— Już 19 państw oraz Unia Europejska jako całość podpisały podobne, wzajemne zobowiązania z Ukrainą dotyczące wspólnego bezpieczeństwa — zapewnił premier Donald Tusk.

Tusk zaznaczył, że jemu i prezydentowi Zełenskiemu zależało bardzo podczas prac nad umową, by nie skończyło się tylko na deklaracjach dobrej woli. Podkreślił, że każde słowo w tym dokumencie coś znaczy i chodzi o praktyczne wzajemne zobowiązania, a nie puste obietnice. Zapowiedział, że w najbliższym czasie wraz z sojusznikami postanowienia będą wypełniane.

Przed rozpoczęciem konferencji prasowej, Donald Tusk oddał głos prezydentowi Ukrainy. Wołodymyr Zełenski poprosił wszystkich zebranych o uczczenie minutą ciszy poległych w rosyjskich atakach, do których doszło w poniedziałek.

— Nie ma dnia, nie ma nocy, żeby w Ukrainie nie ginęli niewinni ludzie — powiedział Donald Tusk. — Nie mogliśmy inaczej rozpocząć tego spotkania, niż od wspomnienia minutą ciszy tych, którzy zginęli dzisiaj pod rosyjskimi bombami. Byłem bardzo poruszony tym, co powiedział mi pan prezydent o celach ataków — np. szpital dziecięcy — dodał.

— Nie ma takich słów, dokumentów, deklaracji politycznych, które wystarczyłyby jako słowa potępienia dla agresora — podkreślił Donald Tusk.

"Kto broni Ukrainy, broni samego siebie". Donald Tusk zapewnia o dalszym wsparciu

— Możecie na nas w dalszym ciągu liczyć. Wolelibyśmy tak jak i wy, żeby Ukraina znowu była dla wszystkich bezpiecznym domem. Ale dopóki wasi rodacy będą potrzebowali pomocy, będą się czuli w naszym kraju jak w domu — zapewnił szef polskiego rządu, zwracając się do Wołodymyra Zełenskiego. — Nic w tej sprawie się nie zmieni — podkreślił.

— Gdyby ta wojna zakończyła się źle dla Ukrainy, zakończyłaby się źle dla Polski, dla całej Europy i dla całego świata zachodniego. Dzisiaj już nikt nie może mieć wątpliwości — mówił Tusk.

— Dzisiaj, kto broni Ukrainy — broni samego siebie — dodał.

Wołodymyr Zełenski podziękował wszystkim Polakom za wsparcie.

Po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem Wołodymyr Zełenski uda się do Belwederu na spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą.

Polska nie może się rozbroić. Premier pokazuje granice pomocy

— Dla Ukrainy to, co jest w tym dokumencie, to jest za mało. Z kolei dla Polski, biorąc pod uwagę nasze możliwości, to jest za dużo. Na przykład, jeśli chodzi o MIG-i. My nie możemy teraz sobie pozwolić na ich przekazanie, natomiast gdyby sojusznicy pozwolili nam zastąpić jakimiś innymi samolotami, to czym my dysponujemy, a wiemy, że one ze względu na łatwość obsługi byłyby przydatne Ukrainie, to oczywiście będę przekonywał w Polsce naszych partnerów, dowódcach — stwierdził premier Polski.

— Podkreślam, i to mówiłem uczciwie prezydentowi, to nie może być z uszczerbkiem dla Polski. Ukraina jest w ciężkiej sytuacji, ale chciałbym zaznaczyć, że po Ukrainie to my jesteśmy w bardzo wymagającej sytuacji.

— Serio traktujemy te zapowiedzi. Dzisiaj nie byliśmy w stanie wskazać terminu i ilości — oświadczył premier. Wskazał, że jeśli NATO okaże wsparcie, będzie namawiał polskich dowódców do zgody na przekazanie MiG-ów dla Ukrainy.

Polska oficjalnie w ub.r. przekazała Ukrainie 10 takich myśliwców. Ukraińskie media spekulują, że w grze jest przekazanie kolejnych 14 maszyn.