Dariusz Prosiecki, który do 2021 r. był reporterem TVN, znalazł zatrudnienie w Poczcie Polskiej w roli dyrektora biura współpracy międzynarodowej i filatelistyki.

"Zaczęło się spłacanie długów. Reporter TVN trafia na dyrektorskie stanowisko w państwowej spółce. Jakie reporter ma przygotowanie do realizacji zadań związanych ze współpracą międzynarodową w PPSA?" — w ten sposób Jacek Sasin skomentował na portalu X informację o zatrudnieniu Prosieckiego.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Sasin uderzył w Prosieckiego. Wdał się w wymianę zdań

Jacek Sasin dość szybko został skontrowany przez dziennikarza Onetu Kamila Dziubkę, który przypomniał, że Dariusz Prosiecki w 2021 r. został zatrudniony w kontrolowanej przez ministra infrastruktury z PiS Andrzeja Adamczyka Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP). "Jaki dług i wobec kogo Państwo spłacali?" — spytał pod wpisem byłego ministra.

"Panie Redaktorze, a co ma PAŻP do tego, że Pan Dariusz nie ma żadnych kompetencji do zajmowania się polityką międzynarodową poczty? Chętnie przeczytam, co ma Pan w tej sprawie do powiedzenia" — odpowiedział Sasin.

Kamil Dziubka zaznaczył, że Jacek Sasin pisał o spłacaniu długów. "Zatem pytam, jakie długi rząd PiS rzekomo spłacał i wobec kogo, skoro do kontrolowanej przez ten rząd agencji trafił Darek Prosiecki" — napisał dziennikarz Onetu.

Dodał, że w PAŻP za czasów PiS zatrudnienie znalazł także Jarosław Olechowski, były szef "Wiadomości" TVP.

Sasin stwierdził, że Olechowski "do zajmowania się komunikacją miał jak najlepsze kompetencje".

"Pana referencje dla Olechowskiego w zakresie komunikacji wydrukuję i oprawię w ramkę" — odparł Dziubka.

Sasin skontrowany przez dziennikarkę

Pod wpisem Jacek Sasin zaatakował także Karolinę Hytrek-Prosiecką, byłą dziennikarkę TVN, która niedawno objęła stanowisko w departamencie komunikacji Ministerstwa Aktywów Państwowych. "Żona też nagrodzona" — napisał.

Na odpowiedź Hytrek-Prosieckiej także nie trzeba było długo czekać.

"To nie jest mój mąż. Pan Pereira już musiał tę informację prostować. Z uwagi na pełnioną funkcję nie napiszę nic więcej, ale sugeruję, aby Pan skasował tę informację" — napisała była dziennikarka.