Kup subskrypcję
Zaloguj się

Superwulkan, który mógłby zniszczyć ludzkość, jest gotów wybuchnąć. NASA chce nas uratować

Pod słynnym parkiem Yellowstone znajduje się ogromny pokład magmy. To dzięki niej w parku można oglądać gejzery i gorące źródła. Ten niezwykły rezerwat ma tyle "mocy", że jest w stanie doprowadzić do wyginięcia ludzkość. To, co znajduje się pod parkiem, nazywane jest superwulkanem, a ów superwulkan jest gotów, by wybuchnąć.

Yellowstone wybucha raz na 600 tysięcy lat, a minęło około 600 tysięcy lat od ostatniej erupcji. Inżynierowie NASA mają pomysł, jak przewidziałać erupcji i... zagładzie ludzkości
Yellowstone wybucha raz na 600 tysięcy lat, a minęło około 600 tysięcy lat od ostatniej erupcji. Inżynierowie NASA mają pomysł, jak przewidziałać erupcji i... zagładzie ludzkości | Foto: Shutterstock

Wybuchy superwulkanów zdarzają się raz na 100 tysięcy lat. Ich skutki mogą być zabójcze – gdyby wybuchł Yellowstone, na świecie zapanowałby głód i wulkaniczna zima (dolna część atmosfery ochłodziłaby się). Według szacunków ONZ, o których pisze Guardian, erupcja Yellowstone sprawiłaby, że żywność, która pozostałaby wtedy na globie, starczyłaby ludzkości na dokładnie 74 dni.  

Erupcja Yellowstone - jak ją zatrzymać

Im wulkan staje się gorętszy, tym więcej gazów się ulatnia. Magma się topi, a to, co teren znajdujący się nad jej komorą, unosi się. Gdy temperatura przekracza pewien krytyczny poziom, eksplozja jest nieunikniona. Zatem logicznym rozwiązaniem byłoby ochłodzenie superwulkanu.

By to zrobić, potrzeba ogromnej ilości wody, która w teorii miałaby wypełnić wulkan. Jednak przeprowadzenie takiej operacji jest niemal niemożliwe. "Zbudowanie dużego akweduktu w górzystym regionie byłoby i kosztowne, i trudne. A ludzie nie chcą, by ich woda, została w taki sposób zużyta" – mówi Brian Wilcox z NASA w rozmowie z BBC.

"Ludzie na całym świecie desperacko potrzebują wody, zatem gigantyczny projekt infrastrukturalny, który przewiduje, że jedynym sposobem wykorzystania wody, byłoby wlanie jej do wulkanu, byłby bardzo kontrowersyjny" – dodaje.

NASA ma plan

NASA ma alternatywny sposób – proponuje, by wwiercić się w głąb superwulkanu, na głębokość 10 km i wpompować wodę pod ziemią pod wysokim ciśnieniem. To sprawiłoby, że temperatura zaczęłaby się zmniejszać powoli, dzień po dniu.

Ważne jest, by wwiercić się po bokach wulkanu, a nie na szczycie pokładu magmy, bo wwiercenie się w tym miejscu mogłoby nawet przyspieszyć erupcję.

Problem w tym, że taka operacja kosztowałaby gigantyczne pieniądze – 3,46 mld dol.

Gdy na szali położy się korzyści – jak np. to, że moglibyśmy przeciwdziałać wymarciu ludzkości – wydaje się, że nie jest to zbyt wysoka cena.

Plan NASA ma jeszcze jedną przewagę. "Jeśli wwiercilibyśmy się w ten sposób, moglibyśmy stworzyć elektrownię geotermalną, która wytwarzałaby energię elektryczną za niezwykle konkurencyjną cenę – 0,10 dol. za kWh.

Firmy zajmujące się geotermią potrzebowałyby jakiejś zachęty, by wwiercić się głębiej i używać bardziej gorącej wody niż standardowo. Ale przecież inwestycja by się zwróciła, a w zamian dostarczany byłby prąd, który zasilałby teren wokół Yellowstone, prawdopodobnie przez tysiące lat.

NASA ostrzega: "Yellowstone wybucha raz na 600 tysięcy lat, a minęło około 600 tysięcy lat od ostatniej erupcji. To powinno skłonić nas do potraktowania tematu poważnie".

WARTO WIEDZIEĆ: