Kup subskrypcję
Zaloguj się

Kim jest "pancerny Marian"?

Kim jest człowiek z "twardego jądra PiS" Marian Banaś? Mówią o nim "czołg" lub "taran", podkreślają bezkompromisowość. Po aferze z hotelem na godziny i niejasnym oświadczeniem majątkowym - jak sam mówił w oświadczeniu - "był gotów złożyć urząd prezesa NIK" jednak "w poczuciu odpowiedzialności za Najwyższą Izbę Kontroli" postanowił kontynuować "powierzoną mu misję". Wciąż jest prezesem NIK i zleca kontrole spółek podległych Ministerstwu Aktywów Państwowych kontrolowanemu przez Jacka Sasina. Jaka jest przeszłość "pancernego Mariana"?

Marian Banaś 30 sierpnia 2019 r. został powołany przez Sejm na prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Tego samego dnia, po zatwierdzeniu przez Senat i złożeniu przysięgi, rozpoczął swoją sześcioletnią kadencję jako szef NIK.
Marian Banaś 30 sierpnia 2019 r. został powołany przez Sejm na prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Tego samego dnia, po zatwierdzeniu przez Senat i złożeniu przysięgi, rozpoczął swoją sześcioletnią kadencję jako szef NIK. | Foto: Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Od "Solidarność" do NIK

W okresie PRL Marian Banaś był zaangażowany w działania "Solidarności". Od 1976 r. organizował kolportaż niezależnych wydawnictw w Krakowie i na Podhalu. W 1981 r. został skazany w trybie doraźnym na cztery lata więzienia. Odsiadka trwała dwa lata, ze względu na chorobę żony.

W wolnej Polsce Banaś został doradcą w sprawach Straży Granicznej u ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza, rządem kierował wówczas Jan Olszewski. W 1992 r. podjął pracę w Najwyższej Izbie Kontroli, stając się współpracownikiem Lecha Kaczyńskiego. W NIK był zatrudniony do 2005 r. na różnych stanowiskach (m.in. głównego specjalisty i doradcy prawnego).

Czytaj też: Prezes NIK: Żadnej afery Banasia nie było, a była jedynie prowokacja służb. Prawdziwe afery są w innych miejscach [WYWIAD]

Przerwa w życiorysie

Za pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości, w 2005 r. gdy premierem był Kazimierz Marcinkiewicz Marian Banaś został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów oraz szefem Służby Celnej. Obie te funkcje stracił 2 stycznia 2008 r. - po kilku miesiącach rządów sprawowanych przez Donalda Tuska i koalicję PO-PSL.

W tym miejscu zaczyna się siedmioletnia przerwa w życiorysie szefa Najwyższej Izby Kontroli. Według nieoficjalnych wiadomości Marian Banaś przebywał wtedy w Stanach Zjednoczonych, nie pojawiał się natomiast w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej.

Powrót do polityki nastąpił w 2015 r. Banaś został wtedy ponownie podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów oraz szefem Służby Celnej - stało się to 19 listopada, trzy dni po zaprzysiężeniu rządu Beaty Szydło.

Rok później Marian Banaś został powołany na stanowiska sekretarza stanu w Ministerstwie Finansów, a także szefa Krajowej Administracji Skarbowej, która powstała z połączenia Służby Celnej, Administracji Podatkowej i Urzędów Kontroli Skarbowej. Celem powstania instytucji było m.in. planowane uszczelnienie systemu podatkowego w Polsce. Obowiązki w KAS objął z chwilą jej powstania 1 marca 2017 r. (dzień wcześniej została zlikwidowana Służba Celna, a jej struktury wcielono do Krajowej Administracji Skarbowej).

Czytaj też: Naloty bez zapowiedzi i wgląd w pełną dokumentację. Rusza KAS - skarbowe ramię PiS w walce o podatki

W rządzie Mateusza Morawieckiego

Kariera Mariana Banasia przyspieszyła w 2019 r. Czwartego czerwca został powołany przez Andrzeja Dudę na stanowisko ministra finansów w rządzie Mateusza Morawieckiego. W konsekwencji ustąpił ze stanowiska szefa KAS. W obozie rządzącym Banaś traktowany był jako jeden z architektów uszczelnienia VAT.

30 sierpnia 2019 r. został wybrany przez Sejm na prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Za kandydaturą Banasia głosowało 234 posłów, a za kandydatem PO-KO, posłem Borysem Budką - 135 posłów. Tego samego dnia jego kandydaturę zatwierdził Senat. Również 30 sierpnia został odwołany z funkcji ministra, a także złożył ślubowanie przed Sejmem, obejmując funkcję prezesa NIK. "Jarosław Kaczyński powierzył funkcję szefa tej instytucji Marianowi Banasiowi, jednemu z najbardziej zaufanych i najwierniejszych ludzi" - pisała wówczas "Rzeczpospolita". Z kolei serwis "300gospodarka"pisał, że Marian Banaś należy do najbardziej wpływowych polityków PiS "Współpracownicy porównują go czasem do czołgu lub taranu, podkreślając jego bezkompromisowość".

"Afera Banasia"

Wokół Mariana Banasia zrobiło się głośno, gdy "Superwizjer" TVN ujawnił pod koniec września 2019 r., że w kamienicy Mariana Banasia funkcjonował hotel "na godziny", a jego prowadzeniem zajmowała się osoba powiązana z krakowskim środowiskiem sutenerów. W oświadczeniu majątkowym Banaś wpisał, iż wynajem kamienicy o powierzchni 400 m kw. i dwóch mniejszych przynosi rocznie 65,7 tys. zł dochodu.

Ostatecznie kamienica została sprzedana przez szefa NIK.

W październiku CBA wszczęło postępowanie sprawdzające oświadczenia majątkowe byłego ministra finansów - wyniki miały być "porażające".

Czytaj też: Prezes NIK: wszystkie swoje nieruchomości nabyłem w sposób uczciwy i zgodnie z prawem

Jak pisał TVN24, "w oświadczeniu brakuje informacji o zabezpieczeniu na kredyt kamienicy w Podgórzu w Krakowie, która według zapisów w księdze wieczystej należała do prezesa NIK. W momencie tworzenia reportażu działał tam hotel na godziny".

W listopadzie Ministerstwo Finansów zawiadomiło prokuraturę ws. kamienicy szefa NIK. Urzędnicy resortu finansów mieli też odkryć "niejasne przepływy finansowe" związane z Banasiem.

PiS wezwało Banasia do dymisji ze stanowiska w Najwyższej Izbie Kontroli. Banaś nieoficjalnie miał zrezygnować z immunitetu, następnie nieoficjalnym kanałem podał się do dymisji. Politycy PiS wprost mówili, że sytuacja "wymknęła się z rąk".

W efekcie dymisji nie było, Marian Banaś w oświadczeniu podał, że pozostaje na stanowisku. Następnie wprowadza znaczące zmiany w Izbie, masowo wymienia dyrektorów i ogłasza kontrole m.in. w KPRM, Poczcie Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych. Jak ustalił dziennik "Fakt" NIK analizuje także sprawę dotacji na remont dworku należącego do Daniela Obajtka.