• Część turystów przyjeżdża tutaj w celach typowo rekreacyjnych, są jednak też tacy, dla których Krasnobród jest miejscem pielgrzymek i wierzą oni w uzdrawiającą moc krasnobrodzkiej wody
  • Radecznica znana jest nie tylko ze szpitala psychiatrycznego, ale także z objawień św. Antoniego i kapliczki, przy której bije cudowne źródełko
  • W Klimówce miejscowy chłop zasypał cudowne źródło, niezadowolony z pielgrzymów depczących jego ziemię, a następnie stracił wzrok. Gdy woda powróciła, podobno odzyskał on zdrowie
  • W małopolskiej Wielkanocy znajduje się tablica informacyjna, która instruuje, jak prawidłowo korzystać ze źródełka: najpierw należy obmyć ręce, potem oczy, a na końcu twarz. Ten ostatni krok ma pomóc "dostrzec prawdę"
  • Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu

Krasnobród. Źródełko cudownych właściwości

Jednym z takich miejsc jest Krasnobród. To niewielka miejscowość turystyczna na Roztoczu w województwie lubelskim. Część turystów przyjeżdża tutaj w celach typowo rekreacyjnych, są jednak też tacy, dla których Krasnobród jest miejscem pielgrzymek i wierzą oni w uzdrawiającą moc krasnobrodzkiej wody.

Krasnobród. Kapliczka "Na wodzie" Andrzej Zbraniecki / East News
Krasnobród. Kapliczka "Na wodzie"

Kilka minut spacerem od miejscowego kościoła znajduje się znana z uzdrowień i cudów kapliczka na wodzie. Stoi ona w miejscu, gdzie 5 sierpnia 1640 r., jednemu z lokalnych mieszkańców ukazała się Matka Boska. Młodzieniec został uzdrowiony, a w miejscu tego zdarzenia miał postawić figurę. Pierwsza kapliczka powstała z kolei w 1646 r. i została ufundowana przez Marię Zamoyską, znaną później jako ukochana żona Jana III Sobieskiego. Marysieńka bowiem również doznała w tym miejscu łaski uzdrowienia.

Pod kapliczką biją źródła, z których woda ma mieć cudowne właściwości, a wedle wierzeń przekazywanych z pokolenia na pokolenie szczególną moc woda ma osiągać w nocy z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek.

Radecznica. Woda, która przynosi ulgę i nadzieję

Kilkadziesiąt kilometrów na północ od Krasnobrodu położona jest Radecznica. Ta niewielka miejscowość znana jest nie tylko ze szpitala psychiatrycznego, ale także z objawień św. Antoniego. W malowniczym krajobrazie Roztocza, 8 maja 1664 r. doszło do wydarzenia, które na zawsze zmieniło historię małej wsi Radecznica. Właśnie tam, na tle pięknych krajobrazów i u stóp Łysej Góry, po raz pierwszy w historii Polski objawił się św. Antoni.

Uroczystości przy kapliczce w Radecznicy https://www.facebook.com/gmina.radecznica
Uroczystości przy kapliczce w Radecznicy

Święty ukazał się Szymonowi Tkaczowi, ubogiemu mieszkańcowi Radecznicy, trudniącemu się tkactwem. W kilku objawieniach św. Antoni wyraził pragnienie, aby na Łysej Górze powstała świątynia. Zapewniał, że ci, którzy tutaj będą go czcić, otrzymają od Boga liczne łaski. Szymon miał za zadanie przekonać kościelne władze i wpływowych mieszkańców okolic o autentyczności objawień i skłonić ich do spełnienia życzeń świętego.

Jak to zwykle bywa przy objawieniach prywatnych, zarówno duchowni, jak i świeccy, nie od razu uwierzyli w opowieści Szymona. Jednak pobożność ludu nie czekała na oficjalne dekrety. Wierni zaczęli gromadzić się w miejscach wskazanych przez Szymona, gdzie dochodziło do niezwykłych zdarzeń, przypisywanych cudom.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Dziś, w Radecznicy, na betonowych filarach, stoi mała, drewniana kapliczka z ołtarzem. Obok niej znajduje się wysepka z figurą św. Antoniego. Największym zainteresowaniem cieszy się jednak święta woda, którą wierni mogą pobrać ze źródła. Wystarczy kilka pchnięć pompką, a woda leci sporym strumieniem, przynosząc ulgę i nadzieję dla wielu pielgrzymów.

Klimkówka. Wieś cudów i tajemnic

Klimkówka, malownicza wieś usytuowana w sercu województwa podkarpackiego, nie jest zwykłym miejscem. Ta skromna społeczność przyciąga liczne rzesze pielgrzymów z całej Polski, którzy przybywają tu w poszukiwaniu cudownego źródła, ukrytego w cieniu miejscowego kościoła.

W centrum Klimkówki góruje urokliwy kościół Świętego Krzyża. Za rzeką, w bliskim sąsiedztwie kościoła, ukrywa się tajemnicze źródło. Znane jest z 91 cudownych zdarzeń i uzdrowień, które zapisane są w kronice parafialnej. Interesujące jest to, że woda w źródle kilkakrotnie wysychała, by niespodziewanie znowu się pojawić. Opowieść o miejscowym chłopie, który zasypał źródło, niezadowolony z pielgrzymów depczących jego ziemię, a następnie stracił wzrok, jest dobrze znana wśród mieszkańców. Gdy woda powróciła, odzyskał on zdrowie. Od tamtej pory wierzy się, że woda z tego źródła ma moc uzdrawiającą i przynosi ulgę cierpiącym.

Niedawno źródło zostało ujęte w studnię i zabezpieczone kłódką. Woda z niego jest teraz kierowana do kamiennej groty z kranikami, położonej u stóp kościoła.

Wrocanka. Rozalia objawiła się na drzewie

Kaplica wraz z cudownym źródłem poświęconym świętej Rozalii, usytuowanym we Wrocance, niedaleko Krosna na Podkarpaciu, stanowi miejsce pielgrzymek dla wiernych z całego kraju, szukających ulgi i uzdrowienia.

Święta Rozalia, mniszka i pustelnica za życia, jest uznawana za patronkę ochrony przed zarazą i chorobami zakaźnymi. W XIX wieku, kiedy kult świętej Rozalii osiągnął szczyt popularności, wzniesiono kaplicę w jej imieniu. Obecnie znana jako kościółek Świętej Rozalii, znajduje się w bliskim sąsiedztwie źródełka, które jest słynne z cudownych mocy uzdrawiania.

Rzeźba św. Rozalii Monkpress / East News
Rzeźba św. Rozalii

Według lokalnych przepowiadań źródełko wytrysło spod pługa rolnika. Opowieści mieszkańców mówią, że w czasach zarazy, święta Rozalia objawiła się na dębie, instruując pasterza do modlitwy do niej, aby zaraza ustała. Na tym miejscu postawiono kapliczkę, a obok niej wytrysło tajemnicze źródełko.

Dziś, tak jak to miało miejsce w przeszłości, ludzie z różnych części kraju przybywają do tego źródełka, szukając ulgi w osobistych problemach, tragediach czy chorobach dotykających ich lub ich bliskich. W dniu odpustu, 4 września, tłumy wiernych przybywają na to miejsce, prosząc o wstawiennictwo świętej. Woda ze studzienki ma mieć zdolność uzdrawiania, co potwierdzają członkowie lokalnej społeczności, którzy troszczą się o to miejsce i przekazują jego historię z pokolenia na pokolenie.

Studzianka. Cudowne ocalenia podczas inwazji Tatarów

W tej samej części Polski, zaledwie kilka kilometrów od Rzeszowa, w malowniczej wsi Przylasek, ukryta jest prawdziwa perła Podkarpacia — Studzianka. Ta skromna kapliczka, znana z cudownego źródełka, przyciąga pielgrzymów z całego regionu, którzy przybywają tu w poszukiwaniu duchowego uzdrowienia.

Studzianka zasłynęła z mocy uzdrawiania, a jej historia jest równie tajemnicza i fascynująca, jak atmosfera, która ją otacza. Legendy mówią o cudownym ocaleniu, które miało miejsce w 1624 r., podczas inwazji Tatarów. Wówczas mieszkańcy okolicznych wsi, uciekając przed najeźdźcami, schronili się w pobliskich jarach. Dzięki czczonej tu Matce Bożej Studziańskiej zostali oni cudownie ocaleni. Scena ta została uwieczniona na obrazie, który do dziś zdobi wnętrze kaplicy.

Cultus Matki Boskiej Studziańskiej, od czasu tego cudownego ocalenia, nieprzerwanie wzrastał. Pierwsze zapiski o istnieniu kaplicy w tym miejscu pochodzą z około 1860 roku. Od początku wiązano z tym miejscem i tryskającym tu źródełkiem niezwykłe, uzdrawiające moce.

Wielkanocne źródełko cudownych mocy

W małej wsi Wielkanoc położonej w gminie Gołcza w Małopolsce znajduje się źródełko, które zdaniem wielu osób posiada właściwości uzdrawiające. Co ciekawe, jego pełna moc ma objawiać się tylko w jednym dniu w roku — w Wielki Piątek. Kilka lat temu, z myślą o licznych pielgrzymach, wybudowano wygodne dojście i kładkę prowadzące do tego naturalnego zjawiska.

— Ta tradycja sięga XVII wieku. W Wielki Piątek rano przychodzą do naszego źródełka zarówno miejscowi, ale też przyjeżdżają ludzie z dalszej okolicy: z Krakowa, czy spod Kielc — wyjaśnia Tadeusz Szymborski, sołtys Wielkanocy w rozmowie z "Dziennikiem Polskim".

Legenda głosi, że kąpiel w wodzie ze źródełka uratowała życie śmiertelnie chorego dziecka. Wierzy się, że obmycie się w nim i wypicie tutejszej wody gwarantuje powrót do zdrowia i ochronę przed chorobami.

Na miejscu znajduje się tablica informacyjna, która instruuje, jak prawidłowo korzystać ze źródełka: najpierw należy obmyć ręce, potem oczy, a na końcu twarz. Ten ostatni krok ma pomóc "dostrzec prawdę".