Rosyjskie bojówki Wagnera kłócą się z armią o niepowodzenia podczas inwazji na Ukrainę
Przywódca prorosyjskiej prywatnej armii Grupy Wagner ostro skrytykował regularne wojsko rosyjskie, zaostrzając tym samym wewnętrzne spory wokół wojny w Ukrainie.
Interwencja Jewgienija Prigożyna nastąpiła po tym, jak jego szeregowi najemnicy w ostrych słowach skrytykowali najwyższego rosyjskiego generała, oskarżając go o powierzanie im wszystkich ciężkich walk.
- Założyciel grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn nie szczędził słów krytyki pod adresem najwyższego rosyjskiego generała
- Prigożyn udzielił poparcia żołnierzowi, który nazwał Walerego Gierasimowa "sku***synem"
- Jest to kolejny dowód na rozłam na szczycie rosyjskiej elity wojskowej w związku z przedłużającą się wojną w Ukrainie
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
To kolejny epizod w gorzkim rozłamie między oficjalnymi przywódcami wojskowymi Rosji a grupą Wagnera, prywatną armią, z którą sympatyzuje prezydent Władimir Putin i która wspiera inwazję na Ukrainę.
Jak pisze "Daily Beast", w Prigożyn skomentował film, który krąży od kilku dni na kanale w Telegramie.
Na nagraniu jeden z wagnerowskich bojowników kieruje uwagi do szefa Sztabu Generalnego armii rosyjskiej, Walerego Gierasimowa. — Jesteś pieprzonym sku***synem — powiedział.
— Nie mamy czym walczyć, nie mamy naboi — kontynuował. — Chłopaki umierają tam za nas, a my k***a siedzimy tutaj i nie pomagamy. Potrzebujemy naboi, chcemy wszystkich rozp***yć — mówił.
— Walczymy z całą armią ukraińską w pobliżu Bachmutu. Gdzie jesteś? Najwyższy czas, żebyście nam pomogli. Nie można cię nazwać inaczej niż sku***syn! — grzmiał.
W ostatnich miesiącach miasto Bachmut w regionie Donbas stało się centrum wielu walk w Ukrainie, w których obie strony poniosły ciężkie straty.
Poproszony o komentarz do nagrania, Prigożyn potwierdził, że mówią w nim jego żołnierze i bronił ich. — Chłopcy poprosili mnie, żebym przekazał im, że kiedy siedzisz w ciepłym biurze, trudno jest usłyszeć problemy na linii frontu — powiedział.
— Ale kiedy każdego dnia ciągniesz za sobą martwe ciała swoich przyjaciół i widzisz ich po raz ostatni, wtedy zaopatrzenie jest bardzo potrzebne. I chcesz, żeby wszyscy się ruszyli i przynajmniej w jakiś sposób pomyśleli o tym, jak wygląda sytuacja tych, którzy są na pierwszej linii frontu — stwierdził.
Mówił też o "problemach, które niestety pojawiają się na każdym kroku", nawiązując najwyraźniej do trwających na polu walki zmagań.
To kolejny przykład napięcia wśród rosyjskich elit wojskowych, które z trudem posuwają się naprzód w Ukrainie, której całkowity podbój uważano kiedyś za możliwy do osiągnięcia w ciągu dwóch dni.
We wrześniu wywiad brytyjski odnotował, że zależność Rosji od grupy Wagnera zaczynała wyczerpywać jej ludzi, a Prigożyn był widziany, kiedy odwiedzał rosyjskich więźniów, aby wzmocnić swoje siły skazańcami.
Według Politico w październiku w rosyjskiej elicie wojskowej pojawiły się rozłamy i uformowały się dwa obozy, w których po jednej stronie znaleźli się Prigożyn i czeczeński watażka Ramzan Kadyrow, a po drugiej przychylny bardziej establishmentowi Gierasimow i minister obrony Siergiej Szojgu.
Później brytyjski wywiad przechwycił niepotwierdzone pogłoski, że Gierasimow został usunięty ze stanowiska przez niezadowolonego Putina, choć Kreml szybko temu zaprzeczył.
W połowie grudnia niewymieniony z nazwiska wyższy rangą przedstawiciel wojska USA powiedział dziennikarzom o szybko malejących zapasach świeżej amunicji w Rosji, co — jeśli zostanie potwierdzone — doda nieco wiarygodności skargom żołnierza z grupy Wagnera.
Tłumaczenie: Mateusz Albin