— Zmagałam się z wahaniami wagi przez ponad 20 lat. Po ciążach przytyłam tyle, że nie byłam w stanie bawić się z dziećmi — mówi.
Po trzech ciążach ważyła 90 kg — taką samą wagę miała, gdy była nastolatką.
W sierpniu 2021 r. przeszła poważną operację, po której pojawiły się komplikacje. Lekarze musieli usunąć jej część jelita.
— Przez długi czas nie mogłam jeść. Potem z frustracji zaczęłam wpychać do gardła praktycznie wszystko. Cierpiałam nie tylko psychicznie, patrząc na swoje odbicie w lustrze, ale i fizycznie — z powodu ospałości i ciągłego braku energii. Nie miałam już żadnej wytrzymałości i nie byłam już mamą, którą chciałam być dla moich dzieci — wspomina 39-latka.
"Wszystko kończyło się efektem jojo"
Około 12 miesięcy temu Monika powiedziała sobie: dość. Źle czuła się w swoim ciele, a żadne diety nie przynosiły zadowalających efektów. Postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.
— Miałam już dość diet, po raz pierwszy nie chciałam żadnej stosować. Robiłam to przez ostatnie 20 lat. Próbowałam już wszystkiego — sześciotygodniowych programów na czczo, diet kapuścianych, liczenia kalorii, diety keto, przerywanego postu. Zawsze kończyło się to w jeden sposób: efektem jojo. Tym razem chciałam zmienić swoją dietę na dłuższą metę — mówi Monika.
Postanowiła zmienić podejście. Wkręciła się w fitness, zastąpiła wiele produktów spożywczych zdrowymi zamiennikami i zwiększyła swoją rutynę sportową. Dzięki temu schudła z 73 kg do 56 kg.
Nowe postanowienia
— Nie chciałam narzucać sobie żadnych zakazów, a wprowadzić taki styl życia, który będzie dla mnie korzystny i który będę w stanie utrzymać przez wiele lat — wyjaśnia Monika.
Zaczęła od czterodniowego postu, aby powstrzymać apetyt i ponownie nauczyć się doceniać zdrowe odżywianie.
Żywność bogatą w węglowodany — taką jak choćby biała mąka, cukier czy makaron — zastąpiła produktami pełnoziarnistymi, ziemniakami, warzywami, roślinami strączkowymi, orzechami i nasionami. Jednocześnie pilnowała, by każdy posiłek był bogaty w białko, które zapewnia uczucie sytości przez długi czas i wspomaga budowę mięśni.
Dla zdrowych narządów i komórek zaczęła wybierać produkty zawierające zdrowe tłuszcze, takie jak awokado, orzechy czy oliwa z oliwek.
W swoim sposobie żywienia Monika trzymała się —i trzyma się do dziś — zasady 80/20. Przez 80 proc. czasu odżywia się zdrowo, a przez pozostałe 20 proc. bez wyrzutów sumienia delektuje się jedzeniem.
Sport jest kluczem do sukcesu
Po poważnej operacji w 2021 r. Monika zrzuciła kilogramy dzięki treningowi funkcjonalnemu (ruchy i ćwiczenia siłowe), HIIT (krótkie, intensywne treningi), boot campowi (trening siłowy, wytrzymałościowy i zręcznościowy), treningowi brzucha (obszar rdzenia), a przede wszystkim ćwiczeniom z wykorzystaniem własnej masy ciała.
— Dziś na bieżni mogę zrobić 10 km w godzinę — mówi 39-latka.
— Nigdy nie jest za późno, aby zmienić coś w swoim życiu. Trzeba tylko zrobić pierwszy krok i nie poddawać się — dodaje.