• Publicysta uważa, że "dramat tego listu polega na tym, że u jego podstaw leży głęboka niewiara w świadectwo osób skrzywdzonych"
  • To naplucie w twarz ofiarom pedofilii i Chrystusowi — grzmi
  • W odpowiedzi na apel autorów listu o zorganizowanie wielkich uroczystości pokutnych za grzechy Polaków Terlikowski pyta, czy nie potrzeba pokuty za grzechy pasterzy
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Przypomnijmy, że na abp. Wojdę zostało złożone zawiadomienie do Stolicy Apostolskiej. Chodzi o jego ewentualne zaniedbania przy wyjaśnianiu skandali pedofilskich w archidiecezji gdańskiej. Jego zawieszenia chcą ofiary pedofilii.

W obronie abp. Wojdy list otwarty napisała grupa katolików, wśród których znaleźli się m.in. prof. Jan Żaryn czy były marszałek Sejmu Marek Jurek. Sygnatariusze listu dziękują za wybór abp. Wojdy na szefa KEP, a w krytyce jego osoby widzą działania, które "mają na celu obezwładnienie Kościoła przez wywołanie nieufności, zamętu i oddzielenie Kościoła od Narodu".

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Tomasz Terlikowski ostro o liście katolików. "Naplucie ludziom w twarz"

Inicjatywę w ostrych słowach skrytykował katolicki publicysta Tomasz Terlikowski. Sprawie poświęcił obszerny wpis na Facebooku.

"Ten list (określany mianem listu otwartego katolików w obronie abp. Tadeusza Wojdy i Biskupów w Polsce) byłby nawet śmieszny, gdyby nie fakt, że jest dramatyczny. Dramatycznie pozbawiony empatii, ale też dramatyczny na poziomie logiki i teologii" — pisze Terlikowski.

Jak dodaje, "dramat tego listu polega na tym, że u jego podstaw leży głęboka niewiara w świadectwo osób skrzywdzonych. One są w tym liście oskarżone, ponownie skrzywdzone, wtórnie wiktymizowane. To — jak powiedziała mojej żonie jedna z terapeutek — naplucie w twarz ludziom skrzywdzonym. A to oznacza — to już mój wniosek — naplucie w twarz Chrystusowi".

Terlikowski przypomina, że "biskupi nie są pasterzami Polski, ale Kościoła katolickiego w Polsce, a konkretniej swoich diecezji". W jego opinii wybór przewodniczącego KEP to kwestia administracja, a nie działania Ducha Świętego. "To teologicznie chory klerykalizm, który uświęca każdą decyzję władz kościelnych" — grzmi.

W kontekście sporu o pedofilię w Kościele wspomina o skazanych przez Watykan arcybiskupów: Dzięgę, Głódzia, Janiaka i Gulbinowicza.

"Jednym słowem, jeśli dobrze rozumiem, ich zdaniem arcybiskup Dzięga — przez lata kryjący pedofilów, a potem świadomie mijający się z prawdą — jest nadal biskupem… Jego odsunięcie jest »niedokonane« albo »podlega unieważnieniu«. I wiecie, to by było nawet śmieszne, gdyby nie to, że jest tragiczne" — komentuje publicysta.

W odpowiedzi na apel autorów listu o zorganizowanie wielkich uroczystości pokutnych za grzechy Polaków Terlikowski pyta, czy nie potrzeba pokuty "za wieloletnie lekceważenie, obrażanie, brak zaufania do osób skrzywdzonych? Za przenoszenie sprawców z miejsca w miejsce i umożliwianie im krzywdzenia następnych osób?.

"Za ton tego listu, za kompletny brak empatii, za postrzeganie Kościoła nie jako wspólnoty, a jako własności hierarchii mogę tylko w imieniu swoim i wielu innych, przeprosić" — czytamy na końcu wpisu.