Kup subskrypcję
Zaloguj się

Była żona Szmydta: jestem zaskoczona i przerażona

— Nigdy nie mówił, że interesował się tymi rejonami Europy — powiedziała w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Emilia Szmydt, była żona sędziego Tomasza Szmydta. Dodała przy tym, że "jest bardzo zaskoczona jego wnioskiem o opiekę i ochronę na Białorusi".

Tomasz Szmydt
Tomasz Szmydt | Foto: Wojciech Olkuśnik / East News

Szmydt powiedziała, że jej były mąż "zawsze dużo mówił o historii Polski, o swoim tatarskim pochodzeniu, o miłości do ojczyzny".

Na pytanie, czy bliżej jej do stwierdzenia, że był "wariatem czy szpiegiem", odpowiedziała: — Nie nazwę go ani wariatem, ani szpiegiem, bo nasz związek zakończył się w 2018 r. i nie mam wiedzy, co dokładnie działo się z moim byłym mężem po rozstaniu. Wiem od niego, że zbliżył się bardzo do sędziego Arkadiusza Cichockiego, że się wspierali, bo — jak twierdził — wszyscy się od niego odwrócili.

I dodała: — Ostatnio, nie tak dawno, widziałam go na zdalnej rozprawie. Był uśmiechnięty, chętny do zeznań, spokojny. Inny niż na nagraniach z Mińska.

Mówiąc o finansach byłego męża, stwierdziła: — Zarówno w momencie, gdy poznałam Tomka, jak i przy naszym rozstaniu nie posiadał dużego majątku ani oszczędności. Oświadczenia majątkowe z naszych wspólnych lat są zgodne z moją wiedzą o naszym budżecie.