Mateusz Morawiecki powiedział, że działania Jacka Kurskiego za czasów jego rządów w TVP były "kulą u nogi". Pytany o te słowa były prezes TVP powiedział, że za jego czasów PiS wygrało wybory cztery razy, a gdy władzę w telewizji przejęli ludzie popierani przez Mateusza Morawieckiego, to partia przegrała wybory.
Dodał, że jego zdaniem słowa byłego premiera to "samokrytyka".
— W PiS są różnice zdań, ale cel jest większy. Trzeba wyrwać Polskę z rąk ludzi, którzy nie mają elementarnych kwalifikacji politycznych i merytorycznych i prowadzą Polskę w straszną stronę. Musimy wygrać te wybory i pożegnać Platformę, powiedzieć Tuskowi "auf wiedersehen" — mówił Jacek Kurski.
Były prezes TVP był pytany, czy nie ma jakiejś refleksji, skruchy, gdy słyszy słowa krytyki. — Nie mam — odpowiedział Kurski. Przekonywał, że "za jego czasów Polacy mieli wybór". Zaatakował TVN, któremu zarzucił "ordynarną propagandę antypisowską" oraz Polsat, który jego zdaniem też był "antypisowski, z jednym wyjątkiem, że premier Morawiecki wypadał u was świetnie, PiS fatalnie".
Jacek Kurski o słowach Tuska. "Prymitywny hejter"
Kurski był także pytany o słowa Donalda Tuska, który na wiecu w Warszawie porównał listy wyborcze PiS do listów gończych. — Zwykły, prymitywny hejter. Zemsta, żadnych propozycji, napuszczanie ludzi, coś strasznego, aż to było przykre — powiedział Kurski. Zarzucił, że Tusk zorganizował "kolejny sabat ośmiogwiazdkowców". — W tym samym czasie Kaczyński spotyka się z rolnikami w Brukseli i zajmuje się sprawami merytorycznymi — przekonywał.
Jacek Kurski przekonywał, że wyjazd prezesa PiS do Brukseli nie był politycznym fiaskiem. Przekłamaniem nazwał informacje o tym, że podczas protestu rolników wystąpi Jarosław Kaczyński. Taką informację przekazał wcześniej rzecznik PiS Rafał Bochenek, który informował, że wystąpienie Kaczyńskiego planowane jest na godz. 12.30 we wtorek.
— Nie było nigdy potwierdzone. Było brane pod uwagę wystąpienie, ale nie było potwierdzone — mówił Kurski w rozmowie z Polsat News.
