"Ludzie drugiej, a nawet trzeciej kategorii" w Niemczech. To też pracownicy z Polski
Pracownicy sezonowi z Europy Środkowej i Wschodniej traktowani są przez pracodawców w Niemczech jak ludzie drugiej kategorii — pisze niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung", który cytuje serwis dw.com.
Unia Europejska mówi chętnie o "Jednej Europie", ale Rumuni, Polacy i Bułgarzy, a ostatnio także Ukraińcy, którzy co roku na kilka tygodni przyjeżdżają do Niemiec, aby zbierać szparagi, truskawki czy winogrona, nie dostrzegają nic z tego poczucia wspólnoty. Nie czują też nic z rzekomo wysokich standardów ochronnych, którymi Bruksela tak chętnie chwali się w świecie – pisze "Sueddeutsche Zeitung", którego cytuje portal.
"SZ" pisze ostro: "W niemieckich przedsiębiorstwach rolnych (pracownicy z tych krajów) traktowani są jak ludzie drugiej, a nawet trzeciej kategorii".
Warunki, w jakich żyją, bywają skandaliczne. "Stłoczeni są w zbiorczych kwaterach bez toalet, a gdy chcą pójść do lekarza, uzależnieni są od dobrej woli przełożonego, jakby byli chłopami pańszczyźnianymi. Oszukiwani są przy wypłacie, chociaż wynagrodzenia i tak są mikroskopijne" — czytamy.
Autor artykułu zastrzega, że jest też wielu porządnych pracodawców, "jednak muszą oni konkurować z nieuczciwymi rywalami, którzy dzięki nowoczesnym metodom wyzysku są w korzystniejszej sytuacji".