Pracownik nie dostał świadczenia przedemerytalnego, bo nie spełnił wymogu 40 lat pracy. Zakwestionował więc zasady obliczania stażu, podkreślając, że niesprawiedliwie traktowane są osoby, które nie przerywały okresów zatrudnienia. Sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego. Decyzja tego ostatniego może wpłynąć na zasady ustalania prawa do wypłat z ZUS.
- Po wyborach parlamentarnych Trybunał Konstytucyjny ewidentnie przyspieszył wydawanie wyroków. W wielu przypadkach chodzi o sprawy, które mogą być kłopotliwe dla nowego rządu
- Omawiane postępowanie dotyczy sposobu obliczania miesiąca na potrzeby świadczeń z ZUS
- W krótkiej perspektywie zapowiadany wyrok TK może poprawić sytuację m.in. osób ubiegających się o świadczenia przedemerytalne. Ostatecznie może jednak doprowadzić do niekorzystnych zmian dla ubezpieczonych w ZUS
- Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
13 grudnia 2023 r. Trybunał Konstytucyjny wyda wyrok, który ma znaczenie dla osób ubiegających się o świadczenia z ZUS. Chodzi o to, jak należy definiować miesiąc na potrzeby przepisów ubezpieczeniowych, w tym o okresach składkowych i nieskładkowych.
Zobacz także: Putin, Xi, Musk i Kim: Kobiety, do roboty! Rodźcie więcej dzieci!
Czytaj także w BUSINESS INSIDER
Obecne regulacje w niektórych sytuacjach przewidują fikcję, tzn. że miesiąc to 30 dni. To ułatwienie, aby nie komplikować całego systemu emerytur, rent i zasiłków. Problem w tym, że na takim rozwiązaniu mogą tracić niektórzy pracownicy, np. ci, którzy rzadko zmieniali pracę i do stażu wlicza im się wyłącznie pełne miesiące. Jeśli TK uzna, że przepisy te są niezgodne z konstytucją, to grono osób, którym odmówiono wcześniej wypłat, z uwagi na niewystarczający staż, będzie mogło ponownie ubiegać się o świadczenia z ZUS. Omawiane postępowanie dotyczy pracownika ubiegającego się o świadczenie przedemerytalne, ale może mieć szersze znaczenie, bo zakwestionowana przed TK zasada jest stosowana szerzej, także w odniesieniu do emerytur, rent, zasiłków.
— Podobna fikcja dotyczy np. zasiłków chorobowych. Najpierw ustalamy miesięczną podstawę wymiaru zasiłku, a następnie dzielimy ją przez 30 dni — wskazuje dr Tomasz Lasocki z Katedry Prawa Ubezpieczeń Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.
Czytaj też: Jest wyrok w sprawie kar TSUE. Co orzekł Trybunał Konstytucyjny?
Kłopotliwe obliczanie miesiąca
Sprawa, którą rozpatruje TK (sygnatura SK 109/20) dotyczy pracownika, który wystąpił do ZUS-u o przyznanie świadczenia przedemerytalnego. ZUS mu odmówił, bo nie spełnił on wymogu odpowiedniego okresu zatrudnienia. Jego staż pracy wynosił 39 lat i 10 miesięcy, a świadczenie przedemerytalne przysługuje w razie przepracowania co najmniej 40 lat.
Pracownik odwołał się od tej decyzji do sądu. Powoływał się przy tym na par. 31 rozporządzenia z 11 października 2011 r. w sprawie postępowania o świadczenia emerytalno-rentowe. Zgodnie z tym przepisem przy obliczaniu okresu składkowego i nieskładkowego dodaje się poszczególne lata, miesiące i dni. Okresy niepełnych miesięcy oblicza się w dniach, a sumę dni zamienia się na miesiące, przyjmując za miesiąc 30 dni kalendarzowych.
Pracownik domagał się, by tę ostatnią zasadę, czyli że miesiąc to 30 dni, stosowano także w jego przypadku, choć nie przerywał on zatrudnienia, miał "pełne" miesiące stażu. W ten sposób np. przepracowanie sierpnia w danym roku oznaczałoby, że zatrudniony przepracował miesiąc (30 dni) plus dodatkowo jeden dzień (sierpień ma 31 dni). W każdym roku pracy wykazywałby kilka "dodatkowych" dni, bo siedem miesięcy w roku ma 31 dni. Pracownik zyskiwałby więc albo siedem dodatkowych dni stażu rocznie (jeśli pominięto by to, że luty jest krótszy) albo pięć lub sześć (gdyby uwzględniono, że luty jest krótszy i ma 28 lub 29 dni). Gdyby w ten sposób liczyć staż, to okazałoby się, że zatrudniony przepracował 40 lat i 6 miesięcy (a nie 39 lat i 10 miesięcy). Miałby zatem prawo do świadczenia przedemerytalnego.
Sąd oddalił jednak odwołanie pracownika. Założenie, że miesiąc ma 30 dni, dotyczy bowiem jedynie sytuacji, gdy dany zatrudniony przerywał pracę w trakcie miesiąca i w związku z tym ma pojedyncze dni stażu, które trzeba zliczyć w pełne miesiące. Od tego rozstrzygnięcia pracownik wniósł apelację, ale została ona oddalona przez sąd apelacyjny.
Ostatecznie w sprawie złożono więc skargę konstytucyjną do TK. Zdaniem pracownika obecne zasady ustalania stażu na potrzeby świadczeń z ZUS dyskryminują osoby, które miały nieprzerwane okresy zatrudnienia. Podaje przykład dwóch zatrudnionych, którzy przepracowali identyczną liczbę dni, ale jeden był zatrudniony nieprzerwanie, a drugi często zmieniał pracę, w tym również w trakcie miesiąca. W rezultacie może się okazać, że 40-letni staż (i prawo do świadczenia) osiągnie tylko druga z wymienionych osób, bo zyska na korzystniejszych zasadach "obliczania" miesiąca pracy.
Czytaj też: Konieczne konto firmowe czy wystarczy osobiste przy jednoosobowej działalności? Tłumaczymy
Szerokie skutki
Teoretycznie, gdyby TK uznał, że omawiane przepisy rzeczywiście naruszają konstytucyjną zasadę równości, to zyskaliby pracownicy, bo szybciej spełniliby wymóg odpowiedniego stażu (gdyby przyjąć zasadę, że 30 dni zatrudnienia to miesiąc). Jednak z drugiej strony liczenie stażu w dniach, a nie miesiącach, może też spowodować niekorzystne zmiany dla pracowników.
— Przepisy muszą określać jakąś metodę liczenia stażu w przypadku niepełnych miesięcy. Wyobrażam sobie system, w którym liczymy dni ubezpieczeniowe, a nie miesiące. Gdybyśmy przyjęli zasadę, że każdy miesiąc liczymy co do dnia, to byłby problem z lutym, który ma krótszą i zmienną liczbę dni. Pojawiałyby się też pytania o to, jak traktować dni wolne, np. święta — wskazuje dr Lasocki.
Podkreśla, że skoro system ma być precyzyjny (co do dnia), to powinien uwzględniać też występujące w danych miesiącach święta wolne od pracy.
— Skoro mamy liczyć dni, a nie miesiące, to liczmy dniówki robocze, a nie ogólną liczbę dni zatrudnienia. Tyle że na tym pracownicy by tracili. Przypomnę, że wynagrodzenie za dany miesiąc dostajemy w pełnej, miesięcznej wysokości, bez względu na to ile przypadło w nim dni wolnych. System prawny musi przewidywać jakieś uproszczenia, aby przepisy kadrowe i ubezpieczeniowo można było stosować masowo, bez zbędnych komplikacji — dodaje dr Lasocki.
Wyrok TK będzie miał więc istotne znacznie praktyczne. Podkreślało to także samo Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej w swoim stanowisku do postępowania przed TK. Resort wskazał, że zaprezentowana przez pracownika propozycja obliczania terminów odbiega nie tylko od obecnej, akceptowanej metody obliczania okresów składkowych i nieskładkowych, ale też od ogólnej zasady obliczania terminów prawnych. Wywołałaby by więc wiele komplikacji praktycznych.