Kup subskrypcję
Zaloguj się

Pierwsze ofiary e-papierosów w Polsce. Reakcja GIS

Są pierwsze ofiary elektronicznych papierosów w Polsce. To nastolatki z problemami oddechowymi. Na sytuację zareagował Główny inspektor sanitarny, który zdecydował się wprowadzić obowiązkowy monitoring powikłań po używaniu e-papierosów - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".

GIS zdecydował, że od początku tego roku szpitale muszą zgłaszać do powiatowych stacji sanitarnych każdą hospitalizację, która może mieć związek z używaniem elektronicznych papierosów. Raport ze zbiorczymi danymi ze wszystkich placówek w danym województwie co tydzień trafia do głównego inspektora sanitarnego.
GIS zdecydował, że od początku tego roku szpitale muszą zgłaszać do powiatowych stacji sanitarnych każdą hospitalizację, która może mieć związek z używaniem elektronicznych papierosów. Raport ze zbiorczymi danymi ze wszystkich placówek w danym województwie co tydzień trafia do głównego inspektora sanitarnego. | Foto: Adrian Slazok / Reporter

Jak wynika z informacji "DGP", nastolatki zgłosiły się do szpitala z problemami oddechowymi. Obie regularnie używały e-papierosów. Istnieje podejrzenie, że mogło to mieć wpływ na ich stan zdrowia.

Zobacz też: Wyższa akcyza e-papierosy już od stycznia

Szpitale muszą raportować ws. e-papierosów

GIS zdecydował, że od początku tego roku szpitale muszą zgłaszać do powiatowych stacji sanitarnych każdą hospitalizację, która może mieć związek z używaniem elektronicznych papierosów. Raport ze zbiorczymi danymi ze wszystkich placówek w danym województwie co tydzień trafia do głównego inspektora sanitarnego.

"Wpływ na decyzję GIS o wprowadzeniu monitoringu miały doniesienia o wcześniejszych możliwych przypadkach śmiertelnych w Polsce związanych z e-papierosami" - czytamy.

Znaczenie ma też fakt, że e-papierosy są coraz bardziej popularne wśród nastolatków. Od 2011 r. sześciokrotnie wzrosła liczba nastolatków, którzy próbowali e-papierosów.

GIS chce walczyć z e-papierosami

Główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas w rozmowie z dziennikiem przekonywał, że chce zdusić problem w zarodku i nie dopuścić, jak było w przypadku tradycyjnych papierosów, do rozprzestrzenienia się nałogu.

- Aby to zrobić, musimy mieć dokładne dane, jak wygląda sytuacja. Stąd zalecenie monitoringu – powiedział w rozmowie z gazetą.

WARTO WIEDZIEĆ: