0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Slawomir Kaminski / Agencja Wyborcza.plFot. Slawomir Kamins...

Już dzisiaj, 9 lipca 2024, sejmowa komisja nadzwyczajna do rozpatrzenia projektów ustaw dotyczących prawa do przerywania ciąży zajmie się trzema projektami liberalizującymi to prawo – autorstwa Lewicy, KO i Trzeciej Drogi.

Najdalej idący jest projekt Lewicy: legalizuje aborcję do 12. tygodnia bez podania powodu (w przypadku wad płodu i czynu zabronionego do 24 tygodnia ciąży, a gdy płód nie przeżyje poza organizmem osoby w ciąży także dłużej). Projekt zakłada dodatkowo dekryminalizację aborcji.

Najbardziej konserwatywny jest projekt Trzeciej Drogi, zakładający jedynie powrót do tzw. kompromisu aborcyjnego, czyli ustawy z 1993 roku, którą zaostrzył wyrok Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej w 2020 roku.

Projekty złożone w Sejmie opisywaliśmy tutaj:

Przeczytaj także:

Jest i czwarty projekt (złożony przez Lewicę), który zakłada częściową dekryminalizację pomocy w aborcji. Ten został już przyjęty przez komisję i 11 lipca rozpatrzy go Sejm:

Jak zwykle w przypadku projektów ustaw czekających na rozpatrzenie, organy takie jak Krajowa Rada Sądownictwa lub Sąd Najwyższy przesyłają Sejmowi swoje opinie. Neo-KRS (wciąż nielegalna, powołana jeszcze w czasach PiS) nie zgłosiła uwag ani do projektu KO, ani do projektu TD, argumentując, że oba projekty nie dotyczą „zakresu spraw podlegających opiniowaniu Krajowej Rady Sądownictwa”.

Okazuje się jednak, że już projekty Lewicy, chociaż też dotyczą aborcji, opiniowaniu podlegają. Neo-KRS złożyła na ich temat opinię, która jest stricte ideologiczna i skrajnie konserwatywna. To dokument wyrażający poglądy członków neo-KRS na aborcję. Podpisała się pod nim przewodnicząca neo-KRS, Dagmara Pawełczyk-Woicka (na zdjęciu), która często gości na łamach OKO.press.

Co jest w opinii?

Nie ma czegoś takiego jak zdrowie psychiczne

Neo-KRS stwierdza na wstępie, że projekty Lewicy są niezgodne z konstytucją, bo odrzucają orzeczenia TK z 1997 roku i orzeczenie TK Julii Przyłębskiej z 2020.

Następnie mamy dwie strony wynurzeń natury religijno-politycznej. A także niezgodnych z wiedzą medyczną.

Czytamy np.: „Według projektu aborcja dopuszczalna byłaby w sytuacji, gdy zagraża życiu i zdrowiu – także zdrowiu psychicznemu – co jest swoistym ewenementem. W jaki sposób bowiem odpowiedzialnie można orzec, że stan taki realnie istnieje. W konsekwencji proponuje się przesłankę o nieweryfikowalnych podstawach”.

Z taką interpretacją nie zgodziłaby się nie tylko WHO i inne instytucje zajmujące się zdrowiem, które zgodnie uznają, że zdrowie to także zdrowie psychiczne. Nie zgodziłby się z tym także minister zdrowia w rządzie PiS Adam Niedzielski, który podczas swojej kadencji wydał wytyczne, które wskazywały na zagrożenie zdrowia psychicznego jako na przesłankę do aborcji (mimo skrajnie restrykcyjnego prawa, które pozwalało na przerwanie ciąży tylko w przypadku zagrożenia zdrowia i życia kobiety lub gwałtu).

W dokumencie neo-KRS 3-miesięczny płód to „dziecko, które osiągnęło 3. miesiąc życia”.

„Prowokuje radykalizmem”

Dalej autorzy opinii wskazują, że chociaż ciąża zasadniczo jest w każdym kraju taka sama, to nie te same są uwarunkowania kulturowe: „Istniejący w naszym kraju system ma korzenie chrześcijańskie, dlatego przedmiotowe propozycje godzą w jego podstawy i prowokują radykalizmem pomysłów o proweniencji lewicowej”.

Neo-KRS przekonuje też, że w żadnym akcie prawnym nie ma czegoś takiego jak „prawo do przerwania ciąży”. To o tyle nieprawda, że brak prawa do przerwania ciąży jest traktowane w dokumentach międzynarodowych jako złamanie praw kobiet.

Pisała o tym w OKO.press Magdalena Krzyżanowska-Mierzewska, emerytowana prawniczka z Kancelarii Europejskiego Trybunału Praw Człowieka:

Nihilizm! I brak hamulców

„Projekty proponują rozwiązania skutkujące uprzedmiotowieniem człowieka, nie tylko nienarodzonego, ale i kobiety ciężarnej”, alarmuje neo-KRS, i brzmi jak Ordo Iuris. „Pozbawia dziecko poczęte jakiekolwiek ochrony, a kobietę naraża na presję otoczenia pozbawionego jakichkolwiek hamulców. Stanowi to wyraz nihilizmu i pogardy dla życia ludzkiego”.

„Zakwestionowanie etyczno-religijnych norm rozwoju życia ludzkiego spycha kobietę na pozycje nosicielki ciąży, obdzierając ja z godności ludzkiej”, wywodzą członkowie neo-KRS.

Spadkobiercy systemu

Autorzy wypowiadają się też o autorkach projektu – czyli posłankach Lewicy. O pomyśle zmuszania lekarzy do realizacji prawa piszą: „Tak bezprecedensowe wkraczanie w sferę wolności sumienia lekarzy nasuwa skojarzenia z systemem, którego ideologicznymi spadkobiercami są autorzy projektu”.

W związku z tym zapewne intencje wnioskodawców są jasne. I złe: „Chcą testować radykalne pomysły ideologiczne”. Nie może chodzić o ułatwienie dostępu do aborcji, przekonuje neo-KRS, bo sami wnioskodawcy przyznają, że już dzisiaj aborcje odbywają się za pomocą bezpiecznych metod farmakologicznych. Na co więc liberalizacja? – pytają autorzy opinii. I podsumowują:

„Prawo nie może pozostawać na usługach określonego, swoistego pojmowania rzeczywistości, lecz wyrażać akceptowalne społecznie zasady posadowione w znacznej odległości od koncepcji środowiska firmującego niniejszy projekt”,

Polecamy członkom neo-KRS wziąć sobie ostatnie zdanie do serca. I do siebie.

;
Magdalena Chrzczonowicz

Naczelna OKO.press, redaktorka, dziennikarka. W OKO.press od początku, pisze o prawach człowieka (osoby LGBTQIA, osoby uchodźcze), prawach kobiet, Kościele katolickim i polityce. Wcześniej pracowała w organizacjach poarządowych (Humanity in Action Polska, Centrum Edukacji Obywatelskiej, Amnesty International) przy projektach społecznych i badawczych, prowadziła warsztaty dla młodzieży i edukatorów/edukatorek, realizowała badania terenowe. Publikowała w Res Publice Nowej. Skończyła Instytut Stosowanych Nauk Społecznych na UW ze specjalizacją Antropologia Społeczna.

Komentarze