Prawo i Sprawiedliwość zdobył w sejmiku Małopolski 21 mandatów, a Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga 18. Były wicemarszałek Sejmu stwierdził w internetowym wpisie, że paroosobowa grupka radnych PiS postanowiła nie stosować się do rekomendacji władz partii (w tym prezesa partii oraz Komitetu Politycznego) i nie wybrać posła Łukasza Kmitę na marszałka województwa.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

"Jednym z prowodyrów tej operacji był dotychczasowy marszałek, moim zdaniem powszechnie uważany za szkodnika, ale za to zdolny do każdej intrygi. Tak bardzo przywiązał się do swojego fotela, że nie liczył się ani z decyzjami partii, ani z opinią 20 posłów i senatorów PiS z Małopolski, którzy poparli Kmitę, ani wreszcie z większością radnych wybranego w kwietniu sejmiku" — napisał Ryszard Terlecki.

Afera w sejmiku Małopolski. Ryszard Terlecki: czy znów nie zdradzą?

Zdaniem posła Prawa i Sprawiedliwości i jednego z bliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego, umieszczenie tzw. buntowników na listach wyborczych było "oczywistym błędem".

"W sejmiku zajęli się załatwianiem sobie stanowisk, za co wszyscy trzej zostali zawieszeni jako członkowie partii. Czy znów nie zdradzą przy najbliższej okazji? Nie ma co udawać, że nic się nie stało. Szantaż okazał się skuteczny" — przekazał Terlecki.

Były wicemarszałek Sejmu stwierdził, że obsadzenie dotychczasowego marszałka w zarządzie województwa "nie wróży dobrze funkcjonowaniu sejmiku". "Oszukani zostali ci wyborcy PiS, którzy w kwietniu zagłosowali na rozłamowców. Teraz trzeba ich przekonać, że następnym razem przy układaniu list wyborczych takiego błędu nie będzie" — skwitował.