• "Rzeczpospolita nie doczekała się dymisji rzeczywiście winnych" — napisał na portalu X Mateusz Morawiecki i wskazał na Ministerstwo Obrony Narodowej i Ministerstwo Sprawiedliwości
  • Chodzi o zatrzymanie żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej z końca marca tego roku. Przez ogrodzenie na polską stronę przedostała się grupa około 50 ludzi, polscy żołnierze zaczęli strzelać najpierw w górę, a później w ziemię
  • Donald Tusk na wniosek Adama Bodnara podjął decyzję o odwołaniu zastępcy Prokuratora Generalnego ds. wojskowych Tomasza Janeczka
  • Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

Były premier Mateusz Morawiecki skomentował w mediach społecznościowych sprawę zatrzymania żołnierzy na granicy polsko-białoruskiej, którzy użyli broni wobec uzbrojonej w niebezpieczne narzędzia grupy migrantów. "Rzeczpospolita, Panie Tusk! Przez gardło nawet nie chciało Panu przejść" — zaczął.

"Rzeczpospolita nie dowiedziała się od Pana, dlaczego dwa miesiące ukrywaliście informacje o zatrzymaniu obrońców granic. Rzeczpospolita nie usłyszała przeprosin dla żołnierzy i funkcjonariuszy. Nie usłyszeliśmy nawet wspomnienia o poległym żołnierzu. Rzeczpospolita nie doczekała się dymisji rzeczywiście winnych" — napisał na portalu X i wskazał na Ministerstwo Obrony Narodowej i Ministerstwo Sprawiedliwości. "Hańbą było zachowanie wobec żołnierzy i Pan dziś do tego poziomu się dostosował. Do dymisji!" — grzmiał dalej wiceprezes PiS.

Donald Tusk na wniosek Adama Bodnara podjął decyzję o odwołaniu prokuratora Tomasza Janeczka. Zastępca prokuratora generalnego do spraw wojskowych przekonuje, że nic nie wiedział o zatrzymaniu w marcu polskich żołnierzy. Jednak, jak wynika z informacji Prokuratury Krajowej, Janeczek miesiąc temu objął śledztwo w tej sprawie swoim nadzorem służbowym.

Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą

Mateusz Morawiecki pyta szefa rządu o to, dlaczego informacja o zatrzymaniu obrońców granic była ukrywana przez dwa miesiące. Podobne zarzuty pod adresem poprzedniego rządu, któremu przewodniczył właśnie Morawiecki, pojawiały się w kontekście incydentu z rosyjską rakietą pod Bydgoszczą.

Pod koniec kwietnia 2023 r. MON poinformowało, że w okolicach Zamościa ok. 15 km od Bydgoszczy znaleziono szczątki niezidentyfikowanego obiektu wojskowego. Natknęła się na nie przypadkowa osoba.

W maju 2023 r. szef MON oświadczył, że "procedury i mechanizmy reagowania w sprawie obiektu znalezionego pod Bydgoszczą zadziałały prawidłowo do poziomu dowódcy operacyjnego". Mariusz Błaszczak zrzucił odpowiedzialność, stwierdzając, że gen. Tomaszowi Piotrowskim nie poinformował odpowiednich służb o pocisku. Według ministra w sprawozdaniu z 16 grudnia było napisane, że tego dnia "nie odnotowano naruszenia ani przekroczenia przestrzeni powietrznej RP, co — jak później się okazało — było nieprawdą". Również Mateusz Morawiecki zapewnił, że o rakiecie dowiedział się pod koniec kwietnia. Szef Sztabu Generalnego generał Rajmund Andrzejczak powiedział, że o incydencie informował swoich przełożonych "wtedy, kiedy miało to miejsce".

Posłowie KO Tomasz Siemoniak i Cezary Tomczyk zapowiedzieli złożenie do prokuratury wniosku o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego ws. rakiety znalezionej pod Bydgoszczą.

Była to reakcja na publikację "Rzeczpospolitej". Dziennikarze ustalili chronologiczną wersję zdarzeń z 16 grudnia 2022 r. Wynika z niej, że dowódca operacyjny gen. Tomasz Piotrowski powiadomił o incydencie ministra obrony Mariusza Błaszczaka i premiera Mateusza Morawieckiego.

MON zareagował: "Dzisiejsza »Rzeczpospolita« zawiera nieprawdziwe informacje. Zgodnie z faktami przedstawionymi podczas konferencji 11 maja br. szef MON nie był informowany o rakiecie, która pojawiła się w polskiej przestrzeni powietrznej ani o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej 16.12.2022 r." — można było przeczytać na portalu X.