Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej rozpatruje już kilka spraw dotyczących polskich klientów spłacających kredyty mieszkaniowe we frankach szwajcarskich. W czerwcu TSUE nadał bieg kolejnym dwóm postępowaniom i polski rząd, jak zwykle w takich sytuacjach, przedstawi swoje stanowisko. Ma na to czas do piątku 12 sierpnia. Najprawdopodobniej, podobnie jak w poprzednich takich przypadkach, będzie ono zdecydowanie sprzyjające kredytobiorcom. Czy uwzględni ryzyka dla sektora bankowego, przed którymi przestrzegają KNF i NBP?
- Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości zapisy wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych mogą zostać uznane za nieuczciwe i niewiążące z samego tego faktu i nie jest konieczne ponowne badanie ich nieuczciwości w toku indywidualnego postępowania sądowego
- To niekorzystna dla banków interpretacja. Wcześniej stanowisko polskiego rządu w głównej mierze opierało się na opinii resortu sprawiedliwości, czyli było sprzyjające frankowiczom
- Urząd Komisji Nadzoru Finansowego ocenia, że frankowicze nie powinni być uprzywilejowani wobec osób zadłużających się w złotych, a w razie unieważnienia umowy bankom należy się prawo do dochodzenia opłaty za korzystanie z kapitału
- Narodowy Bank Polski zwracał wcześniej uwagę, że niektóre rozwiązania frankowe generują bardzo istotne obciążenia dla banków, co może doprowadzić do istotnego osłabienia ich odporności, niosąc negatywne skutki dla deponentów i zdolności samych banków do dalszego finansowania gospodarki
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
TSUE na początku czerwca nadał bieg dwóm kolejnym sprawom z Polski dotyczącym hipotek frankowych. Ich oznaczenia to C-139/22 oraz C-140/22 (obie dotyczą mBanku). Tzw. pytania prejudycjalne, wysłane przez Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia, dotyczą m.in. tego, jakie są konsekwencje wpisu do rejestru klauzul abuzywnych (niedozwolonych), jaki jest zakres obowiązku informowania konsumenta o ryzyku walutowym, czy należy się wynagrodzenie za wykorzystanie kapitału kredytu i jak liczyć przedawnienie roszczeń banków o zwrot wypłaconego kapitału.
Ponadto sąd dopytuje luksemburski trybunał o ocenę abuzywności klauzuli z uwzględnieniem szczególnych okoliczności sprawy, np. czy wpływ ma to, że konsument od początku mógł spłacać kredyt w walucie, jakie znaczenie może mieć doświadczenie, wykształcenie czy zawód klienta dla jego świadomości ryzyka kursowego.
Miecz Damoklesa wisi nad sektorem bankowym
To ważne zagadnienia. Ich rozstrzygnięcie nie tylko zdecyduje, jakie korzyści w sądach mogą uzyskać frankowicze, ale z drugiej strony tego samego medalu jest koszt, jaki sektor bankowy może ponieść z powodu przegrywanych spraw. Bankowcy wskazują, że najczarniejszy scenariusz to tzw. nieważność bezwzględna z przedawnionym kapitałem.
Tak może się stać, gdyby klauzula abuzywna w rejestrze klauzul niedozwolonych oznaczała automatyczną nieważność umowy. Dodatkowo bank nie dostałby wynagrodzenia od klienta za korzystanie przez kilkanaście lat z kapitału, a jego roszczenie o zwrot kapitału się przedawnia. Wtedy frankowicze zachowaliby swoje mieszkania nabyte de facto za darmo, co byłoby niesprawiedliwym ich uprzywilejowaniem — oceniają bankowcy.
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Komisja Nadzoru Finansowego w analizie dla Izby Cywilnej Sądu Najwyższego oszacowała, że w wariancie, w którym w razie unieważnienia umowy bank zwraca raty uzyskane od klienta, ale klient nie musi zwracać nie tylko odsetek, ale także kapitału od kredytu, koszt dla sektora wyniósłby 234 mld zł. Unieważnienie przy zwrocie kapitału oznaczałoby koszty rzędu 102 mld zł, a w wariancie z opłatą za korzystanie z kapitału koszt ten wyniósłby 71 mld zł.
Czy rząd uwzględni argumenty ekonomiczne?
Termin przedstawienia przez polski rząd stanowiska w sprawach C-139/22 oraz C-140/2 upływa 12 sierpnia — informuje nas Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. KPRM o przestawienie opinii w tej sprawie poprosił główne instytucje takie jak Ministerstwo Finansów, Komisja Nadzoru Finansowego, Ministerstwo Sprawiedliwości, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Rzecznik Finansowy.
Wnioski w obu sprawach przekazano także innym urzędom i organom współpracującym, w tym NBP, dzięki czemu mogą przedstawić swoje stanowisko. Standardowy termin na przedstawienie opinii przez ministerstwa i urzędy współpracujące w danej sprawie prejudycjalnej wynosi cztery tygodnie (licząc od chwili przekazania wniosku prejudycjalnego).
Zobacz też: Jak Polska działa w TSUE? Wielka władza w rękach jednego człowieka
Bankowcy obawiają się, że w swoim stanowisku KPRM weźmie pod uwagę jedynie głos urzędów sprzyjających frankowiczom, ignorując głosy instytucji zwracających uwagę na aspekty ekonomiczne i racje kredytodawców. To byłaby podobna sytuacja jak w innej sprawie frankowej rozstrzyganej przed TSUE (sygnatura C520/21), dotyczącej opłaty za korzystanie z kapitału w razie unieważnienia umowy kredytu mieszkaniowego.
Wtedy polski rząd przekazał TSUE stanowisko zdecydowanie sprzyjające kredytobiorcom frankowym. Pisaliśmy o tym w połowie marca. Także w poprzednich frankowych sprawach przed TSUE stanowisko polskiego rządu było wyraźnie prokonsumenckie.
"Wszystkie przekazane opinie są brane pod uwagę przy tworzeniu ostatecznego stanowiska rządu. O ostatecznym kierunku decyduje Komitet do Spraw Europejskich" — odparło biuro prasowe KPRM w odpowiedzi na nasze zapytanie. KPRM nie ujawnił jednak, jaki wydźwięk będzie miało stanowisko polskiego rządu.
Sprawa dotyczy sporego grona kredytobiorców frankowych w Polsce. Na koniec kwietnia w Polsce czynne były 373 tys. kredyty mieszkaniowe w tej walucie, spłacane przez około 630 tys. osób o wartości pozostającej do spłaty sięgającej 91 mld zł.
Nadzorcy systemu finansowego dostrzegają zagrożenie
UKNF poinformował nas, że przekazał KPRM opinie w sprawach C-139/22 oraz C-140/22. Dodał, że podtrzymuje prezentowane wcześniej stanowiska, które były kierowane m.in. do Sądu Najwyższego, jak i innej wspomnianej polskiej frankowej sprawie w TSUE C-520/21.
"Z punktu widzenia kanonów ekonomii, ale także zasad współżycia społecznego, korzystanie z kapitału finansowego wiąże się z koniecznością opłacenia jego kosztu. Uzasadniona jest zatem teza, że również w przypadku nieważności umowy, koszt ten powinien być poniesiony. Wynika to z faktu, że ustalenie przez sąd abuzywności pewnych postanowień umowy kredytu (jako instytucji prawnej), implikujące jej unieważnienie, nie eliminuje konieczności wypłaty odsetek od depozytów lub wyemitowanych przez bank papierów dłużnych, jak też nie rzutuje na możliwość korzystania przez uprzedniego kredytobiorcę z nieruchomości sfinansowanej ekonomicznie pojmowanym kredytem" — napisał UKNF w przesłanym stanowisku redakcji Business Insider Polska.
"Biorąc to pod uwagę, postanowienia umowne uznane za niewiążące nie powinny być wykorzystywane instrumentalnie do uniknięcia fundamentalnych skutków czasowego korzystania z kapitału udostępnionego przez bank (w tym konieczności wniesienia opłaty za kapitał)" — czytamy dalej.
Urząd argumentował, że podejście takie opiera się także na zasadzie sprawiedliwości społecznej, która zakłada, że kredytobiorcy walutowi nie powinni być uprzywilejowani (poprzez brak konieczności poniesienia opłaty za kapitał kredytu) w stosunku do kredytobiorców zadłużających się w złotych.
"Powyższe stwierdzenie jest wzmocnione faktem, że od momentu udzielenia kredytu i sfinalizowania zakupu mieszkania, korzystali z tej nieruchomości" — podał UKNF.
Zobacz też: Dobre wieści ze Szwajcarii dla polskich frankowiczów
Na nasze pytanie nie odpowiedziało biuro prasowe NBP. Jednak latem 2021 r. stanowisko zawierało stwierdzenia sugerujące, że bank centralny dostrzega racje kredytodawców.
"Unieważnienie umowy kredytowej bez orzeczenia wynagrodzenia za kapitał oznaczałoby, że kredytobiorca otrzymywałby nieoprocentowany kredyt na zakup mieszkania, co nie miałoby miejsca na warunkach rynkowych" — podał wtedy NBP.
Dodał, że w razie unieważnienia banki powinny móc dochodzić wynagrodzenia z tytułu bezumownego korzystania z kapitału. Zwracał uwagę, że niektóre rozwiązania powodowałyby wyczerpania kapitałów banków i prowadziłyby do kryzysu systemu finansowego w Polsce lub mogłyby stanowić istotne dla niego zagrożenie.
Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo:
Na hipoteki frankowe jako największe źródło zagrożeń dla polskiego systemu finansowego od dawna wskazuje Komitet Stabilności Finansowej dotyczący polityki makroostrożnościowej, którego gospodarzem jest NBP. Ministerstwo Finansów, które jest jednym z członków KSF, poinformowało nas, że przekazało KPRM opinie w sprawach C-140/22 i C-139/22. Resort nie ujawnił jednak treści opinii, przytoczył zaś stanowisko KSF z marca.
Mówi ono, że "rozstrzygnięcia prowadzące do unieważnienia umowy, a tym bardziej godzące w ekonomiczną logikę rozliczeń między stronami po takim unieważnieniu, nie są proporcjonalne w stosunku do skutków najczęściej kwestionowanych postanowień umownych, zakłócają funkcjonowanie podstawowych mechanizmów rynkowych oraz generują bardzo istotne obciążenia dla sektora bankowego. Może to w efekcie doprowadzić do istotnego osłabienia jego odporności, niosąc negatywne skutki dla deponentów i zdolności banków do dalszego finansowania rozwoju polskiej gospodarki" — odpisało nam MF.
Trzy instytucje konsekwentnie wspierają frankowiczów
Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało nas, że na prośbę KPRM przygotowało analizy wniosków prejudycjalnych w sprawach C-139/22 oraz C-140/22, a także uzasadnione stanowiska wskazujące kierunek proponowanego rozstrzygnięcia wraz z argumentami na ich poparcie. W pierwszej ze spraw resort stanął na stanowisku, że klauzule wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych mogą one zostać uznane za nieuczciwe i niewiążące z samego tego faktu i nie jest konieczne ponowne badanie ich nieuczciwości w toku indywidualnego postępowania sądowego.
W drugiej sprawie argumentowano m.in., że bieg terminu przedawnienia roszczeń konsumenta nie może rozpocząć się, zanim konsument dowie się o przysługujących mu prawach.
"W obu sprawach prejudycjalnych MS przedstawiło stanowisko zmierzające do zapewnienia wysokiego standardu ochrony konsumentów i skuteczności ich praw. MS przedstawia stanowiska we wszystkich polskich sprawach frankowych przed TSUE i zawsze zajmuje stanowisko możliwie korzystne dla frankowiczów" — odpowiedział resort redakcji Business Insider Polska.
Zobacz też: Frankowicze skarżą Skarb Państwa. Twierdzą, że jest odpowiedzialny za ich problem
UOKiK także przygotował wkład do stanowisk rządu w sprawach prejudycjalnych C-139/22 oraz C-140/22. "Zgodnie ze swoimi kompetencjami dokonał analizy przepisów, mając na względzie ochronę konsumentów" — podał, ale nie ujawnił nam treści swojego stanowiska. W poprzednich przypadkach było jednak zawsze korzystne dla kredytobiorców frankowych.
Uznał m.in., że w razie unieważnieniu umowy hipoteki bankom nie należy się opłata za udostępnienie kredytobiorcy kapitał. Według UOKiK w przeciwnym razie "negatywne konsekwencje klauzul niedozwolonych, które w umowie umieścił bank, dotknęłyby wyłącznie konsumenta".
Swoje opinie przestawił teraz także Rzecznik Finansowy. Rok temu w opinii dla Sądu Najwyższego ocenił, że żądania wynagrodzenia za kapitał przez banki jest sprzeczne z prawem unijnym i nie znajdują uzasadnienia w prawie krajowym.
Autor: Maciej Rudke, dziennikarz Business Insider Polska
W tekście umieszczono link reklamowy naszego partnera.