• — Można zapytać, komu zależało, żeby w tak ważnym dla Polski dniu wydarzyło się coś takiego i taki obraz naszego kraju poszedł w świat. To jest w oczywisty sposób rosyjska agenda — skomentował wtorkowe wydarzenia Szymon Hołownia
  • Marszałek Sejmu zaznaczył także, że nie wini w tej sprawie Straży Marszałkowskiej. — Jej przedstawiciele mówili nam, że byli szkoleni do chronienia posłów, a nie rzucania ich na ziemię i stosowania wobec nich przemocy fizycznej — podkreślił
  • — Nie mogę w to uwierzyć, że to poseł może być największym zagrożeniem dla innych obywateli, nie tylko politycznym, ale także fizycznym — dodał
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

— Z tego co wiem od marszałka Bosaka, narady w tej sprawie będą jeszcze dziś trwały — oświadczył marszałek Sejmu. Szymon Hołownia zapowiedział, że ewentualny wniosek o odwołanie Krzysztofa Bosaka ze stanowiska wicemarszałka będzie głosowany jeszcze na tym posiedzeniu Sejmu. — Najprawdopodobniej będzie to w środę lub w czwartek. Zobaczymy, jak nam się ten harmonogram ułoży — podkreślił Szymon Hołownia.

— Czekamy też na decyzję Konfederacji, bo powinna być ona jasna, klarowna. Wszyscy chyba zgadzamy się, że ten absolutnie agresywny, głupi, bestialski akt, który miał miejsce tu w Sejmie, wpisuje się w oczekiwania wrogów Polski — dodał marszałek Sejmu.

Szymon Hołownia o zachowaniu Grzegorza Brauna: rosyjska agenda

— Po tym, co rozniosło się po świecie, możemy zapytać, komu zależało, żeby w tak ważnym dla Polski dniu wydarzyło się coś takiego w Sejmie, i to taki obraz Polski, a nie obraz demokracji i nowego rządu poniósł się w świat. To jest w oczywisty sposób rosyjska agenda — podkreślił Szymon Hołownia.

Gotowość odwołania Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka zgłosili wcześniej przedstawiciele PiS i Lewicy. Oznacza to w praktyce, że sejmowa większość może z łatwością przegłosować tę zmianę w Prezydium Sejmu.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Szymon Hołownia był również pytany przez dziennikarzy o reakcję Straży Marszałkowskiej. — Za chwilę minister Cichocki będzie miał z nią jeszcze jedno spotkanie. Ta sekwencja trwała 7-8 sekund. Przedstawiciele Straży Marszałkowskiej mówili nam, że byli szkoleni do chronienia posłów, a nie rzucania ich na ziemię, obezwładniania i stosowania wobec nich przemocy fizycznej — zaznaczył.

— Ci, którzy mówią, że to się stało z powodu zlikwidowania barierek przed Sejmem albo zwiększenia dostępu dla dziennikarzy, są po prostu hipokrytami. Tego bestialskiego aktu dokonał jeden z nas, poseł Rzeczpospolitej, nasz kolega z ław poselskich, człowiek, który cieszy się immunitetem, nietykalnością — stwierdził marszałek Sejmu.

— Przeanalizujemy, czy strażnik mógł zareagować bardziej gwałtownie i zdecydowanie. Może będziemy musieli zmienić zalecenia, bo będziemy musieli wyciągnąć z tego nauczkę, że to poseł może być niebezpieczeństwem w Sejmie. (...) Nie mogę w to uwierzyć, że to poseł może być największym zagrożeniem dla innych obywateli, nie tylko politycznym, ale także fizycznym — dodał Szymon Hołownia.

Skandal w Sejmie. Grzegorz Braun zgasił menorę chanukową przy użyciu gaśnicy

We wtorek wieczorem Grzegorz Braun zgasił menorę zapaloną w Sejmie z okazji Chanuki, a następnie zaatakował gaśnicą proszkową kobietę biorącą udział w uroczystości. Do sieci trafiły nagrania z incydentu.

Tuż po incydencie Grzegorz Braun wyszedł na mównicę sejmową, w garniturze wciąż przyprószonym proszkiem gaśniczym. Wypowiedź posła próbował przerwać prowadzący obrady Krzysztof Bosak. — Proszę zejść z mównicy — zwrócił się do kolegi z Konfederacji wicemarszałek.

Po chwili na sali pojawił się Szymon Hołownia i przejął prowadzenie obrad. Marszałek Sejmu poinformował Grzegorza Brauna, że incydentem i jego konsekwencjami zajmie się Prezydium Sejmu.

Poseł Konfederacji chciał dyskutować, ale marszałek po kilku upomnieniach podjął decyzję o wykluczeniu Grzegorza Brauna z dalszych obrad.