Kup subskrypcję
Zaloguj się

Ponowne otwarcie szkół jest możliwe. Tylko czy chcą tego politycy?

Przeprowadzone w styczniu badanie, obejmujące 11 rejonów szkolnych Karoliny Północnej w USA, wykazało jedynie 32 nowe przypadki zakażenia koronawirusem. Raport autorstwa federalnego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) wskazuje na minimalną transmisję wirusa w szkołach podstawowych hrabstwa Wood w stanie Wisconsin. Tym samym badania naukowców wskazują, że bezpieczny powrót dzieci do szkół jest możliwy.

Część  szkół i przedszkoli w USA opóźnia decyzję o otwarciu, mimo że już teraz na ich terenie można by organizować zajęcia w bezpieczny dla uczniów i nauczycieli sposób.
Część szkół i przedszkoli w USA opóźnia decyzję o otwarciu, mimo że już teraz na ich terenie można by organizować zajęcia w bezpieczny dla uczniów i nauczycieli sposób. | Foto: Nathan Howard / Stringer / Getty Images

Autorzy raportu CDC wzywają do ponownego otwarcia szkół w Stanach Zjednoczonych, ale pod pewnymi warunkami: zachowanie dystansu między uczniami, obowiązek noszenia maseczek przez cały czas oraz ograniczenie aktywności fizycznej i zajęć sportowych wewnątrz budynków.

Największą przeszkodą w tej kwestii mogą okazać się jednak względy polityczne.

Wiele amerykańskich obszarów administracyjnych, zarządzających placówkami edukacyjnymi, cierpi na niedobór środków finansowych, niezbędnych do zapewnienia odpowiedniego systemu wentylacyjnego w szkołach, szybkich testów dla nauczycieli oraz ograniczenia liczebności klas tak, aby umożliwić zachowanie dwóch metrów odstępu między uczniami.

Wytyczne autorstwa CDC, dotyczące umożliwienia powrotu uczniów do szkół, w wielu regionach USA mogą okazać się trudne do spełnienia. Wymagają one bowiem niskich wskaźników transmisji wirusa. W efekcie część placówek edukacyjnych opóźnia otwarcie się, mimo że już teraz na ich terenie można by organizować zajęcia w bezpieczny dla uczniów i nauczycieli sposób.

Pozostaje także kwestia zakrywania nosa i ust. W stanach takich jak Iowa czy Georgia uczniowie powrócili do szkół mimo braku obowiązku noszenia maseczek. Może to stwarzać zagrożenie zakażenia się nauczycieli i uczniów i spowodować ponowne zamknięcie placówek oświatowych.

- Mieliśmy sporo problemów z dostosowaniem szkół do zaleceń naukowców – podkreśla Kavita Patel, przedstawicielka think-tanku edukacyjnego Brookings Institution w rozmowie z Insiderem. - Marzy mi się świat, w którym lokalne władze będą ściślej współpracować z przedstawicielami świata nauki - mowi.

| VINCENZO PINTO/AFP/East News / East News

Maseczki kością niezgody

- Dyskusja nad powrotem uczniów do szkół poszła w dwóch przeciwnych kierunkach - wskazuje Daniel Benjamin, specjalista chorób zakaźnych u dzieci z uniwersytetu Duke’a - albo kompletne odrzucenie jakichkolwiek obostrzeń, albo zbyt ostrożne podejście.

W efekcie "zarządzający placówkami oświatowymi boją się podjąć jakąkolwiek decyzję" - uważa Benjamin.

- Brakuje im determinacji. To dziwne, bo jeśli uwzględnimy wszelkie zalecenia sanitarne, to szkoły stają się najbezpieczniejszymi są spośród wszystkich miejsc publicznych placówkami dla uczniów i nauczycieli - dodaje ekspert.

Na drugim biegunie dyskusji znajduje się inna grupa.

- Oni nie wierzą w skuteczność maseczek – wskazuje Benjamin. - Brakuje im wsparcia zarządu szkoły oraz kuratorium. Rodzice z kolei mówią swoim dzieciom, aby nie nosiły maseczek w szkołach. W samych placówkach edukacyjnych nikt nie egzekwuje tego obowiązku. Takie podejście jest bardzo niebezpieczne – dodaje.

Opublikowana w listopadzie analiza autorstwa portalu ProPublica ujawniła, że w 11 stanach uczniowie nie mieli obowiązku noszenia maseczek nawet podczas wydarzeń sportowych czy zgromadzeń wewnątrz budynków.

Benjamin postuluje nawet, by kwestia zasłaniania nosa i ust stała się przepustką do korzystania z przywilejów społecznych.

- To bardzo proste: jeśli nie chcesz nosić maseczki w szkole, to możesz uczyć się zdalnie - mówi.

Szkoła w Woodland, Waszyngton
Szkoła w Woodland, Waszyngton | Nathan Howard / Stringer / Getty Images

Brak funduszy na środki bezpieczeństwa

Prezydent Joe Biden zadeklarował, że otworzy większość szkół w ciągu pierwszych 100 dni swojej prezydentury (mniej więcej do końca kwietnia).

Przygotowywany przez administrację Bidena pakiet pomocowy o łącznej wartości 130 mld dol. ma m.in. umożliwić powrót uczniów do klas w warunkach reżimu sanitarnego. Projekt ten zostanie poddany pod głosowanie w Kongresie w połowie marca. Fundusze umożliwią zapewnienie odpowiedniej wentylacji w szkołach, zmniejszenie liczebności klas, zatrudnienie dodatkowych pracowników niebędących nauczycielami, dystrybucję środków higieny osobistej oraz dostosowanie klas do wymogów dystansu społecznego.

Pieniądze z pakietu są mocno wyczekiwane przez wiele szkół, które opóźniają powrót uczniów do klas, by ograniczyć ryzyko zakażenia nauczycieli. W całym kraju związki zawodowe pracowników oświaty domagają się wprowadzenia odpowiednich wymogów sanitarnych w szkołach.

W tym miesiącu w Filadelfii część nauczycieli postanowiła prowadzić zajęcia zdalne na świeżym powietrzu. Była to forma protestu przeciwko planom lokalnych władz, dotyczącym otwarcia szkół, w których cyrkulacja powietrza w klasach miałaby się odbywać przy pomocy wiatraków i otwartych okien zamiast systemu mechanicznej wentylacji.

Swój sprzeciw wyrazili także pracownicy szkół z Chicago, domagający się m.in. częstszej dezynfekcji pomieszczeń oraz umożliwienie nauczycielom, których członkowie rodzin są w grupie ryzyka, na prowadzenie lekcji w formie zdalnej. Z kolei nauczycielski związek zawodowy z New Jersey apeluje o zaszczepienie wszystkich pedagogów przed ponownym otwarciem szkół.

Jednak grupą najbardziej pokrzywdzoną przez przeciągające się dyskusje dotyczące ponownego otwarcia placówek oświatowych są uczniowie.

Jak wynika z raportu opublikowanego w czasopiśmie medycznym American Journal of Public Health brak możliwości uczęszczania do szkoły zwiększa ryzyko niewystarczającego dostępu do żywności dla wielu amerykańskich dzieci. Z kolei analiza McKinsey&Company wykazała, że amerykańscy uczniowie stracili średnio od pięciu do dziewięciu miesięcy nauki ze względu na pandemię. Badanie kompetencji naukowych amerykańskich uczniów ujawniło, że wyniki naukowe w matematyce uczniów z klas III-VIII były o 5-10 proc. niższe w porównaniu do badania sprzed pandemii.

- Spadek wyników w nauce, wynikający z blisko rocznej nieobecności uczniów w szkołach, był do przewidzenia – mówi Joseph Allen, dyrektor programu Healthy Buildings Program na uniwersytecie Harvarda. - Niestety nasz kraj nie potraktował tej kwestii jako sprawy priorytetowej - dodaje.

| MediaNews Group/Daily Local News via Getty Images / Contributor / Getty Images

Co zaleca CDC?

Wytyczne autorstwa Centrum Kontroli i Prewencji Chorób sprawiają, że ponowne otwarcie szkół może w wielu miejscach być dużym wyzwaniem.

Agencja zaleca powrót uczniów do szkół dopiero wtedy, gdy w danym hrabstwie liczba nowych zakażeń na 100 tys. mieszkańców nie będzie przekraczać 50 przypadków tygodniowo. Zalecany wskaźnik pozytywnych wyników testów na koronawirusa nie powinien przekraczać 8 proc. Jak wynika z danych opracowywanych przez New York Times, w 35 stanach notowano w ostatnim czasie średnio 105 przypadków na 100 tys. mieszkańców.

- To ważny sygnał dla rodziców: jeśli szkoły zdecydują się na stosowanie się do surowych wytycznych CDC to uczniowie jeszcze przez długi czas nie powrócą do szkół – podkreśla Allen.

W wielu stanach nie wprowadzono takich restrykcji, które mogłyby zahamować rosnącą liczbę zakażeń, co z kolei umożliwiłoby spełnienie surowych wymagań autorstwa CDC. Bary oraz restauracje, czyli miejsca uznawane za jedne z najbardziej sprzyjających transmisji wirusa, w większości kraju pozostają otwarte, podczas gdy placówki oświatowe nadal są zamknięte. Dla wielu ekspertów z dziedziny chorób zakaźnych taka polityka nie ma sensu.

- Szkoła jest jednym z niewielu miejsc, gdzie władze mogą mieć jakąkolwiek kontrolę nad tym, czy ich uczniowie noszą maseczki oraz zachowują właściwy dystans – podkreśla w rozmowie z Insiderem doktor Cindy Prins, epidemiolożka z uniwersytetu Florydy. Ekspertka dodaje także, że wiele aktywności pozaszkolnych zwiększa ryzyko zachorowania.

Zalecenia Centrum Kontroli i Prewencji Chorób wskazują, że "zamknięcie szkół podstawowych i ponadpodstawowych powinno być ostatecznym rozwiązaniem po wyczerpaniu wszystkich innych sposobów na ograniczenie transmisji wirusa. Jednocześnie otwarcie tych placówek powinno stanowić najwyższy priorytet dla władz, jeśli tylko zostaną one dostosowane do wymogów sanitarnych zapewniających bezpieczeństwo uczniom i personelowi".

Część stanów postanowiła ponownie otworzyć szkoły mimo braku przestrzegania wytycznych CDC oraz niespełnienia wymogów zalecanych w raporcie. W zeszłym tygodniu szkoły podstawowe i ponadpodstawowe w stanie Iowa, gdzie wskaźnik pozytywnych testów na koronawirusa wynosi 13 proc., otrzymały polecenie przyjmowania do klas tych uczniów, którzy chcą się uczyć w szkole. Z kolei władze Arkansas, Teksasu i Florydy zaleciły szkołom ponowne otwarcie się na uczniów.

tłum. Adam Hugues