• Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad uważa, że w rejonie osiedla Na Skarpie nie ma potrzeby stawiania ekranów dźwiękoszczelnych, Zdaniem drogowców hałas w blokach nie będzie słyszalny, bo szosę dzieli od budynków około 100 m
  • Mieszkańcy Nowego Targu uważają to za bzdurę. — Dziś po wiadukcie nowej zakopianki jeżdżą tylko koparki, a i tak wszystko u nas słychać. Jak zaczną tu jeździć auta, to będzie jeden wielki huk — mówią
  • Mieszkańcy osiedla zapewniają, że cieszą się z powstania nowej drogi, ale jej uruchomienie nie może odbijać się na warunkach, w jakich mieszkają. — Jak te ekrany do września nie staną, to my otwarcie drogi po prostu zablokujemy — ostrzegają
  • Więcej podobnych tekstów znajdziesz na głównej stronie Onetu

Na tę drogę czeka niemal cała Polska. Każdy, kto w ostatnich latach jechał z Krakowa do Zakopanego, wie, że po otwarciu tunelu pod Luboniem Małym zakopianka jest naprawdę wygodna aż do momentu gdy... dojedziemy w rejon wsi Klikuszowa. Tu zbiega się z "krajówką" kilka dróg lokalnych. By pogodzić kierowców korzystających ze wszystkich tych dróg, GDDKiA już dobrych kilkanaście lat temu postawiła w Klikuszowej sygnalizację świetlną. Ta w sezonie powoduje jednak olbrzymie korki. W trakcie tegorocznego długiego weekendu majowego niemal każdego dnia sznur samochodów przed światłami liczył około 5 km w obie strony.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Ten koszmar kierowców ma się skończyć na przełomie września i października. Wówczas nikt na światłach nie będzie już stał, bo główny ruch zostanie przełożony na nową zakopiankę. Budowany odcinek połączy Rdzawkę (dziś kończą się tu dwa pasy ruchu) z Nowym Targiem. Klikuszową nowa arteria przetnie jednym z najdłuższych w Polsce wiaduktów.

"Boimy się hałasu"

— Coś, co dla ludzi w Klikuszowej będzie zbawieniem, dla nas może okazać się początkiem koszmaru — mówią dziś mieszkańcy nowotarskiego osiedla Na Skarpie. Stojące tu kilka bloków to była dotychczas oaza spokoju. Osiedle było blisko łąk, terenów zielonych, rzeki Czarny Dunajec. Teraz pola koło osiedla przecina droga. W większości biegnie on na wiadukcie wysokim na kilkanaście metrów.

Zdjęcie pokazuje odległość wiaduktu nowej zakopianki od najbliższego bloku na osiedlu Tomasz Mateusiak / Onet
Zdjęcie pokazuje odległość wiaduktu nowej zakopianki od najbliższego bloku na osiedlu

— I droga nam nie przeszkadza. Musiała powstać, by odciążyć miasto. My też będziemy mieli dzięki niej dużo lepszy dojazd do Krakowa. Ale nie rozumiemy, dlaczego nikt przy jej projektowaniu i budowie nie pomyślał o nas — mówi pan Paweł, mieszkaniec osiedla. Jak tłumaczy: z bloków już dziś słychać wszystko, co dzieje się na drodze. Robotnicy układają na niej ostatnie warstwy asfaltu, instalują znaki. Słychać więc odgłosy maszyn.

— Jak wielki hałas będzie, gdy po tej drodze zaczną jeździć samochody. Zarówno osobowe, jak i ciężarówki. Będzie jeden huk od tarcia opon o asfalt. Wiem, co mówię. Moja rodzina mieszka przy starej zakopiance i nawet pomimo wymienienia okien na takie z lepszym wygłuszeniem, to wszystko, co się dzieje na drodze, słyszą w mieszkaniu. My będziemy mieć podobnie. W tych blokach nie będzie już spokoju, tylko permanentny hałas — dodaje nowotarżanin.

Budowa nowej zakopianki w okolicy os. Na Skarpie w Nowym Targu GDDKiA Kraków
Budowa nowej zakopianki w okolicy os. Na Skarpie w Nowym Targu

Kolejni z mieszkańców osiedla, z którymi rozmawiał Onet, przyznają mu racje. — My nie chcemy niczego więcej jak zamontowania ekranów dźwiękochłonnych w okolicy naszego osiedla. Tylko tyle. Skoro ta droga będzie kosztować łącznie miliard to, o ile jej koszt powiększą te ekrany. O 100 tys. zł? Co to jest? — pyta pani Halina. — To się nam po prostu należy. Jak drogowcy tych ekranów nie zamontują, to wraz z sąsiadami pójdziemy na drogę w dniu otwarcia i ją zablokujemy. Zamiast wielkiego święta dla Podhala, będzie wielki wstyd — ostrzega kobieta.

Drogowcy: ekrany? Może później

O sprawę Onet zapytał krakowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg krajowych i Autostrad.

— Na całym odcinku budowanej nowej drogi krajowej Rdzawka — Nowy Targ zakończono już wszystkie prace wykonania konstrukcji pod ekrany akustyczne (pale, konstrukcja stalowa słupów). Obecnie wykonawca przystąpił do montażu wypełnień ekranów — informuje Kacper Michna, rzecznik prasowy krakowskiego oddziału GDDKiA.

Jak dodaje, ekrany te znajdą się na węźle drogowym w okolicy wsi Obidowa w rejonie nowotarskiego osiedla domów jednorodzinnych przy ul. Grel oraz na końcu budowanego odcinka przy ogródkach działkowych.

— W rejonie ul. Ludźmierskiej i Krakowskiej (to właśnie tam leży os. Na Skarpie — red.) nie zaprojektowano ekranów akustycznych — mówi Michna. — Ich postawienia na ten moment nie planujemy. Takiej potrzeby nie wykazano na etapie zdobywania pozwolenia na budowę. Oczywiście, po oddaniu inwestycji do ruchu, planowane będzie przeprowadzenie analizy porealizacyjnej. Jeżeli analiza wykaże przekroczenia norm hałasu, na nasz oddział GDDKiA zostanie nałożony obowiązek zapewnienia ochrony akustycznej danego obszaru — dodaje.

Widok z okna bloku przy os. Na Skarpie Tomasz Mateusiak / Onet
Widok z okna bloku przy os. Na Skarpie

Takie tłumaczenia nie przekonują jednak nowotarżan. — Nas nie interesuje to, czy zawalił ktoś teraz, czy już na etapie projektu — mówią mieszkańcy osiedla. — My chcemy normalnie żyć. To nie trzeba być ekspertem, by wiedzieć, że u nas w mieszkaniach huk będzie okropny. Tłumaczenia, że oni najwyżej później te ekrany dobudują, są śmieszne. Przecież to może być wiele miesięcy albo nawet i lat po oddaniu drogi. Będą potrzebne nowe projekty, pozwolenia, muszą się znaleźć pieniądze. A my? Będziemy żyć w tym huku z drogi. Jak GDDKiA szybko nie zmieni zdania, to będzie zadyma!

Droga z problemami

Co ciekawe, to już nie pierwszy raz, gdy wychodzi na jaw, że projektanci projektujący nową zakopiankę na odcinku Rdzawka — Nowy Targ nie przewidzieli czegoś na etapie projektu. W październiku 2021 r. opublikowaliśmy na łamach Onetu tekst: "Budowę za 880 mln zł wstrzymała stodoła. Czy nowa zakopianka będzie miała opóźnienie?".

Opisywaliśmy w nim kuriozalną sytuację na budowie wspominanego wyżej wiaduktu, który pozwolił ominąć skrzyżowanie ze światłami w Klikuszowej. Jedna z podpór wiaduktu została zaplanowana w miejscu, gdzie wcześniej stała dobudowana do domu mieszkalnego stodoła dla zwierząt.

Projektanci uznali, że rozbiorą — a tym samym zapłacą odszkodowanie — tylko stodołę. Właściciel nieruchomości od początku protestował i nazywał takie podejście do sprawy głupotą. Drogowcy uparli się jednak i zaczęli rozbierać stodołę. Wówczas wyszło na jaw, że ta jest tak związana z budynkiem, że temu grozi zawalenie. Ostatecznie zdecydowano się więc wykupić i wyburzyć także sam dom, ale procedury z tym związane spowodowały wielomiesięczne opóźnienie w pracach przy wiadukcie.

Wieś Klikuszowa. W tym miejscu droga przejdzie po estakadzie nad zabudowaniami GDDKiA Kraków / GDDKiA
Wieś Klikuszowa. W tym miejscu droga przejdzie po estakadzie nad zabudowaniami

To także nie wszystko. W 2021 r. pisaliśmy też, że choć budowa nowego odcinka trwała już wówczas od 11 miesięcy, to dalej większość z górali, których grunty zostały zajęte pod drogę, nie dostała z tego tytułu nawet złotówki odszkodowania.

Krakowski oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad przyznał nam wówczas, że wypłata odszkodowań się nie rozpoczęła. Nie można było tego zrobić, dopóki zgoda na budowę drogi nie będzie prawomocna. Okazało się bowiem, że choć budowa zakopianki trwała od ponad roku, to pozwolenie na jej powstanie faktycznie nie było prawomocne. Pozwolenie zaskarżyli bowiem ekolodzy z "Pracowni na Rzecz Istot Wszelkich".