Kup subskrypcję
Zaloguj się

Efekt brexitu i pandemii dopadł Wielką Brytanię. Już tęsknią za Polakami

Największe od lat niedobory pracowników dotknęły rynek pracy w Wielkiej Brytanii. Sklepowe półki w wielu miejscach świecą pustkami. To efekty brexitu i pandemii.

 Branża handlowa ostrzega, że prawdziwy kryzys może dotknąć Wielką Brytanię w okolicy świąt Bożego Narodzenia
Branża handlowa ostrzega, że prawdziwy kryzys może dotknąć Wielką Brytanię w okolicy świąt Bożego Narodzenia | Foto: Matthew Horwood / Contributor / Getty Images

Wielka Brytania cierpi na brak rąk do pracy. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna" niedobór pracowników dotyka wiele branż: rolnictwo, handel czy budownictwo. Poszukiwani są także opiekunowie osób starszych, ale bodaj najbardziej cierpi transport.

Zobacz także: McDonald's ma problemy na Wyspach. Zabrakło mlecznych shake'ów

Przerwane łańcuchy dostaw to z jednej strony skutek pand skutek pandemii COVID-19, ale jednocześnie także efekt brexitu. Jak podaje "DGP", zrzeszenia brytyjskich przewoźników szacują, że na kontynent powróciło 14–25 tys. pracujących dla nich wcześniej kierowców. W tym wielu do Polski. Dzisiejsze braki w transporcie szacowane są nawet na 90-100 tys. osób.

Zobacz także: Niedobór ciężarówek na polskim rynku. "Place są puste"

Dalsza część artykułu znajduje się pod wideo

Przedsiębiorcy szukają sposobu na załatanie tej dziury. Firmy transportowe zaapelowały do rządu o wprowadzenie czasowych wiz dla kierowców z krajów UE. Do apelu dołącza się branża handlowa, która ostrzega, że prawdziwy kryzys może dotknąć Wielką Brytanię w okolicy świąt Bożego Narodzenia.

Więcej na ten temat przeczytasz w "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Jak informowaliśmy niedawno w Business Insider Polska, Wyspy w ostatnim czasie paraliżowała także "pingdemia". Słowo to pochodzi od dźwięku z aplikacji, która obwieszcza obowiązek poddania się kwarantannie. W miesiącach wakacyjnych musiało ją przechodzić po kilkaset tysięcy osób jednocześnie.

Już w lipcu kilka sieci supermarketów, w tym największe - Tesco, Sainsbury's, Co-op i Lidl - przyznało, że z powodu problemów kadrowych u ich dostawców oraz w samych sklepach, mogą wystąpić przejściowe trudności z dostawami niektórych towarów. Koncern paliwowy BP informował, że wskutek problemów z dostawami na niektórych stacjach są braki paliwa, a niewielką liczbę nawet trzeba było czasowo zamknąć.