Rząd wraca do podatku cukrowego. Chce zmiany terminu w ustawie, ale jest haczyk
Rząd wraca do tematu opłaty cukrowej. Projekt ją wprowadzający ugrzązł w Sejmie po tym, jak Senat zdecydował w marcu o odrzuceniu ustawy. Wiceminister Janusz Cieszyński zapowiedział we wtorek, że w planach jest jej zmiana tak, by opłata od słodkich napojów weszła w życie od 2021 roku. Ustawy nie ma jednak w harmonogramie najbliższego posiedzenia Sejmu, a posłowie i tak zmian w dotychczasowym projekcie nie mogą wprowadzić.
- Podatek cukrowy miał zacząć obowiązywać od lipca 2020 roku
- Ustawa nie została jednak uchwalona, wiosną projekt wypadł z agendy
- Teraz rząd wraca do tematu i zapewnia, że uwzględnił postulaty środowisk biznesowych
Opłata cukrowa miała obowiązywać od 1 lipca - taki termin na sztywno zapisano w rządowej ustawie, którą Sejm przyjął w lutym. W marcu o jej odrzuceniu zdecydował jednak kontrolowany przez opozycję Senat. Sejm miał zająć się uchwałą Senatu w połowie kwietnia, ale na wniosek rządu projekt wypadł z prac izby.
"Na wniosek premiera Morawieckiego skierowaliśmy w imieniu rządu prośbę do marszałek Witek o zdjęcie z porządku obrad dokończenia prac nad tzw. sugar tax. Teraz koncentrujemy się maksymalnie na pandemii koronawirusa" - informował wtedy Łukasz Schreiber, minister w Kancelarii Premiera.
Uchwała Senatu dotycząca ustawy trafiła do zamrażarki sejmowej. Wcześniej Jadwiga Emilewicz zapowiadała, że wejście podatku zostanie przesunięte na koniec roku.
Teraz rząd zdecydował o powrocie do tematu. - W szczycie epidemii podjęliśmy decyzję o odłożeniu prac nad opłatą cukrową. Wracamy do nich i uwzględniamy postulaty środowisk biznesowych, dotyczące wydłużenia terminu vacatio legis - chcemy, aby nowa opłata weszła w życie od 2021 r. - powiedział Janusz Cieszyński, wiceminister zdrowia, cytowany przez PAP.
Agencja, powołując się na informacje z resortu zdrowia, podała, że Sejm zajmie się ustawą w środę na posiedzeniu plenarnym. Biuro prasowe Ministerstwa Zdrowia poinformowało nas z kolei, że sprawa opłaty cukrowej będzie tematem wtorkowego posiedzenia sejmowej komisji zdrowia.
W planie obrad Sejmu brak podatku cukrowego
Jednak w planie obrad komisji nie zapisano dyskusji na ten temat, a podczas trzyczęściowego wtorkowego posiedzenia odbyło się jedynie pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu zapewnienia funkcjonowania ochrony zdrowia w związku z epidemią COVID-19 oraz po jej ustaniu. Również w środowym harmonogramie posiedzenia plenarnego Sejmu brak informacji o tym, że izba zajmie się uchwałą Senatu o odrzuceniu ustawy dotyczącej opłaty cukrowej.
Co Sejm może teraz zrobić z projektem? Może senackie weto przyjąć, wtedy ustawa trafi do kosza. Jeśli je odrzuci, to ustawa mogłaby zacząć obowiązywać. Problem pojawia się z tym, że zapisano w niej, że terminem jej wejścia w życie jest data 1 lipca 2020 roku, czyli obowiązywałaby wstecznie.
Sejm na tym etapie prac parlamentarnych nie jest w stanie zmodyfikować treści ustawy i zmienić daty wejścia jej w życie np. na 1 stycznia 2021 roku, co deklaruje teraz rząd. By to zrobić, trzeba by projekt wnieść ponownie do parlamentu.
Podatek cukrowy - szczegóły
Ustawa zakłada objęcie specjalną daniną napojów słodzonych i energetycznych. Ma ona część stałą i zmienną. Opłata stała to 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru lub substancji słodzącej, dodatek 10 gr za litr napoju z dodatkiem substancji aktywnej (kofeina lub tauryna), opłata zmienna to 5 gr za każdy gram cukru powyżej 5 gram/100 ml w przeliczeniu na litr napoju.
Ustawa wprowadza też opłaty od alkoholu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml, czyli tzw. małpek. Proponowana opłata wynosi 25 zł od litra stuprocentowego alkoholu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml. Przykładowo oznacza to 1 zł od 100 ml małpki wódki 40 proc., 2 zł od 200 ml małpki wódki 40 proc. i 88 gr od 250 ml małpki wina 14 proc.
Wpływy z nowego podatku w 2020 roku miały wynieść ponad dwa miliardy zł. Rząd zapewnia, że cel ustawy jest prozdrowotny - zgromadzone dzięki niej pieniądze miałyby zostać przeznaczone na zwalczanie chorób związanych z nadmiernym spożyciem cukru, takich jak nadwaga, otyłość, oraz działania edukacyjne i profilaktykę.
Apel o przesunięcie wejścia w życie opłaty
Od początku wprowadzaniu nowej daniny mocno sprzeciwiali się m.in. przedstawiciele branży rolniczej, sadowniczej czy handlowej. W kwietniu, gdy trwała już pandemia koronawirusa i zaczął się kryzys gospodarczy, w liście do posłów przedstawiciele kilku organizacji pracodawców zaapelowali "o odrzucenie procedowanych oraz niewdrażanie do końca 2020 r. żadnych nowych inicjatyw legislacyjnych, które mogą przyczynić się do zwiększenia obciążeń finansowych firm".
- My postulowaliśmy, że już jeśli cokolwiek ma być wprowadzone, to nie powinno to nastąpić wcześniej niż 1 stycznia 2021 roku, ze wskazaniem, że biorąc pod uwagę obecną sytuację, to powinniśmy myśleć o roku 2022 lub 2023 roku - mówi Business Insider Polska Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, która podpisała się pod tamtym listem.
- Pandemia bardzo mocno uderzyła w firmy produkujące napoje. Notują one poważne straty, m.in. z powodu zamknięcia całej branży HORECA. Firmy potraciły nawet do 25 proc. obrotów - dodaje Gatner.
W liście do posłów przedsiębiorcy wskazali, że gdyby podatek wszedł od od 1 lipca "pracę może stracić około 15 tys. osób". - Co więcej, jego wprowadzenie w proponowanej przez ustawodawców formule, w połączeniu z tragiczną sytuacją wynikającą ze spowolnienia gospodarki, oznacza również bankructwa dla większości polskich przedsiębiorstw z branży napojowej - zapisano w liście.