Dlaczego o tym piszemy?

"Informujemy, że w polską przestrzeń powietrzną z Obwodu Królewieckiego wleciał balon, który zerwał się z uwięzi" — przekazało w czwartek na portalu X Dowództwo Operacyjne. Prawdopodobieństwo wlotu obiektu miało zostać wcześniej zgłoszone przez służby Federacji Rosyjskiej.

Co o zdarzeniu powiedział szef MON?

Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "gdyby to była prowokacja, to by nie było informacji" od Rosjan. — Najczęściej taki balon zbiera dane meteorologiczne. To jest oczywiście wyjaśniane. Ocena sytuacji w takich przypadkach należy do dowódcy operacyjnego, który analizuje bezpieczeństwo mieszkańców, bezpieczeństwo państwa polskiego. Nie było zagrożenia dla mieszkańców, o wszystkim informowaliśmy, od samego początku prowadzona jest bardzo transparentna polityka, jeśli chodzi o zagrożenia przestrzeni powietrznej — podkreślił polityk cytowany przez TVN24.

Co o incydencie oświadczył wiceminister spraw zagranicznych?

O tę samą kwestię pytany był wiceszef polskiej dyplomacji Andrzej Szejna. – Oczywiście w takich sytuacjach nie ma przypadków. Są ciągłe prowokacje, to jest właśnie element tej wojny hybrydowej, która nie tylko toczy się w cyberprzestrzeni, ale też realnie – powiedział Szejna w "Gościu Poranka" na antenie TVP Info, komentując przelot rosyjskiego balonu nad Polską.

Czytaj także: