Kup subskrypcję
Zaloguj się

Otwieranie gospodarki do końca 2020 r.? Oto możliwy scenariusz

Na razie dyskutujemy o tym, czy jest podstawa, aby zrezygnować z pełnego lockdownu gospodarki. Choć liczba zakażeń spada, mniej też testujemy, a jeszcze kilka dni temu osiągnęliśmy największą liczbę zgonów na poziomie blisko 550. Jednak pomimo tego, zdaniem ekonomistów Pekao mamy do czynienia z pewną stabilizacją liczby nowych infekcji. A w związku z tym można pospekulować, czy jest w ogóle możliwy scenariusz powolnego luzowania obostrzeń.

Zdaniem ekonomistów Pekao obecne restrykcje zostaną przedłużone od końca roku, tak aby zapobiec zwiększonej transmisji wirusa w Boże Narodzenie. Rozmrażanie gospodarki jednak nie będzie takie proste.
Zdaniem ekonomistów Pekao obecne restrykcje zostaną przedłużone od końca roku, tak aby zapobiec zwiększonej transmisji wirusa w Boże Narodzenie. Rozmrażanie gospodarki jednak nie będzie takie proste. | Foto: Kancelaria Premiera

Dane, które do nas spływają, potwierdzają, że zaostrzanie obostrzeń w najbliższych dniach nie będzie potrzebne, a na pewno nie w tym tygodniu - powiedział we wtorek rzecznik rządu Piotr Müller. Z kolei Ministerstwo Zdrowia podało, że badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem u kolejnych 19 152 osób. Łącznie wykryto dotąd 752 940 przypadków COVID-19. Resort przekazał, że ostatniej doby zmarło 357 osób, w sumie zanotowano więc już 10 848 zgonów. Najwięcej 14 listopada - jednego dnia zmarło 546 osób.

Pekao: otwieranie gospodarki możliwe. Restrykcje najprawdopodobniej do końca 2020 r.

Zdaniem ekonomistów Pekao obraz epidemii jest wciąż niejasny – liczba zgonów (jako wskaźnik opóźniony względem faktycznej liczby zarażeń) oraz przekraczający 40 proc. odsetek testów pozytywnych wskazują według nich na pomijanie znaczącej liczby osób zarażonych przez cały okres jesiennej fali – z uwagi na ograniczenia podażowe i nie mogąc wychwycić większości zarażeń, system wychwytuje głównie osoby objawowe.

"Tym niemniej, na podstawie liczby i przyrostu hospitalizacji, regionalnego zasięgu epidemii, liczby nowych przypadków, liczby zleceń testowania wystawianych przez lekarzy POZ, liczby testów na COVID-19 (przy założeniu, że ich spadek jest zasługą niższego popytu i mniejszej liczby osób objawowych ogółem) oraz alternatywnych wskaźników takich, jak liczba wyszukiwań symptomów choroby w Internecie, można argumentować, że liczba nowych zarażeń w Polsce przestała przyrastać" - przekonują.

Wyszukiwania symptomów COVID w Google na terenie Polski
Wyszukiwania symptomów COVID w Google na terenie Polski | PEKAO

Jak wskazują, drugą stroną medalu jest fakt, że mobilność Polaków w ostatnich tygodniach istotnie spadła. Skąd to wiemy? Wskazują na to:

  • pośrednie i bezpośrednie dane o ruchu drogowym,
  • dane lokalizacyjne telefonów komórkowych,
  • wydatki klientów banku na stacjach benzynowych.

Specjaliści Pekao jednak rysują pewien scenariusz na temat dalszych kroków w polityce epidemicznej. - Z punktu widzenia scenariusza makroekonomicznego jest to jedna z kluczowych zmiennych - wyjaśniają.

Rozmrażanie gospodarki. Co, jak i kiedy?

Według nich czynnikiem uwzględnianym w sekwencji otwierania powinien być potencjalny wpływ na transmisję wirusa.

"Nie dysponujemy danymi dotyczącymi kanałów transmisji w Polsce i musimy opierać się na doświadczeniach innych krajów. Zgromadzony materiał dowodowy wskazuje chociażby na potencjalnie duży wkład restauracji, barów, kawiarni, siłowni i klubów fitness na zwiększenie transmisji, przy relatywnie mniejszej roli sklepów, w tym zwłaszcza specjalistycznych" - tłumaczą.

Ekonomiści zwracają także uwagę, że rola szkół w transmisji wirusa nie jest w pełni rozpoznana i pozostaje przedmiotem dyskusji badaczy.

Nie wszystkie kraje zamykały w ostatnich tygodniach szkoły i, choć te decyzje mogą być konsekwencją innej oceny bilansu kosztów i korzyści, nie można wykluczyć tego, że wkład szkół do transmisji wirusa różni się między krajami i zależy od warunków lokalowych, procedur w szkołach oraz dominującego modelu rodziny.

Teoretycznie, powinien on być tym większy, im częstsze na danym obszarze są rodziny wielopokoleniowe i im mniejsza powierzchnia mieszkalna przypada na jednego mieszkańca w takich sytuacjach. Rozmiar gospodarstwa domowego i zagęszczenie w mieszkaniach powinny być zatem dodatnio skorelowane z ryzykiem związanym z otwieraniem/utrzymywaniem szkół otwartymi.

Do pewnego stopnia w Europie występuje taka korelacja: państwa zamykające szkoły to m.in. Grecja i państwa Europy Środkowej (w tym Polska i Czechy). Są to jednocześnie kraje o relatywnie dużym udziale wieloosobowych gospodarstw domowych i zagęszczeniu w mieszkaniach.

Obostrzenia jednak zostaną

Oceniając na podstawie doświadczeń z wiosny, Pekao zakłada, że najsilniejsze obostrzenia antyepidemiczne będą obowiązywać przynajmniej do końca listopada (wg aktualnego stanu prawnego – do 29 listopada), "a ich przedłużenie jest prawdopodobne".

W opinii banku realistycznie rzecz ujmując, kalendarz zdejmowania obostrzeń epidemicznych musi uwzględniać fakt skokowego wzrostu mobilności obywateli w II połowie grudnia w związku ze świętami Bożego Narodzenia i przełomem roku.

"Ponieważ elastyczność tego rodzaju wyjazdów jest prawdopodobnie bliska zeru, są one faktem, z którym polityka epidemiczna będzie się liczyć. Z tego powodu zakładamy, że większość obostrzeń (dotyczących np. szkół oraz barów, restauracji i siłowni) zostanie utrzymana do połowy grudnia lub nawet do końca roku – tak, aby zmniejszyć ryzyko dalszej transmisji w następstwie wyjazdów świątecznych" - kończą ekonomiści Pekao.