Kup subskrypcję
Zaloguj się

Do sauny z szefem. Specyficzne wymagania odnośnie do współpracy

Wizyta w saunie z szefem jako warunek niezbędny do wypełniania swoich obowiązków zawodowych w branży... gier komputerowych? Takie kuriozalne ogłoszenie o pracę zostało opublikowane przez polskiego dewelopera gamingowego. I z miejsca wywołało ogromne kontrowersje.

sauna
sauna | Foto: Mikhaylovskiy / Shutterstock

W jednym z ogłoszeń o pracę w sekcji wymogów niezbędnych do otrzymania zatrudnienia przez kobietę znalazł się zapis o konieczności pobytu w saunie. Chodziło o pracę nad scenariuszem jednej z gier, która dotyczy sesji saunowych. Wzburzenie wywołała informacja, że owe sesje miałyby się odbywać z przełożonym, który od tego uzależniał późniejsze nawiązanie współpracy. Nie powinno dziwić, że anons rekrutacyjny znalazł się błyskawicznie pod ostrą krytyką, z którą nie poradził sobie publikujący ogłoszenie pracodawca.

Zobacz także: Przyłapałem pracownika na podwójnym etacie. Oto dlaczego go zwolniłem

O sprawie jako pierwszy napisał Adrian Chmielarz, polski projektant gier i współzałożyciel m.in. studia People Can Fly. W mediach społecznościowych zwrócił uwagę na ogłoszenie o pracę, które opublikowano w serwisie Linkedin.

Jak informuje serwis Gry-Online.pl, "z konwersacji, która miała miejsce między scenarzystką Aleksandrą Wolną a Jackiem Piórkowskim (szefem Spectrum Studios) wynikało, że – pracownice, nazwane przez niego »jego dziewczynami od narracji« udały się z nim do sauny w celu stworzenia »niesamowitej« koncepcji scenariusza (proof of concept)". We wspomnianej ofercie miał znaleźć się także wymóg "nagich sesji w saunie".

Do sauny z szefem. Specyficzne wymagania odnośnie do współpracy

W internetowej konwersacji, która wywołała ogromne poruszenie, scenarzystka była oburzona zaskakującym wymogiem. "Wymieniliśmy już kilka wiadomości. Z tego, co powiedziałeś, wynika, że uważasz nagie sesje w saunie za część obowiązków służbowych. Zaznaczyłam, że dla mnie to wyklucza nawiązanie współpracy i daliśmy sobie spokój. Tak czy inaczej, dziękuję za ofertę" — napisała scenarzystka w mediach społecznościowych.

Zobacz także: Nowe biurowe zagrożenie. Pokolenie Z traktuje przełożonych jak terapeutów

O sprawie bardzo szybko stało się głośno nie tylko w branży gier komputerowych. Mimo zmasowanej krytyki szef studia upierał się przy swoich racjach. "To proste. Robimy grę o sesjach saunowych. Nie chcę tracić czasu na wyjaśnianie, czym różni się ruska bania od sauny suchej. Trzeba to poczuć. Możemy nawet zorganizować imprezę tylko dla kobiet, już to zrobiliśmy. Jeśli nie masz na to ochoty, znajdź pracę gdzie indziej" — stwierdził szef Spectrum Studios w jednym z kolejnych wpisów. W późniejszych komentarzach utrzymywał, że choć faktycznie wizyty w saunie były obowiązkowe, to nie było ani wymogu "bycia w saunie nago, ani bycia w niej z szefem".