Sejm przegłosował zmianę definicji gwałtu, poszerzając ją o doprowadzenie do stosunku mimo braku zgody drugiej osoby. Poprzednia definicja gwałtu mówiła tylko o karze za doprowadzenie do stosunku za pomocą przemocy, groźby lub podstępu. "Nareszcie! Walczyłyśmy o to od lat" — komentuje na gorąco feministka i aktywistka Maja Staśko.

W piątek 28 czerwca Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu karnego dotyczącą definicji gwałtu. Według nowych zapisów przestępstwem jest doprowadzenie do obcowania płciowego mimo braku zgody drugiej osoby. Karą za popełnienie takiego przestępstwa może być od dwóch aż do piętnastu lat więzienia.

Dotychczasowa definicja gwałtu pochodzi z 1932 r. i brzmi: "Kto przemocą, groźbą bezprawną albo podstępem doprowadza inną osobę do poddania się czynowi nierządnemu [...] podlega karze więzienia".

Nowa definicja została uzupełniona o zapis o braku zgody na stosunek i będzie brzmieć: "Kto doprowadza inną osobę do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób mimo braku jej zgody, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 15".

Za przyjęciem noweli Kodeksu karnego zagłosowało 335 posłów, przeciw było 44, 47 wstrzymało się od głosu. Przeciwko nowelizacji zagłosowało 15 posłów Konfederacji, 3 posłów koła Kukiz'15 i 26 posłów PiS.

Dalszą część tekstu znajdziesz pod materiałem wideo

"Walczyłyśmy o to od lat"

"Do tej pory prawo było ślepe na gwałty i molestowanie, wskazuje na to linia orzecznicza" – powiedziała na gorąco Monika Rosa z KO. Wcześniej w rozmowie z PAP posłanka Lewicy Anna Kucharska-Dziedzic, która jest współtwórczynią przepisów, tłumaczyła, że – statystycznie – na siedem kobiet, które zgłoszą zgwałcenie, cztery z nich zostaną odesłane przez policję, bo nie było znamion przemocy.

Zmianę przepisów skomentowała również Maja Staśko, aktywistka i feministka, która od lat walczyła o poszerzenie definicji gwałtu.

"To oznacza, że każdy stosunek bez zgody jest gwałtem. A realnie: to oznacza, że osoby, których organizm w momencie zgwałcenia wpadł w stan zamrożenia w wyniku traumatycznego zdarzenia — będą mogły domagać się sprawiedliwości, a ich krzywda zostanie wzięta pod uwagę. Dotychczas osobom, które zareagowały zamrożeniem — to naturalna reakcja fizjologiczna w momencie traumy — odbierano prawo do bycia pokrzywdzonymi i ochrony. Ich krzywda zostaje wreszcie uznana za krzywdę" — komentuje Staśko.

Ustawa trafi teraz do Senatu.

  • Źródło:
  • PAP