Kup subskrypcję
Zaloguj się

Rząd otwiera fryzjerów i kosmetyczki w większości kraju. Polacy szturmują rezerwacje

Od 26 kwietnia w 11 województwach ponownie będą mogły działać salony fryzjerskie i kosmetyczne. Tuż po ogłoszeniu decyzji przez ministra zdrowia portal Booksy zanotował ponad 6,5-krotny wzrost rezerwacji wizyt u fryzjera i kosmetyczki. Większość salonów zapełniła już kalendarze na kwiecień i maj.

 Drugi lockdown doprowadził do dramatycznej sytuacji w branży. W jego wyniku straciła ona ponad 3 miliardy złotych w niespełna trzy tygodnie.
Drugi lockdown doprowadził do dramatycznej sytuacji w branży. W jego wyniku straciła ona ponad 3 miliardy złotych w niespełna trzy tygodnie. | Foto: MikeDotta / Shutterstock

Kolejne oblężenie przeżył portal rezerwacyjny Booksy po tym, jak rząd podał datę otwarcia salonów urody w 11 województwach: małopolskim, zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim, mazowieckim, świętokrzyskim, lubuskim, pomorskim, lubelskim warmińsko-mazurskim, podkarpackim i podlaskim. Fryzjerzy i kosmetyczki ruszą tam ponownie w najbliższy poniedziałek. Zainteresowanie klientów było tak duże, że nie wszystkim udało się od razu zarezerwować wizytę.

- Ponad 6,5 razy wzrósł ruch na stronie i w aplikacji Booksy. Rezerwacyjny boom obserwowaliśmy w trakcie trwającej konferencji. Podobnie było w marcu, na chwilę przed zamknięciem branży. Polacy masowo umawiali wizyty żeby zdążyć przed kolejnym lockdownem. Dzisiaj najwięcej rezerwacji odnotowaliśmy w takich kategoriach, jak: fryzjer, barber shop czy manicure - mówi Łukasz Szymak, general manager Booksy na Polskę.

Dalsza część tekstu pod wideo

Branża beauty notuje ogromne straty

Salony fryzjerskie zostały zamknięte w całej Polsce w sobotę 27 marca - było to drugie zamknięcie od maja 2020 r., gdy salony ruszyły po pierwszym lockdownie. Zamknięcie ogłoszono wtedy czwartek 25 marca - tego i następnego dnia wiele salonów działało do późnego wieczora, obsługując wielu klientów.

- Drugi lockdown doprowadził do dramatycznej sytuacji w branży. W jego wyniku straciła ona ponad 3 miliardy złotych w niespełna trzy tygodnie. Bankrutują kolejne salony. Już dzisiaj ponad 74 procent (74,4 proc.) właścicieli pokrywa straty z własnych oszczędności lub kredytów (22,5 proc.), a blisko 60 procent rozważa zamknięcie się na stałe - dodaje Szymak.

Zaległości branży beauty w czasie pandemii wzrosły o ponad 10 proc. do 95 mln zł – wynika z danych rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Średnie zadłużenie fryzjerów i kosmetyczek wobec kontrahentów i banków przekracza 29 tys. zł.

Warto dodać, że branża nie podniosła się jeszcze po zeszłorocznym lockdownie. Przez ostatni rok klientów było mniej niż w przeszłości - niektórzy z wizyt u fryzjera w ogóle zrezygnowali, inni przychodzą rzadziej, salony odczuły też brak studniówek, bankietów czy wprowadzony w październiku zakaz organizacji wesel. Po raz pierwszy w historii w sylwestra co trzeci salon był zamknięty. Od pierwszego lockdownu do drugiego obroty firm z branży beauty spadły o 45 proc.

Jak wynika z danych KRD, blisko 60 proc. Polaków potrzebuje bardziej salonów fryzjerskich i kosmetycznych niż zakupów w galerii handlowej.