Rosjanie szturmują Czasiw Jar od ponad sześciu miesięcy, nadal nie zdobyli miasta, podaje Wołoszyn. Według niego ukraińskie wojska przygotowały się na obronę drugiej stronie kanału.