Kup subskrypcję
Zaloguj się

Orban obejdzie się smakiem? Jego frakcja w PE nic nie dostanie

Patrioci dla Europy (PdE), skrajnie prawicowa grupa zainicjowana przez węgierskiego premiera Viktora Orbana, może nie otrzymać oczekiwanych stanowisk w Parlamencie Europejskim. PdE miała początkowo przejąć kontrolę nad komisjami kultury i transportu w PE.

Viktor Orban, premier Węgier.
Viktor Orban, premier Węgier. | Foto: Gints Ivuskans / Shutterstock

Dariusz Joński, europoseł Koalicji Obywatelskiej, zwrócił uwagę na to, że grupa PdE sympatyzuje z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem i jest podejrzewana o próby destabilizacji Europy. Joński podkreślił, że musimy zrobić wszystko, aby zapobiec jakimkolwiek podziałom i utrzymać Europę silną i zjednoczoną.

W nowym PE do podziału są stanowiska w prezydium, w tym 14 wiceprzewodniczących i pięciu kwestorów, a także stanowiska szefów i wiceszefów 24 komisji i podkomisji europarlamentu. To oznacza, że obsadzone zostaną stanowiska 24 przewodniczących oraz 96 ich zastępców od pierwszego do czwartego stopnia. Funkcje są przydzielane proporcjonalnie zgodnie z metodą d'Hondta, co oznacza, że im więcej europosłów liczy grupa, tym większa liczba stanowisk, na które może liczyć.

PdE, trzecia co do wielkości grupa w PE z 84 mandatami, miała początkowo otrzymać stanowiska dwóch przewodniczących: komisji kultury i transportu oraz łącznie ośmiu wiceprzewodniczących. Jednak te plany mogą ulec zmianie, gdyż planowane jest wykluczenie PdE z podziału stanowisk.

Decyzja w tej sprawie może zapaść już w najbliższy czwartek w Brukseli podczas spotkania szefów frakcji w PE. Według PdE, ich ewentualne wykluczenie będzie sprzeczne z zasadami demokracji.