Kup subskrypcję
Zaloguj się

Autorzy raportu o kosztach leczenia: podnieśmy akcyzę na alkohol i papierosy i stwórzmy onkofundusz

"Czas zacząć myśleć o medycynie w perspektywie kilkuletniej, a nie rocznymi sprawozdaniami NFZ" – apeluje dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, współautorka raportu "Koszty nowych technologii lekowych w leczeniu najczęściej diagnozowanych nowotworów. Prognoza 2019-2021".

Polscy pacjenci mają jeden z najgorszych dostępów do innowacyjnego leczenia w Europie. Autorzy raportu o kosztach nowych technologii lekowych uważają, że potrzebujemy odrębnego funduszu, który wynosiłby ok. 1 mld zł rocznie na najdroższe i najbardziej skuteczne technologie leczenia.
Polscy pacjenci mają jeden z najgorszych dostępów do innowacyjnego leczenia w Europie. Autorzy raportu o kosztach nowych technologii lekowych uważają, że potrzebujemy odrębnego funduszu, który wynosiłby ok. 1 mld zł rocznie na najdroższe i najbardziej skuteczne technologie leczenia. | Foto: Franciszek Mazur / Agencja Gazeta

"Przyjrzeliśmy się onkologii i z naszych wyliczeń jasno wynika, że potrzebujemy odrębnego funduszu, który wynosiłby ok. 1 mld zł rocznie na najdroższe, ale też i najbardziej skuteczne technologie i to zarówno lekowe, jak i nielekowe, dzięki czemu wreszcie będziemy mieli realny dostęp do innowacyjnych terapii" – tłumaczy Gałązka-Sobotka, które stoi na czele Centrum Kształcenia Podyplomowego oraz Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego.

Onkofundusz - na co przeznaczone byłyby pieniądze?

"Założenie jest takie, by po pierwsze były to pieniądze znaczone, czyli przeznaczone na zdrowie, a po drugie, by połowa tegoż funduszu była przeznaczona na zdrowie publiczne, badania profilaktyczne itp., a druga połowa na finansowanie właśnie tych najdroższych i najkosztowniejszych terapii, takich jak np. terapie CAR-T" – wyjaśnia Gałązka-Sobotka.

Jak mówi, taki pomysł spotkał się z pozytywnym odzewem ze strony innych ekspertów oraz Grzegorza Juszczyka, dyrektora Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny i Jarosława Pinkasa, Głównego Inspektora Sanitarnego.

Polacy mają jeden z najgorszych dostępów do innowacyjnego leczenia w Europie

Z informacji fundacji onkologicznej Alivia wynika, że spośród 94 cząsteczek leczniczych zarejestrowanych przez Europejską Agencję Leków, w Polsce tylko 34 proc. dostępnych jest częściowo w ramach programów lekowych, 13 proc. dostępnych jest katalogu chemioterapii, a 1 proc. dostępny jest w aptece. To oznacza, że w naszym kraju 52 proc. cząsteczek nie jest w ogólne refundowanych.

Powoduje to, że polscy pacjenci mają jeden z najgorszych dostępów do innowacyjnego leczenia w Europie (lepiej jest m.in. na Węgrzech, w Rumunii). W styczniu 2017 r. tylko w jednym nowotworze (nowotwór złośliwy jajnika) proponowany w Polsce schemat leczenia odpowiadał międzynarodowym wytycznym klinicznym.

Powodem są dramatycznie niskie nakłady na nowe innowacyjne leki. Wskutek tego nie tylko wiele z nich jest niedostępnych dla pacjentów, a większość z tych, które są dla nas dostępne, są finansowane z funduszu publicznych tylko w okrojonym zakresie. I to tylko w wąskich wskazaniach rejestracyjnych, po to, aby terapie mieściły się w skromnym budżecie publicznego płatnika. Skutkiem tego szansę na optymalne leczenie ma bardzo niewielka grupa chorych osób.

"Dlatego powstała idea stworzenia osobnego funduszu, można go nazwać onkofunduszem, ale ja wolę określenie: fundusz wczesnego dostępu do terapii, bo równie dobrze mógłby objąć i inne dziedziny medycyny. Każdy kraj ma taki mechanizm wczesnego dostępu, my też mamy - nazywa się RDTL [ratunkowy dostęp do technologii lekowych], ale wszyscy wiedzą, jak on działa, a właściwie nie działa" - przypomina Gałązka-Sobotka.

Na choroby onkologiczne umiera prawie 106 tysięcy Polaków rocznie. Nowotwory są drugą przyczyną śmierci Polaków, odpowiadają za 28 proc. zgonów.

Również statystyki zachorowalności na nowotwory są bardzo złe. W 2016 r. mieliśmy 180 tys. nowych zachorowań, natomiast według szacunków w 2029 r. liczba zachorowań wzrośnie do 220 tys. W polskich szpitalach co roku na nowotwory leczonych jest ok. 366 tys. pacjentów.

WARTO WIEDZIEĆ: