Dlaczego jest to ważne?

Konflikt o Tomasza Szatkowskiego, który określany jest mianem "człowieka Antoniego Macierewicza" ma wpływ na reprezentację Polski na arenie międzynarodowej. Rząd odwołał Szatkowskiego z funkcji ambasadora przy NATO, jednak prezydent Duda stanął po jego stronie, mianując go swoim doradcą społecznym. Według "Gazety Wyborczej" Szatkowski ma towarzyszyć prezydentowi na szczycie NATO w Waszyngtonie.

Co powiedział Mastalerek o polskiej delegacji?

Szef Gabinetu Prezydenta przekazał, że na szczyt NATO do Waszyngtonu jednym samolotem z prezydentem Andrzejem Dudą polecą szef MON i szef MSZ. — Prezydent próbuje budować jedność, wyciąga rękę, zaprasza ministra Sikorskiego i wicepremiera Kosiniaka-Kamysza, po czym czytamy w "GW", że prawie nie zmieścili się w samolocie. (...) Było zaproszenie, panowie przyjęli — komentował doniesienia prasowe Marcin Mastalarek. Jak dodał do USA, polecą dwa samoloty — w drugiej maszynie będą dziennikarze.

Czy na pokładzie znajdzie się Tomasz Szatkowski?

— Od dawna jest oczywiste, że ambasador Szatkowski nie będzie na pokładzie samolotu. Jest to oczywiste od momentu, kiedy rząd zablokował udział ambasadora w szczycie NATO — mówił Mastalerek. Jak przekonywał, to Tomasz Szatkowski, a nie Jacek Najder jest polskim ambasadorem przy NATO, ponieważ to prezydent powołuje i odwołuje ambasadorów.

Co dalej z Markiem Magierowskim?

Współpracownik prezydenta został zapytany, czy Marek Magierowski będzie ambasadorem tylko do szczytu NATO. — Dla prezydenta Marek Magierowski jest ambasadorem i będzie do momentu, kiedy go nie odwoła. Oczywiście może być zwieziony do Warszawy. Nie uważam, że ktoś, kto odpowiedzialnie podchodzi do swojej funkcji, sam by wyjechał. Musiał dostać instrukcję z MSZ-u — mówił Mastalerek.

Czytaj więcej: